MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Betonowa Kostka znów szuka właściciela [Wideo]

REDAKCJA portalu
REDAKCJA portalu
- Tym razem zmieniamy konwencję. Szukamy koszmarów architektonicznych w całej aglomeracji - mówią członkowie grupy GKW. Startuje "Betonowa Kostka 2008". Czekamy na Wasze opinie i nominacje.

Dominik Tokarski i Michał Spadziński ze Stowarzyszenia Moje Miasto odwiedzili redakcję Mojego Miasta przy ul. Żwirki i Wigury aby opowiedzieć nam o tegorocznej edycji słynnego w regionie konkursu na najbrzydszą i najbardziej nieudaną inwestycję czy rozwiązanie architektoniczne, które pojawiło się w naszych miastach w roku 2007. MMSilesia ma przyjemność być jednym z oficjalnych partnerów akcji. Miejmy nadzieję, że w plebiscyt włączą się też czytelnicy naszej gazety.

MM: Czym tegoroczna edycja „Betonowej kostki” będzie się różniła od poprzednich a które założenia minionych konkursów z pewnością pozostaną?

Michał Spadziński (Sputnik): Przede wszystkim w tej edycji zwiększamy zasięg całej akcji na wszystkie miasta aglomeracji. Natomiast oczywiście pozostają stałe elementy akcji, czyli mieszkańcy, którzy zgłaszają swoje propozycje, z których my wybieramy najlepsze i najpopularniejsze. Z czego „szczęśliwego” zwycięzcę wybierze dobrana przez nas kapituła.

Wiadomo już,  kto w niej zasiądzie?

W tym roku w kapitule znajdzie się jak zawsze kilka bardzo znanych postaci ze Śląska i Zagłębia. Będzie to w okolicach 5 maja. Możemy już powiedzieć, że udało nam się zainteresować projektem Sebastiana Cichockiego, byłego dyrektora Galerii Kronika w Bytomiu. Na pewno zasiądzie w kapitule.

Jak ewoluował pomysł plebiscytu? Jaka była historia projektu? Od samego pomysłu do dnia dzisiejszego...

Dominik Tokarski (D8): Założeniem projektu było to, aby zwrócić uwagę ludzi na ich otoczenie, na ogólną estetykę miast. Na architekturę i na to, co powstaje – nowe inwestycje. Bo to. Co jest nowe – nie znaczy, że jest dobre. Jest to przecież trwale wpisane w krajobraz a jakość tego rzutuje na przyszłość. Cała akcja mocno się zmieniła. Dowodem na to jest fakt, że objęliśmy zasięgiem wszystkie miasta aglomeracji. Zależy nam by zainteresować wszystkich mieszkańców tym, że warto interesować się wszystkim, co znajduje się wokół nas.

MS: Sam początek pomysłu to oczywiście forum GKW, gdzie dyskutowaliśmy kiedyś o tym, o czym teraz wspomniał Dominik. Ktoś rzucił hasło w stylu „za coś takiego to powinni dostać najwyżej betonową kostkę” no i tak już zostało...

DT: ...Jako symbol taniego, powszechnego materiału. Niby czegoś nowego, ale takiej „masówki”

MS: Nie jesteśmy przeciw betonowej kostce jako produktowi. Oczywiście, że nie. Jednak każdy produkt, każdy materiał powinien być tam gdzie jego miejsce i przeznaczenie. Np. kostka to przedmieścia, dzielnice a nie centrum miast. Chcemy by architektura przedmieść była na przedmieściach a w centrum by większą wagę przywiązywano do konkretnych realizacji.

Co jest konkretnie największą bolączką nowej śląskiej architektury, nowych inwestycji, co traktujecie jako przysłowiowy „obciach”, wśród tego, co się tworzy i buduje w regionie?

DT: Przede wszystkim brak jest miejskich planów zagospodarowania przestrzennego, brak myślenia długofalowego. Nie ma planu działania ani odgórnej koordynacji tego, co, gdzie i dlaczego powinno powstać. W tym miejscu np. jest projekt filharmonii czy teatru. Dlatego w okolicy powinny się skupiać obiekty typu hotele, restauracje czy inne kulturalne, które będą pasowały do sąsiedniego i na odwrót. Miasto dotychczas robiło wszystko bez względu na to co jest dookoła. Jest to chaotyczne i bez całościowego przemyślenia.

A konkretnie? Jakie obiekty oceniacie na plus a jakie na minus. Sięgnijmy pamięcią rok wstecz...

MS: Moim prywatnym, negatywnym faworytem jest nowa delegatura NIK w Katowicach, która niestety przypomina amerykańskie realizacje architektoniczne w stylu „stodoły na prerii”. Jeśli chodzi o pozytywne realizacje to oczywiście budynek sali koncertowej i Symfonii Akademii Muzycznej, który mimo tego, iż jest architekturą bardzo nowoczesną świetnie się komponuje i nawiązuje do sąsiedniego budynku szkoły.

DT: Ja bym przywołał jeszcze przy tej okazji jeszcze Silesię City Center. Budynek pełniący „quasi” funkcje kulturotwórcze ma oczywiście swoich wielkich fanów. Jednak jeśli budynek jest w centrum i funkcjonuje z tak ogromnym parkingiem, to problem pojawi się w momencie gdy wybiegniemy bardziej w przyszłość. A za kilka, kilkanaście lat będzie to centrum miasta na pewno, bo dotychczasowe ciąży w tamtym kierunku. I w tym momencie okaże się, że było to zmarnowanie przestrzeni. Przestrzeni, gdzie mogła powstać zwarta typowo śródmiejska zabudowa poprzecinana uliczkami i skwerami.

MS: Dokładnie i właśnie to jest miastotwórcze. Gdyby było to kilkupoziomowe centrum handlowe w dobrej aranżacji, generujące nowe potoki ludzkie, ruch pomagające nowym scenom kulturalnym miałoby to lepszy efekt dla miasta. Mimo, ze samo wnętrze SCC jest dobrze zaaranżowane.

DT: Dobrym przykładem jeszcze nie zepsutym jest teren Huty Baildon. Dobrze położony, dobrze skomunikowany, wchodzi tam biznes. Ważne by tego nie zmarnować. Ale oczywiście poza drogą z SCC w kierunku Załęża nie ma tam nic zaplanowanego, nie ma żadnego planu zagospodarowania. Podzielić na działki i super... To przecież „samograj”. Miałem okazję widzieć jak tereny poprzemysłowe zagospodarował Dusseldorf. Powinniśmy tylko się uczyć od lepszych. Moja rada to „Control C + Control V” w takich przypadkach.

MS: Gdy znów powstaną tam hale i magazyny podzielimy i tak już podzielone Miasto na kolejne szczątki. Jak ludzie będą się przemieszczać z jednego końca na drugi? Nie rozbijajmy miasta...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto