Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacyjne warsztaty tai - chi w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku [Zdjęcia]

Redakcja
Celem tai-chi jest powrót do stanu czystości zdrowia i umysłu, nauczenie się okazywania życzliwości innym ludziom oraz uwolnienie się od napięć i stresu. To wręcz idealna forma aktywności fizycznej dla wiecznie zapracowanych i żyjących w pośpiechu mieszkańców aglomeracji śląskiej.

Położony w sercu aglomeracji śląskiej Wojewódzki Park Wypoczynku i Kultury im. gen. J. Ziętka to miejsce, w którym wypoczywają setki Ślązaków. Ta oaza zieleni przyciąga nie tylko mieszkańców Katowic i Chorzowa. "Poniedziałki, g. 17.00 na Dużej Łące. Liczba miejsc nieograniczona. Zajęcia prowadzi instruktor tai-chi i jednocześnie uznany fotografik Jakub Byrczek", przeczytałam na stronie internetowej WPKiW.

Gdy przyjechałam na miejsce zrozumiałam, że nazwa Duża Łąka jest bardzo trafna. Niestety organizator nie pokusił się o dokładniejsze określenie miejsca, w którym mają odbywać się warsztaty. Przed 17:00 wiele osób krążyło po alejkach szukając uczestników tai-chi. Zagadnęłam jednego ze stojących w pobliżu budynku Dyrekcji mężczyzn. - Zajęcia prowadzone są przez Jakuba Byrczka, który prowadzi też zajęcia w GCK. Na początku prezentowana jest forma "Osiem kawałków brokatu". Ten fragment jest ćwiczony, gdyż większość osób jest niewtajemniczona.

Byrczek zna się na rzeczy. Ma uprawnienia od nauczyciela prowadzącego szkołę we Włoszech - opowiedział specjalnie dla MM Silesia pan Waldemar, który ćwiczy tai-chi pod okiem samego mistrza. - Atmosfera w parku jest fajna, ale jesteśmy uzależnieni od aury. Niewątpliwie utrudnieniem jest nierówność powierzchni - tłumaczył. To on zaprowadził mnie w miejsce, gdzie co tydzień odbywają się ćwiczenia. Pod dużym drzewem czekało już kilka osób. - Bardzo mi się podoba w parku. Chodzę tu praktycznie codziennie. Przede wszystkim na tai-chi, bardzo podobają mi się ćwiczenia "Osiem kawałków brokatu". Są dla osób starszych, nie aż tak uciążliwe. Ostatnio ten pan pokazywał już łączone kroki, ale one są dla zaawansowanych. Gdyby "Osiem kawałków brokatu" można było ćwiczyć każdego dnia to by było wspaniale - mówiła jedna z mieszkanek pobliskiego osiedla.

Tym razem pan Jakub Byrczek nie pojawił się. Podobno wyjechał na trening do swego mistrza duchowego. Niestety na stronie organizatora "Wakacyjnych warsztatów" nikt nie zamieścił stosownej informacji. Nie opublikowała jej także Gazeta Wyborcza w rubryce "Wakacje w parku". Ci, którzy przyszli na zajęcia ćwiczyli więc pod okiem ucznia pana Byrczka. Najpierw "Osiem kawałków brokatu", a potem prostsze figury. Wszyscy byli bardzo zadowoleni z prawie 1,5 h spotkania z tai-chi. Wykonywane rytmicznie ćwiczenia nie wymagają nadmiernego wysiłku i nie nadwyrężają żadnej partii ciała. Te rozluźniające poprawiają krążenie krwi i poprawiają wytrzymałość organizmu. W każdym z nich bierze udział całe ciało, wszystkie stawy zostają rozluźnione. Bardzo pomagają, na przykład w leczeniu chorób zwyrodnieniowych kręgosłupa. Ruchy obrotowe, czyli różnego rodzaju skręty, masują brzuch, dzięki czemu poprawia się trawienie i metabolizm. Tai-chi reguluje także ciśnienie, przeciwdziała depresji, chroni przed zwapnieniem tętnic, poprawia krążenie mózgowe, przeciwdziała hemoroidom, zapobiega bezsenności oraz wzmaga ducha i siły witalne.

Celem tai-chi jest powrót do stanu czystości zdrowia i umysłu, nauczenie się okazywania życzliwości innym ludziom oraz uwolnienie się od napięcia i stresu. Dla początkujących zazwyczaj najistotniejszy jest jednak zdrowotny i relaksacyjny wymiar tai-chi.

- Byłam tydzień i dwa tygodnie temu. Było więcej ludzi. Na łące było około 20 osób. Bardzo mi się podobało. Na początku były pokazane podstawy - "Osiem kawałków brokatu". To jest stosunkowo łatwe. Natomiast te figury, które są tai-chi okazuje się, że nie są już takie proste. Instruktorzy mówią żeby się nie przejmować, obserwować i wykonywać tak jak się potrafi. Tai-chi jest bardzo przyjemne. Po tych dwóch razach już odczułam odprężenie, ulgę. To przynosi efekty, ale trzeba systematyczności – mówiła na koniec warsztatów jedna z uczestniczek.

Kolejne zajęcia tai-chi już za tydzień. Miejmy nadzieję, że pan Byrczek się pojawi. Nawet jeżeli nie stali uczestnicy mają tyle samozapału, że i bez niego też dadzą sobie radę.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto