Wrocław, Warszawa, Gdańsk, a nawet Poznań w czerwcu miały reklamę, o jakiej inne miasta mogą jedynie pomarzyć. Liczymy, że Euro było zachętą do odwiedzenia całej Polski, a nie tylko miast gospodarzy i na Śląskie również "kapnie" dodatkowa fala turystów.
O tym jednak przekonamy się dopiero za kilka lat. Największy problem, gdy mówimy o turystyce zagranicznej w naszym regionie, jest bowiem w statystykach. Nie, sęk nie tkwi w tym, że liczby są zbyt niskie (chociaż oczywiście wszyscy chcielibyśmy, aby były wyższe), ale w tym, że aktualnych po prostu nie ma. Raporty są publikowane dopiero pod koniec przyszłego roku, zatem w tej chwili moglibyście przeczytać artykuł o turystyce w 2010 [!] roku. Trochę nieaktualne. - Z liczbami jest jeszcze ten problem, że nie ma w tej chwili kontroli granicznej. Są dwa źródła informacji o ruchu turystycznym - lotniska i hotele, które są zobowiązane zgłaszać liczbę gości z zagranicy - mówi nam Agnieszka Sikorska, dyrektor Śląskiej Organizacji Turystycznej.
Brak konkretnych liczb z ostatnich miesięcy nie stoi jednak na przeszkodzie, aby porozmawiać o turystycznych trendach. Szacuje się, że Śląskie odwiedza około 600 tysięcy turystów z zagranicy. - Na Jurze goście odwiedzają głównie zamek w Ogrodzieńcu, Beskidy są natomiast modne zimą, na narty przyjeżdżają Ukraińcy i Rosjanie - mówi Agnieszka Skowrońska. Najczęściej nasz region odwiedzają jednak goście z Niemiec. - W tym przypadku króluje aglomeracja, głównie dlatego, że są to po prostu odwiedziny znajomych i krewnych - dodaje dyrektorka ŚOT.
Jednym z turystów, który odwiedził śląskie jest Valmir z Brazylii, który nie ukrywa, że pewnie nigdy nie pojawiłby się w naszym regionie, gdyby nie to, że jego dziewczyna pochodzi z Tarnowskich Gór. - Macie tutaj piękny rynek, odwiedziłem też lokalne kluby. Naprawdę ślązacy potrafią się świetnie bawić - mówi Valmir. Poza Tarnowskie Góry jednak nie wyjechał, a co najbardziej zapamięta z naszego regionu? - Rolada i kluski - mówi nam przepiękną polszczyzną.
O ile na Śląsk przyjeżdżają głównie Niemcy, to w Katowicach widoczna jest jeszcze grupa Hiszpanów, Czechów i turystów z Wielkiej Brytanii. - Anglików spotykamy najczęściej w terminie naszych festiwali - mówi Magdalena Pawlica z Centrum Informacji Turystycznej w Katowicach. - Duża grupa Hiszpanów natomiast studiuje w Katowicach, często przyjeżdżają do nich znajomi i rodzina - dodaje. W katowickim biurze turystów najczęściej zaprasza się na Nikiszowiec, pytają również o muzea, parki i wizyty w browarze. - Chyba każdy, kto wrócił do nas z wycieczki po Nikiszowcu był pod ogromnym wrażeniem. Bardzo często zagraniczni turyści nie ograniczają się jedynie do Śląska, obowiązkowym punktem jest dla nich wizyta w Oświęciumiu i Krakowie - dodaje Magdalena Pawlica.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?