Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyprawa dookoła świata: Borneo - w sercu dżungli

Redakcja
Zapraszamy do lektury kolejnej relacji z "Wyprawy dookoła świata". Asia i Grzegorz Zalescy dotarli do Borneo. Jak piszą we wstępie do przysłanego nam tekstu: "...przeżyliśmy bujny romans z obfitą przyrodą. To nie był łatwy związek, wycisnął z nas krew, pot... i jeszcze raz pot. Jeśli nie straszna wam wilgoć, pijawki, komary i trujące liście, czym prędzej ruszajcie do dżungli na Borneo...".

Park Mulu - spacerek z pijawką na nodze

Ruszamy drugiego dnia po wylądowaniu w parku Mulu. Piszę "wylądowaniu" ponieważ samolot to właściwie jedyny sposób aby się tam dostać. Lotnisko i siedziba parku to ostatnie objawy cywilizacji, którą na chwilę musimy pożegnać. Dystans do Obozu 5 jest dość krótki - przygotowawczy można powiedzieć. Pierwszą jego część pokonujemy małą, kilkuosobową łodzią, która i tak utyka na mieliźnie w płytkim zakolu rzeki. Nie ma rady - trzeba pchać, w dodatku pod prąd. Dla nas każdy problem jest atrakcją dopóki rwący nurt nie zaczyna mnie odrywać od łódki, a nogi boleć od chodzenia boso po ostrych kamieniach. Z podziwem patrzę jak nasi przewodnicy bez grymasu na twarzy sprawnie manewrują pomiędzy wystającymi z rzeki korzeniami.

Nasmarowani repelentem dość sprawnie przedzieramy się przez dżunglę słuchając melodyjnego śpiewu ptaków i wibrującego jazgotu cykad. Nagle w czasie marszu czuję, że coś zaczyna mnie nieprzyjemnie swędzieć w lewym udzie. Podwijam nogawkę i widzę wijącą się powyżej kolana pijawkę! Mocne szarpnięcia ręką nie pomagają - za każdym razem jeszcze bardziej wbija się w naskórek. W końcu, przy pomocy patyka udaje mi się ją usunąć. W tej samej chwili za plecami słyszę krzyk - odwracam się i widzę Asię wywijającą, jak ja przedtem, nogą na wszystkie strony. Asia miała mniej szczęścia. Jej pijawka była znacznie większa i w dodatku tygrysia, z zębami rozcinającymi skórę aż do mięsa. Odpadła dopiero przy pomocy przewodnika opita krwią na kilka tygodni życia. Wiem, że pijawki nie są jadowite, a "upuszczanie krwi" ma nawet działanie uzdrawiające. Mimo to po tej "przygodzie" zaczynam się nerwowo otrzepywać z nieistniejących pijawek kąsających moje nogi.

Przeczytaj pełną relację z wyprawy Borneo - w sercu dżungliw naszym serwisie specjalnym.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto