Około godziny 10:00 na strzeżony przejazd wjechał żółty autobus miejski. Po chwili uderzyła w niego kilkudziesięciu tonowa lokomotywa jadąca z prędkością około 30 km/h. Lokomotywa wbiła się w sam środek Jelcza, wlekąc go kilkanaście metrów do przodu. W zdarzeniu ucierpiało 10 pasażerów, z czego trzech jest w stanie ciężkim. Natychmiast pojawiły się na miejscu wypadku straż pożarna, policja, pogotowie ratunkowe i służby kolejowe. Od razu wzięły się na neutralizowanie skutków zderzenia. A sprawa nie była prosta.
- W wyniku zderzenia z lokomotywa autobus został złamany na pół. 10 osób zostało rannych z czego trzy poważnie. Następnie zaczęła się akcja ratownicza. Policja zabezpieczyła teren, strażacy zneutralizowali płyny wyciekające z pojazdu i przystąpili do wydobywania ofiar. Nimi zajęły się służby ratunkowe - wyjaśniał MM Silesii nadkom. Włodzimierz Mogiła z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.
Autobus nadaje się tylko na złom. Jak informowali obecni na miejscu pracownicy PKP lokomotywa jest w lepszym stanie i wkrótce ponownie będzie użytkowana. Ranni po wcześniejszej selekcji obrażeń i udzieleniu pomocy w ustawionym namiocie medycznym, a następnie przewiezieni do szpitali w Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej i Katowicach. Na miejsce wezwano również helikopter medyczny.
Świadkowie, którzy tłumnie przybyli na miejsce zobaczyli ogrom zniszczeń. Pogięta blacha, rozbite okna, ciała lezące na ziemi, zniszczone torowisko, dym wydobywający się z autobusu, wszędzie biegający ratownicy medyczni i strażacy budziły grozę. Ale spokojnie była to tylko symulacja.
- Mieliśmy do czynienia z symulacją akcji ratowniczej. Wdzialiśmy co się stanie gdy kierowca nie zastosuje się do przepisów obowiązujących na strzeżonym przejeździe kolejowym. Jest to pierwszy tego typu pokaz w Polsce - dodaje Mogiła.
Akcja ratunkowa trwała 3 godziny. Obecnie pracownicy PKP zajmują się odblokowaniem przejazdu kolejowego na ulicę Naftową, gdzie doszło do inscenizacji. Przygotowała go Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach i Polskie Koleje Państwowe.
- Największą trudnością była koordynacja wszystkich służb, ale udało się to zrobić. Wymagało to dużo zbiegów, dyskusji, no i oczywiście znaleźć autobus, który pójdzie do zniszczenia - wyjaśnia MM Silesii Karol Trzoński, dyrektor zakładu Lini Kolejowych Katowice
Autobus marki Jelcz użyczyło Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej z Katowic. W inscenizacji zaangażowanych było kilkanaście osób w tym pozoranci udający ofiary. Pierwsza tego typu w Polsce symulacja przeprowadzona była w ramach akcji "Bezpieczne Wakacje 2010", która przez całe wakacji prowadzi wraz z partnerami policja w kraju.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?