Sprawa dotyczy Wiesława Wójtowicza i Mirosława Dynaka, którzy zdaniem Jastrzębskiej Spółki Węglowej, podczas strajku, dopuścili się złamania obowiązującego prawa. Wójtowiczowi zarzuca się między innymi użycie gaśnicy pianowej przeciwko pracownikom, którzy podczas strajku usiłowali pracować oraz lekceważenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w kopalni.
W swych pozwach obaj byli pracownicy kopalni Budryk domagają się natychmiastowego przywrócenia ich na stanowiska, które zajmowali oraz wypłaty zaległego wynagrodzenia.
Wiesław Wójtowicz uznał podjęte wobec niego kroki za bezzasadne, a przestępstwa, o które oskarża go dyrekcja kopalni za fikcyjne. – Zwolnienie nas z pracy miało na celu odsunięcie nas od pracowników kopalni, żeby nie dowiadywali się prawdy na temat sytuacji w firmie i pokazanie im, że jeśli zdecydują się na kolejne protesty, to też stracą pracę – mówi Wójtowicz.
Na razie nie wiadomo, jaki finał będzie miała ta sprawa, ale dyrekcji kopalni oraz zarządowi JSW wciąż nie udało się zapanować nad sytuacją w Ornontowicach. Mimo apeli o spokój i budowę dobrego klimatu pracy, nerwowa atmosfera wciąż nie opuszcza pracowników tamtejszej kopalni.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?