Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima w rytmie "Ragtime"

Łukasz Malina
Łukasz Malina
Gliwicki Teatr Muzyczny już nieraz udowadniał, że potrafi udźwignąć inscenizacje, po które nie sięgają nawet sceny uchodzące za alfę i omegę polskiego teatru.

Zapraszam Was w podróż do Ragtime’owej Ameryki, którą spotkacie tylko w Gliwicach. Nigdzie indziej na świecie nie znajdziecie tylu akcentów tak mocno związanych z epoką, w której amerykańskie społeczeństwo raczkowało, a każdy kto postawił stopę na nowej ziemi – ufał, że to najprawdziwszy raj.

Historie miłosne mają to do siebie, że kończą się dobrze albo źle. Są i takie, które kończą się najgorzej, jak tylko można by sobie owo zakończenie wyobrazić. W musicalu też mamy taką historię – jej niesztampowy finał potrafi irytować. Ale to chyba jedyna cecha gliwickiego przedstawienia, która wyprowadzi Was z równowagi. Ragtime’owy ekspres rusza! Trzymajcie się mocno, bo ten rytm Was pochłonie…

Po premierowym spektaklu pojawiły się bardzo skrajne opinie na temat gliwickiej interpretacji „Ragtime” – przedstawienia, które przed laty rzuciło na kolana cały Broadway. Jedni czepiali się, że Gliwice to nie te klimaty – inni zachwalali, że prosty pomysł na osnucie akcji wokół jednego rusztowania i schodów to strzał w dziesiątkę. Mnie po obejrzeniu sztuki po prostu rozbolał kręgosłup i to nie ten moralny, bynajmniej.

Musical jest tak długi, że by wytrwać w należytym skupieniu i doskonałym nastroju ragtime’owych pląsów potrzeba nie lada hartu ducha. Znać, że tego mi akurat nie brakuje. Mam dwadzieścia kilka lat i czuję się w miarę zdrowo, ale mój podziw dla widzów, których wiek to co najmniej trzykrotność mojego, jest nieskończony. Po tym wnioskuję, że spektakl musi być dobry.

A mówiąc poważnie – czas na weryfikację składników tego dania. Muzyka grana na żywo to majstersztyk przygotowany pod batutą Tomasza Biernackiego – perfekcyjne wykonanie nie cierpiało nawet, przy różnie spisującym się sprzęcie nagłaśniającym. Drugi, tuż po muzyce bardzo mocny akcent musicalu to choreografia autorstwa Rosjanki Eleny Bogdanovich. Miejscami prosta, zupełnie niepretensjonalna, niespodziewanie przeradza się w skomplikowany mechanizm linii produkcyjnej rodem z fabryki samochodów, tudzież raczy oko wielobarwnym korowodem ciał wibrujących w rytmie rag. Scenografia i światło to duet, który wiruje równie wprawnie, co sami tancerzy. Rzecz najistotniejsza – gra aktorska. Ciężar przedstawienia zelżał zwłaszcza dzięki niej – doskonałe kreacje Wioletty Białk, Marii Meyer, czy młodego Kamila Kuldy to tylko trzon naprawdę sprawnie dobranej grupy aktorów. Przy tej okazji przeszkadzać mógł co najwyżej – brak prawdziwych Murzynów na scenie, ci z wysmarowanymi węglem twarzami – pachną nieco jak podrabiane w Turcji „markowe” perfumy. Nie wypada natomiast nie wspomnieć o wspaniałej grze dzieci, które na scenie czuły się, jak ryby w wodzie – brawa dla Jagody Matujewicz i Iwo Plazy oraz dla ich zmienników: Marzeny i Mateusza Smyk.

Całość musicalu przypomina swego rodzaju skansen, jakąś alternatywną rzeczywistość, o której niewielu już pamięta. Przecież świat poszedł naprzód, po Rag był Jazz i rock’n’roll i wszystko, co się ludziom zdążyło przyśnić. W Gliwicach ktoś tego nieboszczyka jednak całkiem skutecznie ocucił…

Jeśli zatem nie wiecie, co począć ze sobą w zimowy czas – idźcie, zobaczcie, posiedźcie i oceńcie. Zabawa może być przednia, bowiem takiej muzyki granej na żywo nie usłyszycie nigdzie. Być może, że mój ból wynikał bardziej z braku możliwości przyłączenia się do tańczących aktorów, niż z powodu ponad trzech godzin siedzenia. Niemniej – na koniec muszę się do czegoś przyznać. Następnego dnia po obejrzeniu „Ragtime”, jadąc samochodem słuchałem muzyki. Na jakiejś pożyczonej płycie usłyszałem znany rytm – poddałem się, mimo mrozu opuściłem szyby, a ludzie na ulicy – wierzcie mi lub nie – mieli czarną skórę i tańczyli RAGTIME!

 

Najbliższe odsłony musicalu - 17 i 18 stycznia - więcej w dziale dzieje się..

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto