Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Kazachstanu do Tychów

aglowania
aglowania
- Przyjechaliśmy do Polski jako repatrianci. Teraz mamy nadzieję na lepsze życie, przede wszystkich dla naszych dzieci – mówią Państwo Ochman, którzy od 18 lipca są mieszkańcami Tychów.

- Nasi dziadkowie mieszkali wiele lat mieszkali na terenach Polski i potem zostali zesłani do Kazachstanu. Do końca nie wiedzieliśmy, do jakiego miasta w Polsce trafimy Bardzo chcieliśmy tu przyjechać – mówi Natalia Ochman, matka 13-letniego Atrioma i 11-letniej Katarzyny.

Państwo Ochman to ludzie młodzi, mają 31 i 32 lata. Pani Natalia jest krawcową, a Leonid pracował jako kierowca, jest ślusarzem. Pochodzą z małej miejscowości Czkałowo na północy Kazachstanu, gdzie Związek Radziecki zsyłał polskie rodziny z terenów obecnej Ukrainy. - Polonia w Czkałowie nadal czuje się mocno związana z Polską. Artiom oraz Katarzyna – dzieci państwa Ochman – uczęszczały w Kazachstanie na lekcje języka polskiego – mówi Aleksandra Cieślik, rzecznik UM Tychy.

Repatrianci z Kazachstanu do Polski przyjechali pociągiem. - Cała podróż zajęła nam 3,5 dnia! Teraz jesteśmy w trakcie wyrabiania wszystkich potrzebnych dokumentów. Dzisiaj byliśmy w Urzędzie Wojewódzkim i zakładzie energetycznym. Bardzo nam pomaga Urząd Miasta w Tychach i Śląski Urząd Wojewódzki – opowiada Lieonid Ochman, który już za kilka dni rozpocznie pracę w tyskiej fabryce Fiata.

Zagwarantowanie mieszkania i pracy to jedne z warunków, jakie musiała spełnić gmina Tychy, by przyjąć repatriantów. - Gmina musi zagwarantować repatriantom mieszkanie oraz warunki do osiedlenia się, czyli pomoc w znalezieniu pracy i pomoc w zagospodarowaniu się przez okres roku. Od samego początku objęci są pomocą specjalnie oddelegowanych urzędników - mówi Joanna Janecka, kierownik Oddziału Współpracy z Instytucjami i Mniejszościami Narodowymi i Repatriacji w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach.

Na czym polega program "Rodak"

Gminy województwa śląskiego mogą podjąć uchwały, decydując się na zaproszenie repatriantów jako konkretnej rodziny, określonej z imienia i nazwiska, lub nieokreślone imiennie. Tym gminom, które zaproszą repatriantów, państwo gwarantuje pomoc. Dużo większą otrzymają te gminy, które zaproszą repatriantów nieokreślonych z imienia i nazwiska. O tym, która rodzina gdzie trafi, decyduje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rodzina poznaje taką ofertę i odrzuca ją lub przyjmuje, choć odrzucenia ofert zdarzają się bardzo rzadko.

- Rodzina, aby ubiegać się o przyjazd do Polski na stałe, musi wykazać się polskim pochodzeniem. Wtedy otrzymuje odpowiednią wizę. Repatriantem mogą być osoby tylko z wybranych krajów byłego ZSRR – tych znajdujących się w części azjatyckiej – tłumaczy Janecka. Rodzina państwa Ochman na zaproszenie z Polski czekała 6 lat.

W celu udzielenia wparcia repatriantom Gmina Tychy otrzymała dotację celową z budżetu państwa przekazaną przez Wojewodę Śląskiego w wysokości ponad 140 tys. zł; z czego 116.300 zł przeznaczono na remont oraz adaptację mieszkania oraz 25.000 zł na wyposażenie lokalu mieszkalnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto