Złe prognozy na długi weekend. Kolejna powódź nieunikniona?

Najmocniej i najdłużej, bo aż do piątku, padać będzie na Śląsku i w Małopolsce, gdzie łączna suma opadów wyniesie około 150 litrów deszczu na metr kwadratowy ziemi. Sytuacja może być porównywalna z obfitością opadów, które dwa tygodnie temu doprowadziły do powodzi, informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Najsilniejsze opady występować będą począwszy od poniedziałku (31.05) od godziny 21:00 do czwartku (3.06) do godziny 12:00. Należy spodziewać się dodatkowo burz, podczas których w ciągu tylko jednej godziny może spaść od 10 do 30 litrów wody na metr kwadratowy ziemi. Trudno przewidzieć ich skutki, ponieważ wszystko będzie się działo na przestrzeni zaledwie minut.

Z kolei na przełomie środy i czwartku (2-3.06) w związku z intensywnością opadów i spływu wód można prognozować nagły wzrost stanu wody w rzekach, ponownie przy przekroczonych stanach ostrzegawczych, ostrzega Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Na razie nie można szczegółowo określić jak wysoka i długa będzie potencjalna fala kulminacyjna. Od jej rozmiarów będzie zależeć sytuacja powodziowa w całej południowej Polsce.

Przy obecnym stanie rzek i przesiąkniętych wałach przeciwpowodziowych każdy litr deszczu może się okazywać bardzo niebezpieczny. Kolejne podtopienia są nieuniknione. Uwaga również na gwałtowne burze oraz zagrożenie pożarowe i zakłócenia w funkcjonowaniu urządzeń elektrycznych.

Stan ostrzegawczy

Przypominamy, że na rzekach Brynicy oraz Czarnej Przemszy nadal mamy przekroczenia stanów ostrzegawczych, a wały przeciwpowodziowe, podobnie jak ziemia, są bardzo przesiąknięte wodą.

W regionie w ciągu ostatnich dni powoli, ale sukcesywnie udaje się usuwać skutki opadów sprzed dwóch tygodni. Niestety najnowsze prognozy mogą bardzo niepokoić.