Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zadyma na stadionie GKS-u Katowice

Redakcja
Najpierw sędzia liniowy zemdlał od uderzenia nierozwiniętą serpentyną. Mecz przerwano. Kibole wbiegli na boisko i rozpoczęli regularną bitwę z ochroną. Interweniowała policja.

Do 51. minuty w spotkaniu dwóch górniczych drużyn, GKS Katowice i GKS Jastrzębie, górną był ten pierwszy. Prowadzenie katowickiej GieKSie dał w 11 minucie Łukasz Janoszka.

W 52. minucie role jednak się odwróciły. Z trybun w kierunku murawy poleciały serpentyny. Jedna z nich nie rozwija się i trafia w skroń sędziego liniowego Mariusza Złotka, który na kilka chwil traci przytomność. Sędzia główny przerywa spotkanie. Rannego sędziego zabiera pogotowie a zawodnicy schodzą z murawy.

Na internetowym forum ultrasi GieKSy piszą, że serpentyny miały być wykorzystane na sam koniec meczu a ich rozwinięcie miało być elementem oprawy kończącej zwycięski spotkanie GiekSY.

Niestety, w 52. minucie na boisko zamiast piłkarzy wbiegają pseudokibice katowickiej drużyny i zaczynają regularną walkę z ochroną. Po co? Nie wiadomo. Ochrona prosi o pomoc policję. Sędziowie decydują o zakończeniu spotkania. Meczu już nie wznowiono. W środę PZPN prawdopodbnie przyzna walkower.

- W celu przywrócenia ładu i porządku interweniujący policjanci użyli armatki wodnej i oddali kilkadziesiąt strzałów ostrzegawczych z broni gładkolufowej. Agresywni chuligani widząc zdecydowaną akcje sił policyjnych uciekli na sektory - informuje Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.

Trzech chuliganów już zatrzymano. Dwaj z nich to mieszkańcy Jastrzębia, jeden jest z Katowic. Policja analizuje nagrania z monitoringu stadionu oraz własne nagrania wykonane przez policyjne zespoły monitorujące.

- To dla nas cios w plecy, ze strony z której się nie spodziewaliśmy - mówi MM Silesii Piotr Hyla, rzecznik SSK GKS Katowice.

Tuż po tych wydarzeniach zrozpaczony wiceprezes Łój mówił nawet o likwidacji klubu. Hyla zapewnia, że to słowa wypowiadane pod wypływem emocji. - To dla nas trudna chwila ale nie poddajemy się - zapewnia Hyla. - W najbliższych dniach podejmiemy decyzję, co robić dalej i jak poradzić sobie z tą sytuacją - dodaje.

Na pytanie, dlaczego klub zarządzany przez stowarzyszenie kibiców nie potrafi sobie poradzić z własnymi kibicami, Hyla spycha odpowiedzialność na... trybuny. - Istnieją dwa stowarzyszenia, my zajmujemy się zarządzaniem, oprócz tego istnieje jeszcze jedno, na trybunach, to najwyraźniej oni nie umieją się ze sobą dogadać - mówi Hyla.

Decyzją zarządu stadion będzie zamknięty dla kibiców do końca rundy. Oznacza to, że spotkania GieKSy z Turem Turek i Kmitą Zabierzów odbędą się bez udziału publiczności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto