- To nie pierwszy przypadek kiedy interweniujemy w podobnej sytuacji. Zazwyczaj nie informujemy o tym opinii publicznej, by nie nagłaśniać samobójstw samych w sobie, ale tym razem naszym policjantom należy się pochwała, bo walcząc z czasem uratowali życie młodej kobiety – mówi MM Silesii
Marek Wypych, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.
Błyskawiczna decyzja, błyskawiczny ratunek
W ubiegły piątek późnym popołudniem, do jednego z zabrzańskich komisariatów, zgłosił się mężczyzna. - Miał na sobie krawat, białą koszulę, szykowny – mówią policjanci. Mężczyzna twierdził, że kilka minut wcześniej rozmawiał przez telefon z żoną, która poinformowała go, że wie o jego zdradach i już więcej nie zadzwoni, bo idzie się zabić.
To był dopiero początek. – Zazwyczaj, w takich przypadkach prosimy rodzinę aby sama ustaliła miejsce pobytu osoby chcącej się zabić, ale tym razem nie było na to czasu – wyjaśnia Marek Wypych.
Bez chwili zwłoki do akcji poszukiwawczej ruszyły wszystkie dostępne w piątek wieczorem jednostki policji oraz specjalnie przeszkolony pies. Policja penetrowała dwie dzielnice, w których mogła znajdować się zdesperowana kobieta. Policji udało się zlokalizować telefon komórkowy kobiety, znajdował się gdzieś na terenie Biskupic, nikt go nie odbierał. – Mieliśmy do zbadania obszar o promieniu trzech kilometrów, a więc prawie całą dzielnicę – relacjonuje trudności, z jakimi przyszło się zmierzyć zabrzańskim policjantom, Wypych.
O niewierności małżonka poinformowała kobietę lojalna przyjaciółka, z którą również natychmiast skontaktowali się policjanci. – Kobieta potwierdziła nasze informacje, ale nie spodziewała się, że jej koleżanka będzie chciała się z tego powodu zabić – dodaje.
Ostatecznie, policjanci znaleźli samochód zdeklarowanej samobójczyni, silnik był jeszcze ciepły. Kobieta musiała znajdować się gdzieś w pobliżu. Już po kilku chwilach, policjanci odnaleźli ją w kościele p.w. św. Jana Chrzciciela, była nieprzytomna. Najprawdopodobniej zażyła jakieś tabletki. Policjanci niezwłocznie dostarczyli niedoszłą samobójczynię do szpitala, gdzie udzielono jej skutecznej pomocy.
Plotki o zabójstwie w Biskupicach nieprawdziwe
Brawurowa akcja policji wywołała falę plotek wśród mieszkańców Biskupic. – Ludzie myśleli, że skoro nasze radiowozy jeżdżą na sygnale od domu do domu, to przeprowadzamy jakąś obławę. Dotarły do nas pogłoski, jakoby w Biskupicach miało dojść do zabójstwa. Ale to nieprawda, przyczyną naszych trudnych do ukrycia działań była chęć uratowania nieszczęsnej kobiety, co nam się udało – dementuje rzecznik zabrzańskiej policji.
Po wyjściu ze szpitala kobieta zostanie poddana opiece psychologa. W domu czeka na nią małe dziecko.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?