Wyciągi na Pilsko są do sprzedania, a chętnych nie ma. Czy znajdzie się kupiec?

ON Pilsko należy do Skarbu Państwa, w imieniu którego zarządza nim Gliwicka Agencja Turystyczna. Kolejna próba licytacji obiektu, w skład którego wchodzi 10 wyciągów orczykowych, wyciąg krzesełkowy, dom wczasowy "Jontek" z basenem, zakończyła się niepowodzeniem. Cenę ustalono na tym samym poziomie jak latem ub. roku, czyli na 16,5 mln zł.

Prezes GAT Marcin Kędracki przebywa na urlopie. W siedzibie spółki powiedziano nam, że oprócz niego nikt nie może udzielać informacji na ten temat. Kilka miesięcy temu, podczas pierwszej próby sprzedaży ośrodka, Kędracki wyjaśniał w rozmowie z DZ, że "Pilsko" zostało wystawione na sprzedaż, bo GAT nie ma pieniędzy na inwestycje, które mogłyby spowodować uatrakcyjnienie i rozwój kompleksu.

Wśród narciarzy zdania na temat prywatyzacji są podzielone.

- Lepiej zostawić ośrodek w rękach obecnego właściciela, bo dobrze funkcjonuje - zachwala Beata Rozbach z Czeladzi, która wypoczywa przez ferie oraz jeździ na nartach w Korbielowie.

Z kolei inni oczekują szybkich zmian. - Nowy właściciel jest potrzebny, bo w kompleks trzeba zainwestować i to duże pieniądze - twierdzi bielszczanin Mateusz Kondziołka.

Edward Kudzia, szef ON Pilsko podkreśla, że dużo jest do zrobienia, by przyciągnąć więcej klientów.

- Ludzie po całym dniu jazdy na nartach chętnie skorzystaliby z dodatkowych atrakcji, na przykład basenu czy kręgielni - przekonuje Kudzia.
Obecnie GAT rozważa kolejne rozwiązania, które przedstawi ministrowi skarbu. Jednym z nich jest obniżenie ceny wywoławczej. Agencja zastanawia się także, czy samodzielnie nie pozyskać pieniędzy z kredytów i sprzedaży innej części majątku, przeznaczając je na inwestycje na Pilsku. Jest jeszcze trzecia opcja - utworzenie nowego podmiotu i pozyskanie zewnętrznego partnera, który w ramach współpracy mógłby pomóc w prowadzeniu ośrodka.