Oglądał wytrwale Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, ale gdy Polska przegrała z Niemcami, postanowił nie bawić się w - jak to ujął - "cywilizację trzech foteli", czyli siedzieć przed komputerem i telewizorem. Kocha rower, więc długo się nie zastanawiał. "W 40 dni objadę całą Polskę" - stwierdził. I jak wymyślił, tak zrobił.
Pierwszy etap prowadził z
Nikiszowca do Makowa Podhalańskiego. Potem Bieszczady, Polesie, Mazury, trasa wzdłuż wybrzeża Bałtyku i powrót wzdłuż doliny Odry. Dziś o 16.00 przyjechał na rynek nikiszowiecki, gdzie czekała na niego grupa znajomych, mieszkańcy osiedla, media i żona.
- Każdy wyjazd męża traktuję jako wyzwanie, ale te przedsięwzięcie obserwowałam naprawdę z duszą na ramieniu. – martwiła się Anna Majerczyk.
Pan Zdzisław nie liczył wydatków, spał gdzie popadło: w gospodarstwach agroturystycznych, schroniskach, pod chmurką. W kilkunastokilogramowym rowerze zmieścił tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
- W Paczkowie zgubiłem swój dzienniczek wyprawy. W każdym mieście, gdzie przyjechałem zbierałem stosowną pieczątkę, by udokumentować podróż dookoła Polski. Ale odnalazłem i stąd kilkadziesiąt pieczątek i wpisów – mówi pan Zdzisław, stojąc przy mapie Polski z wymalowaną markerem trasą. Przejechał łącznie 3522 kilometrów!
– Czasem miejsce było tak piękne, że wybiła 16.00, a ja wciąż tam byłem. Ale wtedy włączała mi się lampka, że trzeba ruszać, bo Nikiszowiec czeka. No i jechałem dalej – dodaje Majerczyk.
Między innymi w ten sposób chciał uczcić stulecie Nikiszowca. Tu się urodził i mimo, tego, że zobaczył tyle pięknych rejonów nie wyobraża sobie innego miejsca na ziemi. Zdzisław Majerczyk na własną rękę promuje Nikiszowiec. Od kilku lat maluje obrazy w Grupie Janowskiej i wystawia je w galerii szyb Wilson. Rowerem odwiedził już wiele miast Polski i Czech i zapraszał na stulecie dzielnicy.
- To szalony człowiek, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Potrafi swoją pasją zarażać innych, choćby członków górniczych związków zawodowych na kopalni. Dzięki niemu coraz więcej z nas udziela się w rowerowym klubie „Pozytywnie Zakręconych” – zachwala kolegę Bronisław Michalewicz, kiedyś starszy inspektor w KWK Wieczorek.
Mimo zmęczenia nietypowy rowerzysta potrafił jednak wypunktować największe bolączki współczesnego Nikisza:
- Trzeba zamknąć ruch dla samochodów, rynek oddać ludziom a może i nawet rowerzystom, przygotować parkingi dla rowerów. Dla nich zawsze powinno znaleźć się miejsce. W przeciwnym wypadku sercem osiedla będzie tylko i wyłącznie zwykłe skrzyżowanie – zaznacza Majerczyk.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?