Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z archiwum esos'a: Kopalnia Guido. W szczękach Ciemności

esos
esos
Miejsce akcji: Zabrze. Czas akcji: lata 2008/2009. Cel główny: zejść pod ziemię i poznać to, na czym Śląsk stoi. Cel poboczny: być świadomym tego, co Zabrze posiada.

Kopalnia Guido. Od dawna wiedziałem, że taka istnieje. Zawsze jakoś rzucała mi się w oczy, gdy przejeżdżałem ulicą 3-go Maja. Wyjątkowo obecna w mojej świadomości od kilku ładnych lat. Gdy pojawiła się informacja, o planach jej otwarcia dla ruchu turystycznego, przyjąłem to z.. na pewno nie z radością. Jednak można powiedzieć, że bardzo optymistycznie odniosłem się do tego pomysłu. W końcu Zabrze miało okazję posiadać coś niezwykłego…

Początki

Nie wiem, czy to moja ciekawość, czy zwykła chęć udowodnienia sobie czegoś, ciągnęły mnie do Guido. Kopalnia budziła moje zainteresowanie nie tylko ze względu na swoje wartości historyczne, ale także pociągała mnie jako sposób na poznanie tego, z czym zmagał się mój Ojciec przez tyle lat. Kilka lat po tym, jak przeszedł na emeryturę, pojawiła się okazja zjechania na dół. Dostałem możliwość poznania tego, co przez tak długi czas dawało chleb naszej rodzinie.
Pojechałem tam. Przywitała mnie charakterystyczna, jakże już znana z materiałów promocyjnych wieża wyciągowa.

Była to noc muzeów, rok 2008. Ubezpieczony kaskiem i uzbrojony w sprzęt stanąłem przed klatką windy. Czy był ze mną strach? Z pewnością był swojego rodzaju niepokój. Może nawet obawa. Wiedziałem jednak, że gdyby coś, to zawsze przyjdzie nam z pomocą drużyna ratownicza, taka sama jak ta, w której działał mój Ojciec. Świadomość, że istnieją ludzie, którzy są specjalistami w niesieniu pomocy pod ziemią, dodawała otuchy. Pomimo chłodu bijącego z szybu windy było jakoś cieplej. I bezpieczniej.

Wsiedliśmy do windy.

Czas mija. Poziom 170

Kopalnia Guido, poziom 170. Byłem tam tylko raz. Miejsce przesycone ciekawością ludzi, którzy byli już tu wcześniej. Jednocześnie brutalnie standardowe jako miejsce wystawiania poszczególnych eksponatów dotyczących górnictwa, jak i pobudzające ciekawość tego, jak wygląda w rzeczywistości szyb bez tych wszystkich gablot, wystawek i uporządkowanych pomieszczeń o wyszorowanej podłodze. Jak to wygląda w naturze?

Poziom 170 z pewnością zasygnalizował mi to, jak ważna pod ziemią jest… Wiara. Bóg? Sam nie wiem. Poziom 170 rzucił mi w oczy faktem, że jedną z rzeczy, która pozwala górnikom pracować jest świadomość czuwającej nad nimi Siły Wyższej. Nie wiem, czy kopalnia z założenia miała sygnalizować ten fakt. Nie wiem, czy akcentowanie takiego stanu rzeczy było celem takiego, a nie innego doboru eksponatów. I prawdę mówiąc nie interesuje mnie to dzisiaj. Kwestia wiary pod ziemią dotarła do mnie z czasem. Chyba nawet całkiem niedawno.

Zwiedzałem więc poziom 170 chłonąc obrazy, nie wiedzę. Nie była mi ona potrzebna do ułożenia sobie w głowie przekonań na temat życia pod ziemią. Szukałem emocji i atmosfery, która towarzyszyła kopalni. Zacząłem to odnajdywać przy okazji kolejnych zjazdów pod Ziemię.

Poziom 320

Pierwszy raz zajrzałem na tę głębokość przy okazji wykładu p. Walerjańskiego. Skierowany z windy bezpośrednio do Sali ‘wykładowej’, miałem możliwość jedynie zerknąć w zamknięte drzwi i bramy prowadzące w głąb. Wiedziałem już wtedy, że gdzieś za tymi drzwiami i za tymi bramami czeka na mnie to, czego faktycznie szukam w Guido.

W końcu się doczekałem. Któregoś dnia udało nam się dostać na 320 bez otoczki rozentuzjazmowanych turystów zabijających atmosferę miejsca. Byliśmy tylko my – grupka ludzi z aparatami, nasza ciekawość i nasze pomysły na oddanie obrazu tego miejsca. Tak, wtedy poszedłem szukać obrazu Guido. Wyniosłem o wiele więcej.

Brnąc pod opieką przewodnika przez klaustrofobiczne chodniki, dotykając ścian rwanych zębami kombajnu zacząłem rozumieć, dlaczego praca na kopalni jest taka… niepowtarzalna? Ścieranie się sił przyrody i ludzkiej chciwości mogło trwać jedynie dzięki wspólnocie, którą tworzą ludzie zmagający się ze skałami starającymi zgnieść wszystko co je drąży i bezcześci swoimi stopami. W walce przeciwko skałom niosącym śmierć mogła pomóc jedynie ludzka solidarność i wzajemne zaufanie. Właśnie ta lojalność wobec siebie wzajemnie, zaufanie i wiara w czuwającą nad górnikami siłę pozwala nie oszaleć setki metrów pod ziemią. I wygrać walkę o kolejny dzień życia, o kolejną szansę wyjechania na powierzchnię.

Kopalnia Guido. Zrozumiałem ją, gdy wyjechałem spod jej powierzchni ostatnim razem. Poczułem się spełniony jako osoba, która chciała poznać ten obiekt. A jednocześnie naładowany zapasem informacji, które mogły stać się fundamentem do późniejszych przemyśleń dotyczących pracy pod ziemią.

Obiekt

Dzieje kopalni, czy rodu Donnersmarcków - to wszystko jest jedynie rysem historycznym. Z czasem być może popadnie to wszystko w niepamięć. Nikt nie będzie już chciał przekazywać potomnym wiedzy na temat rodziny, która pozwoliła miastu się rozwijać. Niezmienna pozostanie tylko jedna rzecz: emocje towarzyszące zgłębianiu chodników i moment, w którym do człowieka dotrze świadomość, że kopalnia to nie tylko obiekt po którym można chodzić, który można fotografować. Świadomość, że pod skałami kryje się coś więcej prócz czarnego złota. Skrywa się tam jakaś forma ludzkiej solidarności w walce z siłami przyrody, w walce o życie.

Guido.

Skansen, obiekt muzealny, miejsce w którym można poznać historię górnictwa i przespacerować się chodnikiem, namiastką tego, czym jest życie z podziemiem.
Obiekt wart obejrzenia. Nie raz i nie dwa. Trzeba tam zjeżdżać do skutku. Tak długo, aż każdy z nas zrozumie, czym jest praca tam, na dole.


Portal MMSilesia.pl patronuje i poleca:

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z archiwum esos'a: Kopalnia Guido. W szczękach Ciemności - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto