Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarłego pochował grabarz, bo ksiądz na cmentarz nie dotarł

Beata Marciniak
Marek Barczyński
Rodzina zmarłego Antoniego Jarosia jest zszokowana zachowaniem proboszcza parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Częstochowie. Ksiądz nie dopełnił ceremonii pogrzebowej, bo źle się czuł

Zmarłego pochował grabarz. Proboszcz Kazimierz N. twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z ceremonią pogrzebową. - Byłem w porządku, to że byłem pijany to wymysł rodziny - twierdzi ksiądz.

Inaczej sprawę widzą najbliżsi zmarłego. - Proboszcz podczas mszy żałobnej mylił się, zapominał, nie zapalił świec, nie okadził urny z prochami, nie zaśpiewał marsza żałobnego, szybko wyszedł i zamknął kościół - wylicza wpadki duchownego Marcela Balsam, córka zmarłego mężczyzny. - Proboszcz nie pojawił się na cmentarzu.

W sobotę, 19 lutego, o godz. 12 w kościele przy ulicy Broniewskiego zebrało się 50 żałobników. Przyszli na pogrzeb 80-letniego mężczyzny, który zmarł w środę w szpitalu. Rodzina następnego dnia zamówiła pogrzeb u proboszcza. Opłata za ceremonię miała być ustalona w dniu pogrzebu.

- Proboszcz przyszedł do kościoła pięć minut przed mszą, pracownicy zakładu pogrzebowego czekali z urną przed kościołem jakieś 15 minut - żali się dalej córka zmarłego. - Potem było już coraz gorzej. Zachowanie proboszcza wskazywało, że jest pod wpływem alkoholu. Gdy odprawiał mszę zbulwersowani krewni zmarłego zaczęli wychodzić z kościoła.

Urnę z prochami, po mszy św., przewieziono na cmentarz parafialny w dzielnicy Lisiniec. Niestety rodzina zmarłego nie doczekała się proboszcza.
- Grabarz odmówił zdrowaśkę, urnę zamurował i tak pochowano mojego męża - płacze Marianna Jaroś. - To okropne przeżycie.

Rodzina poprosiła innego księdza, który akurat był na cmentarzu, by dokończył ceremonii. Odmówił.

- Tłumaczył, że dostałby naganę od biskupa, bo pogrzeb prowadził inny ksiądz - twierdzi Bartłomiej Balsam, wnuczek zmarłego. - Dziadek był dobrym człowiekiem i nie zasłużył sobie na to co się stało. Zachowanie proboszcza uwłacza duchownemu. Jeśli źle się czuł, mógł zlecić ceremonię wikaremu.

Rodzina zażądała od proboszcza zadośćuczynienia.
- Zapytałam księdza proboszcza jak chce nam wynagrodzić swoje zachowanie. Oznajmił, że nie ma czasu i, że przeprasza - wyjaśnia pani Marcela. - Chcieliśmy tylko, aby odprawił godną mszę za zmarłego.

Kuria wyjaśnia

Rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej w Częstochowie ks. Andrzej Kuliberda mówi, że rodzina zmarłego powinna jak najszybciej zgłosić się do nich z tym problemem.

Wtedy sprawa zostanie zbadana i wtedy można wyciągnąć ewentualne konsekwencje wobec proboszcza. Ksiądz ten cieszy się dobrą opinią. Mógł być chory, a ktoś pomyślał sobie coś innego, dlatego trzeba to wszystko wyjaśnić. W przypadku kiedy ksiądz zachoruje inny duchowny powinien go zastąpić i ceremonia powinna się odbyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto