Trwa demonstracja nauczycieli w Warszawie. Do stolicy przyjechała spora grupa nauczycieli z naszego regionu. Związek domaga się 50-procentowego wzrostu płacy zasadniczej nauczycieli w tym roku, tymczasem Ministerstwo Edukacji Narodowej proponuje wzrost od 7,3 do 14,1%, czyli od 185 zł do 200 zł brutto.
ZNP nie zaakceptował propozycji minister edukacji w sprawie podwyżek dla nauczycieli. Katarzyna Hall proponuje związkowcom dalsze rozmowy. Ci jednak nie chcą już rozmawiać i zapowiadają na piątek akcję protestacyjną w Warszawie z udziałem nawet 10 tys. nauczycieli.
Minister edukacji Katarzyna Hall pytana w środę przez dziennikarzy o piątkową manifestacje ZNP powiedziała że chętnie spotka się z protestującymi. Zawsze chętnie spotykam się z nauczycielami, by wysłuchać ich pomysłów i propozycji. Jeśli nauczyciele będą mieli potrzebę spotkania się ze mną, będziemy rozmawiać - powiedziała minister.
MM Silesia zapytała o dzisiejszą demonstrację prezesa Okręgu Śląskiego ZNP, Kazimierza Piekarza:
-Czy wiadomo już, czy protest nauczycieli przyniesie jakiś skutek?
- Nie sądzę, aby ci wszyscy nauczyciele, którzy przyjechali do Warszawy z całej Polski nie mieli nadziei na osiągnięcie porozumienia z rządem. Niektórzy wstawali w środku nocy, inni wyjechali jeszcze wczoraj – późnym wieczorem. Ze Śląska przyjechało co najmniej 2 tysiące osób, a dane, którymi dysponujemy mówią, że razem jest nas tu ponad 12 tysięcy.
-Co chcą Państwo osiągnąć tą demonstracją?
- Nasze żądania 50% podwyżki płacy zasadniczej nie są, bynajmniej, niczym wygórowanym. To raptem 600 – 1000 złotych w zależności od kwalifikacji nauczyciela. Te kwoty to naprawdę niewiele, biorąc pod uwagę fakt, że młody nauczyciel, który opuścił mury uczelni i jest świetnie przygotowany do wykonywania swojego zawodu, otrzymuje pensję na poziomie 850 złotych. Co takim nauczycielom da podwyżka o 200 złotych brutto?
-Czy można się spodziewać zaostrzenia protestów nauczycieli? Jakie są dalsze plany?
- Wszyscy mamy nadzieję, że deklarowana przez panią minister chęć rozmów z nami przyniesie pozytywny skutek, ale nie wykluczam, że nasze protesty będą się zaostrzać. Kiedyś się o tym nie mówiło tak otwarcie, ale dzisiaj nauczyciele, choć może nie wszyscy się do tego przyznają, są na tyle zdesperowani, że jesteśmy w stanie podjąć strajk trwający kilka dni i to w okresie matur.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?