- Otrzymałem numer 181970, zamałe ubranie, za które w dodatku mnie zbito i zaciągnięto przed krematorium. Trafiłem do piekła - opowiadał studentom Henryk Mandelbaum. Zmarł wczoraj.
Henryk Mandelbaum był ostatnim żyjącym członkiem specjalnej grupy roboczej Sonderkommando. Jego praca polegała na m.in. zagazowanych współwięźniów z komór gazowych i spalaniu tych ciał w piecach krematoryjnych. - Nikomu nigdy nie życzyłbym takiej pracy - mówił.
Przyszedł na świat w roku 1922. - Urodziłem się w rodzinie wyznania mojżeszowego. Matka była Estera a ojciec Dawid - mówił o sobie podczas spotkania ze studentami Uniwersytetu Śląskiego. Często spotykał się właśnie z młodymi ludzmi, opowiadał o tym co przeżył, bo jak mówił - O tym trzeba mówić. Nie walczyć bronią, ale ustami, żeby nic się nie powtórzyło. Sam również oprowadzał wycieczki po obecnym muzeum Auschwitz-Birkenau.
Do Oświęcimia trafił w maju 1944 roku i został przydzielony do bloku numer 13 gdzie mieścili się pracownicy Sonderkommando. - Z bloku 13 przydzielono mnie do pracy w krematorium nr 5. Tam się paliło dzień i noc, wszędzie było czuć swąd spalonego mięsa - opowiadał Mandelbaum.
Brał udział w przygotowaniach do buntu pracowników krematorium numer IV z 7 października 1944 roku ale ako jednemu z nieliczych udało się przeżyć. Pracował wtedy w innym krematorium. - Najgorszemu wrogowi nie życzę takiej pracy - mówił. Dotrwał do ewakucji obozu w styczniu 1945 roku, a z marszu ewakuacyjnego uciekł w okolicach Jastrzębia-Zdroju.
Po wojnie zamieszkał w Gliwicach. Zajmował się różnymi rzeczami, był kierownikiem oddzialu przedsiębiorstwa handlowego, później hodował lisy a na koniec przez piętnaście lat jeździł bagażową taksówką.
- To wielka strata dla całej ludzkości - mówi
Dariusz Walerjański, historyk, współpracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego - Strasznie żałuję, bo to był wielki człowiek, po którego słowach nie można było nic powiedzieć, nawet przepraszam. Milczenie było jedyną odpowiedzią na jego opowieści - dodaje Walerjański.
Podczas pogrzebu żałobnicy odmówią modlitwę za zmarłych Kadisz, zaczynającą się od słów Jitgadal wejitkadasz szme raba (Niech będzie wywyższone i uświęcone Jego wielkię Imię).
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?