MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Kołodziej zdobył pas IBC! [Foto]

Przemysław
Przemysław
Podczas gali w Rudzie Śląskiej, Paweł Kołodziej pokonał na punkty Romana Kracika i został nowym championem IBC w wadze junior-ciężkiej. Redakcja MM-ki rozmawiała po walce ze zwycięzcą.

Walka zakończyła się zwycięstwem Polaka na punkty. Po 12-rundowym pojedynku sędziowie nie mieli wątpliwości, który z bokserów był lepszy. Paweł Kołodziej wygrał jednogłośnie, a sędziowie punktowali 118-111, 118-110, 118:110 dla Polaka.

Czytaj również: Damian Jonak wygrywa przez techniczny nokaut! [Foto]

Paweł walczył bardzo inteligentnie, wykorzystując przewagę wzrostu i trzymając rywala na dystans. Zdecydowanie lepsza w jego wykonaniu była druga część walki, kiedy prawe podbródkowe w wykonaniu polskiego mistrza zaczęły dochodzić do celu. W ostatniej rundzie popularny "Harnaś" był blisko powalenia rywala na deski, ale ostatecznie Czech przetrzymał napór, sam starając się kontrować.

Po walce redakcja MM-ki rozmawiała z nowym mistrzem kategorii IBC w wadze junior ciężkiej:
** Przemysław Styrna: Jak ocenisz swoją walkę i rywala, Romana Kracika?
Paweł Kołodziej:** - Bardzo twardy rywal. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak mocny. Biłem, biłem, a on nadal szedł do przodu. To jest niesamowite, jak wytrzymały był psichicznie, że mimo moich ciosów nadal szedł do przodu. Ta walka dużo mi dała na przyszłość, bo wiem, że się nie złamię.

Rozkręcałeś się z rundy na rundę. W 11. starciu powaliłeś rywala nawet na deski.
**
- Szczerze trochę faulowałem, bo przeciwnik wpadł między liny. To było już jednak w ferworze walki i przypływie adrenaliny.

12. runda była bardzo emocjonująca. Początek należał do Ciebie, ale później Czech również próbował zaatakować.

- Na początku rundy przyspieszyłem, na głowę rywala padło chyba 10 ciosów, ale widać było, że chciał i nadal kontrował. Bardzo jestem wdzięczny za tę walkę i podziękowałem mu, ponieważ wcześniejsi rywale nie wychodzili nawet do drugiej rundy.

Gdyby walka była zakontraktowana na cztery rundy i tyle właśnie trwała, to rywal mógłby być tu zwycięzcą.

- Pierwsze rundy nie były w moim wykonaniu najlepsze, ale myślę, że były wygrane. Czech szedł co prawda do przodu, ale nie trafiał. Jemu głowa odbijała się jak piłka. Czasami trafiał, ale to przez to, że opadały mi ręce i nadal muszę nad tym popracować.

Zastanawialiśmy się czy ta opuszczona garda była wynikiem Twojej przewagi wzrostu?

- Tak, dokładnie. Przewidywałem ciosy rywala i spodziewałem się jakie będzie zadawał, dlatego trzymałem go na dystans i trochę miałem opuszczone ręce, o czym już wspomniałem.

Jest to Twój największy sukces?

- Tak największy. Mimo, że walka zakończyła się na punkty to jestem bardzo zadowolny. Nie przegrałem żadnej rundy i byłem pewny, że sędziowie nie mogą wydać innego werdyktu.


MM poleca:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto