Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wstrząs w kopalni "Rydułtowy-Anna". Poszukiwany górnik nie żyje [aktualizacja]

Łukasz Malina
Łukasz Malina
Zakończyły się poszukiwania górnika, który wraz z sześcioma kolegami przebywał w rejonie wstrząsu, 1000 metrów pod ziemią w kopalni "Rydułtowy-Anna". Dziś nad ranem znaleziono górnika, niestety już nie żył.

Aktualizacja z godziny 08:50 (27 marca) Górnik z kopalni "Rydułtowy-Anna", do którego od kilku próbowali dotrzeć ratownicy, nie żyje. Informację tę potwierdził Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.  Ekipa ratownicza dotarła do górnika około godziny 5:50.
Aktualizacja z godziny 14:50 (26 marca)
Według informacji przekazanych przez dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, Zbigniewa Schinolhi, górnik nie daje oznak życia. Dotarcie do niego ratownikom utrudniają panujące na dole warunki. Muszą się zmagać ze zniszczonym podczas tąpnięcia sprzętem, przez co dotarcie do niego może im zająć jeszcze dwa dni!

Aktualizacja z godziny 10:30 (26 marca)

Ratownicy właśnie dotarli do zasypanego górnika. Widzą jego kask i są około metra od niego. Niestety wciąż nie wiadomo jaki jest jego stan. Część wyrobiska było odgruzowywane ręcznie.

Aktualizacja z godziny 8:00 (26 marca)
Zasypany górnik jednak nie został precyzyjnie zlokalizowany.  - Kamery pokazywały niszę powietrzną, ale nie było tam górnika - informuje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. To oznacza, że ratownicy muszą kopać dalej. Niestety, tym samym szanse na odnalezienie górnika żywego maleją...





Aktualizacja z godziny 20:00

(25 marca 2010)


Ratownikom udało się zlokalizować zasypanego górnika za pomocą kamer termowizyjnych i wzierników. Górnik został zlokalizowany kamerami wziernikowymi w rejonie przecięcia chodnika ze ścianą wydobywczą. Według nieoficjalnych informacji do poszkodowanego jest jeszcze tylko około 3-4 metrów zwałowiska. Wciąż nie wiadomo czy żyje.


Aktualizacja z godziny 8:00 (25 marca 2010) Nie ustają wysiłki ratowników górniczych, którzy usiłują dotrzeć do zasypanego 40-letniego górnika w kopalni "Rydułtowy-Anna". Choć z mężczyzną nie udało się nawiązać żadnego kontaktu, to jest nadzieja, że żyje - do miejsca, w którym jest uwięziony dociera powietrze.

Ratownikom udało się potwierdzić, że mężczyzna znajduje się mniej więcej na 7 metrze zwałowiska. W ciągu niemal jednej doby górnikom udało się wydrążyć 1,5 metra z jednej strony i 2,5 metra tunelu z drugiej.

Ekipy ratownicze pracują w niezwykle trudnych warunkach. Odkopywanie zawalonej przestrzeni utrudniają stalowe elementy zbrojenia ściany, które wymieszały się z materiałem skalnym.

Zdaniem górniczych ekspertów, szanse na uratowanie zasypanego górnika są wciąż bardzo realne. W Polskim górnictwie dochodziło do wielu przypadków ratowania górników po kilku lub nawet kilkunastu dobach od zasypania.

Jak informują przedstawiciele Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia w Rydułtowach, górnik mógł znaleźć się w miejscu, które w szczególny sposób narażone było na tąpania. Jeśli tak się stało, sprawą zajmie się specjalna komisja.




Aktualizacja z godziny 14:05

(24 marca 2010)
**Aby szybciej dostać się do poszkodowanego górnika ratownicy drążą tunel z dwóch stron. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy uda się wydobyć zasypanego elektryka.


Aktualizacja z godziny 11:45 **(24 marca 2010)**

Ratownikom udało się już zlokalizować poszukiwanego elektryka. Pod ziemię stale zjeżdża specjalistyczny sprzęt, który pozwoli na szybsze odkopanie górnika. Na miejsce sprowadzono także lekarzy gotowych opatrzyć zasypanego.

40-letni mężczyzna pracuje w kopalni "Rydułtowy-Anna" od blisko 20 lat.


Niepokojące wieści docierają z kopalni "Rydułtowy-Anna". W środę rano doszło tam do wstrząsu. W położonym 1000 m pod ziemią wyrobisku znajdowało się siedmiu górników. Sześciu udało się wydostać na powierzchnię.

- Na razie nie wiemy, gdzie jest elektryk, który przebywał w rejonie wstrząsu. Ratownicy przekopują właśnie 35-metrowy odcinek zawalonego chodnika - mówi w rozmowie z MM Silesią Jolanta Talarczyk, rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego.

Wcześniej rzecznik Kompanii Węglowej, Zbigniew Madej informował, że w zdarzeniu ucierpiało pięciu górników i nie wspominał o poszukiwaniach elektryka.

- Szukamy żywego człowieka, warunki są trudne, ale do tego ratownicy przywykli - dodaje Jolanta Talarczyk.

W poszukiwaniach uczestniczą kopalniani ratownicy, których wspierają koledzy z pogotowia górniczego w Wodzisławiu Śląskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto