Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła nie będzi atrakcyjna turystycznie. Likwidacja połaczeń kolejowych i nieczynny wyciąg w Malince

Michał Wroński
Benefis Adama Małysza nie może się odbyć w Wiśle, bo nie działa wyciąg przy skoczni w Malince. Ale to nie jedyny problem miasta.

Kolejnym, wzbudzającym panikę wśród hotelarzy i restauratorów, jest zapowiedź likwidacji przez śląskie Przewozy Regionalne linii kolejowej z Katowic do Wisły. Przewidują oni, że Wisła i kilka sąsiednich miejscowości stracą nawet 20 procent gości.

To niejedyna zła wiadomość dla osób nie mających własnego samochodu, a chcących wybrać się do Ustronia, Wisły lub Istebnej. Niedawno cieszyński PKS sprzedał swój dworzec w Wiśle grupie Intermarche - właścicielowi sieci marketów spożywczo-przemysłowych.

Przedstawiciele firmy nie kryją, że na kupionym terenie zamierzają postawić sklep. Co prawda jakieś miejsca postojowe dla autobusów pozostawią, ale przedstawiciele branży turystycznej nie mają złudzeń - to zbyt mało, aby Wisła nadal spełniała rolę centrum przesiadkowego dla turystów udających się w Beskidy.

Linia do Wisły jest jedną z czterech, jakie kolejarze chcą wyrzucić z rozkładu jazdy. Przemysław Gardoń, dyrektor Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych uważa, że ich dalsze utrzymywanie nie opłaca się.

- Wybierając te linie braliśmy pod uwagę to, jaki deficyt przynoszą i jak ich likwidacja wpłynie na ograniczenie naszych kosztów stałych - mówi Gardoń.

Wedle zapowiedzi kolejarzy pociągi do Wisły mają zniknąć z rozkładu 21 marca. Czy tak będzie, nie wiadomo, bo o wszelkich zmianach w rozkładzie jazdy pasażerowie muszą zostać poinformowani z minimum tygodniowym wyprzedzeniem.

Jeśli PR spełnią swe pogróżki, to przez co najmniej kilkanaście tygodni turyści nie będą mogli dojechać do Wisły pociągiem. Co prawda marszałek Adam Matusiewicz nie wyklucza, że samorządowa spółka Koleje Śląskie mogłaby przejąć obsługę tej linii, ale mogłoby to nastąpić najwcześniej 1 czerwca.

Wojciech Rozkoszny, współwłaściciel Centrum Rezerwacji Noclegów
Władze miasta powinny zaprotestować przeciwko likwidacji linii kolejowej do Wisły. Rozumiem, że 80 procent turystów przyjeżdża do nas własnym samochodem, ale nie można sobie pozwolić na utratę reszty gości. Pociągiem przyjeżdżają kolonie i grupy młodzieżowe, a to najbardziej pewny klient.

Tomasz Gaczkowski, właściciel restauracji i pensjonatu w Wiśle
Wszyscy stracimy na tym, że nie można będzie dojechać do Wisły pociągiem. Nie każdego turystę stać przecież na samochód. Skoro kolei nie opłaci się uruchamiać pociągów, to może niech skieruje tutaj szynobusy. Likwidacja linii kolejowej oznacza jeszcze większe korki i kłopoty z zaparkowaniem w mieście.

Janina Białas, właścicielka cukierni "Janeczka"
Jesteśmy zbulwersowani planami kolejarzy. Stracimy wielu wiernych klientów, którzy do tej pory zaraz po wyjściu z pociągu szli do nas, by rozgrzać się ciepłą herbatą i zjeść ciastko. Teraz, niezależnie od tego, co i w jakiej cenie przygotujemy, to ci ludzie i tak do nas nie przyjdą, bo nie będą mieli czym dojechać do Wisły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto