Damian Jonak wygrywa przez techniczny nokaut! [Foto]

Przemysław Styrna: Czym zaskoczył Cię dzisiaj rywal?

Damian Jonak: - Zaskoczył mnie swoją ambicją i wytrzymałością. Podobało mi się to, że przyjechał tutaj wygrać tę walkę, a nie przeboksować i odpuścić. Widziałem, jak po moich dwóch ciosach go zamroczyło, a mimo to nie upadł i walczył dalej. Jestem pełen szacunku dla niego za wolę walki.

Można powiedzieć, że była to walka prowokacji. Francuz z uśmiechem na twarzy przyjmował Twoje ciosy, a Ty po drugiej rundzie pokazałeś mu język.

- To była tylko odpowiedź na jego prowokacje, ale potraktowałem to z przymrużeniem oka. Bardziej zrobiłem to, aby go rozbawić.

Obawialiśmy się trochę, że podobnie jak w poprzednich walkach z naszymi zachodnimi sąsiadami, skończy się na pierwszej lub drugiej rundzie.

- Mój promotor obiecał mi, że po walce w Gdynii będę miał solidnego przeciwnika, z którym będę mógł poboksować i na pewno stawi mi duży opór. Dotrzymał słowa i walczyłem z bardzo ambitnym zawodnikiem, który walczył o zwycięstwo.

Jak Ci się walczyło w otwartej hali, można powiedzieć, że pod gołym niebem?

Uważam, że jest wspaniale. Bardzo się cieszę, że Pan prezydent Stania postanowił uczcić 50-lecie miasta taką imprezą i w duchu sportowym zorganizować święto miasta dla ludzi. Jestem mu za to bardzo wdzięczny, że takie wydarzenie miało miejsce na Śląsku, obok mojego rodzimego Bytomia. Była to wspaniała impreza, kibice stworzyli wspaniałą atmosferę i nie było czuć, że była to gala na wolnym powietrzu.

Jakie plany na przyszłość?

Teraz mam żonę w siódmym miesiącu ciąży i bardzo mi zależy, aby poświęcić jej więcej czasu. Dziękuję jej za to wsparcie, które mi daje, ponieważ bez niego byłoby mi bardzo ciężko. Jeżeli chodzi o kolejną walkę, myślę że odbędzie się ona w katowickim Spodku już w listopadzie.

MM poleca: