Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Sosnowiec - Raków Częstochowa 1:1 [ZDJĘCIA]

Patryk Trybulec
Patryk Trybulec
Niecodzienny gość zawitał w sobotę na Stadion Ludowy, gdzie Zagłębie zmierzyło się z Rakowem. Częstochowa. Drużynę gości z trybuny honorowej dopingował Jakub Błaszczykowski. Piłkarz Borussii Dortmund i reprezentacji Polski jest siostrzeńcem trenera drużyny z Częstochowy Jerzego Brzęczka. Wujkowi asystuje brat popularnego Kuby - Dawid.

- Nie mam wielu okazji, by oglądać brata i wujka w akcji. Jednak jeśli jest taka możliwość, to staram się być na ich meczach- podkreślił aktualny mistrz Niemiec.
Niestety jeden z najlepszych polskich piłkarzy w Sosnowcu nie zobaczył porywającego widowiska, choć w poczynaniach swoich kolegów po fachu starał się doszukiwać pozytywów.

- Chłopaki pokazali, że potrafią grać w piłkę i przeprowadzili kilka ładnych i ciekawych akcji - dzielił się wrażeniami.
Błaszykowski po raz pierwszy drużynę z Częstochowy oklaskiwał już w 2. min. po tym jak zamieszanie w polu karnym Zagłębia wykorzystał Sławomir Ogłaza i skierował piłkę do bramki. Ten sam zawodnik w 78. min otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

W międzyczasie na boisku nie wiele się działo, a zawodnikom najwyraźniej udzieliła się piknikowa atmosfera. Przed meczem sosnowiczanie zorganizowali bowiem festyn rodzinny. Można było m.in postrzelać z łuku, karabinu, a nawet wcielić się w rolę rycerza i pobiegać z mieczem w ręku. Z atrakcji skorzystało także kilku piłkarzy Zagłębia, których trener Leszek Ojrzyński nie przewidział tego dnia do gry.

- Musimy jeszcze dorosnąć do tego typu akcji - podkreślił Tomasz Łuczywek, który martwił się nieco słabą frekwencją i brakiem zainteresowania akcją kolegów z drużyny. - Jesteśmy pracownikami klubu i naszym zadaniem nie jest już tylko trenowanie i granie, ale także dbanie o wizerunek Zagłębia - przekonywał.
Piknik przeniósł się potem na trybuny, bo kibice w ramach protestu nie dopingowali swojej drużyny. Z miejsc podnieśli się dopiero w ostatnich minutach spotkania. Wtedy też okazało się, że na stadionie, wbrew rządowemu zakazowi, są także przyjezdni fani Rakowa.

Głośny doping lepiej podziałał na gospodarzy. Do wyrównania doprowadził Paweł Posmyk, który po chwili zmarnował jednak jeszcze lepszą okazję strzelecką.

Pożegnanie Jurka Dudka w Realu Madryt [ZDJĘCIA, WIDEO]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto