Stawka spotkania jest bardzo wysoka – tegoroczny zwycięzca drugoligowego finału automatycznie zapewni sobie awans do futbolowej ekstraklasy. Przegrany nie straci jednak swojej szansy, ale będzie musiał się zmierzyć w meczu barażowym z ósmym zespołem pierwszej ligi – Białystok Lowlanders. Żadnego z finalistów takie rozwiązanie nie interesuje – nadrzędnym celem dla każdego z nich jest bezpośredni awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Teoretycznie w lepszej sytuacji są Tygrysy, które w sezonie zasadniczym, również na własnym terenie, pokonały Hutników 30:6. Dla Steelers była to jedyna porażka w tym sezonie. Tigers przez rundę zasadniczą i półfinał z Bielawa Owls przeszli jak burza – odnotowali komplet zwycięstw. Jeśli uda i im się zwyciężyć w niedzielnym starciu staną się pierwszym w historii zespołem występującym w Polskiej Lidze Futbolu Amerykańskiego, który nie przegrał w sezonie żadnego meczu.
- Właśnie tak tworzy się historia. To pierwszy finał w Krakowie i gorąco wierzę, że nie ostatni! Pogoda ma dopisać, liczymy na dobre widowisko i pełne trybuny – zapowiedział Michał Truszkowski, trener Tigers.
Jednak mimo tego optymizmu krakowianie mają też swoje zmartwienia. W najbliższym spotkaniu nie wystąpi Artur Rozpędzik, który doznał kontuzji w meczu półfinałowym. Ten grający na pozycji running backa zawodnik był jednym z filarów ataku krakowian. Jednak trener Michał Truszkowski dysponuje innymi dobrze dysponowanymi biegaczami – Mieszko Łabuzem i Maciejem Ginalskim.
- Tak jak przed każdym meczem jesteśmy bardzo zmobilizowani. Nie szykujemy niespodzianek w taktyce – będziemy grali to, co prezentujemy od początku tego sezonu. Wiemy, czego spodziewać się po Steelers. Ich mocną stroną jest duet rozgrywający Michał Krzelowski – skrzydłowy Mariusz Ostapowicz oraz szybki Jacek Szafran. Zwrócimy na nich szczególną uwagę – obiecał szkoleniowiec gospodarzy.
Z pewnością będzie to konieczne. Główna broń Steelers to długie podania Krzelowskiego oraz fenomenalne i nierzadko akrobatyczne odbiory Ostapowicza. Do tego dochodzą biegi Mariusza Ozimka i akcje Jacka Szafrana. Te atuty zebrane pod doświadczoną trenerską ręką Mirosława Banasika stają się potężną i niebezpieczną bronią. W sezonie zasadniczym jedynie Tigers byli w stanie pokonać Hutników. Z bilansem 5-1 goście niedzielnego finału awansowali do półfinału, w którym drużyna Zagłębia okazała się lepsza od Torped Łódź – zeszłorocznego wicemistrza PLFA II.
- Nastroje są bardzo dobre. Po nieudanym dla nas meczu z Tigers w sezonie regularnym chcieliśmy się z nimi zmierzyć ponownie. Udało się. Gramy w finale PLFA II o tytuł mistrza drugiej ligi, awans i prestiż. Chcemy pokazać, że jesteśmy lepsi i wierzę, że nam się to uda - oznajmił Szymon Widera, prezes klubu.
Dla Steelers problemem może być zatrzymanie mocnych krakowskich running backów – Łabuza i Ginalskiego. Ta para nieraz pokazała, że żadna z drugoligowych formacji obronnych nie jest im straszna. Tym nie mniej gracze z Zagłębia zdają sobie sprawę z poziomu rywala i trenują bez wytchnienia: - Przygotowania idą pełną parą. Przygotowujemy się do meczu finałowego jak do każdego innego, ale jednak za każdym razem, staramy się przećwiczyć daną zagrywkę czy wariant akcji pod kątem stylu gry Tygrysów – zdradził Widera.
Konfrontacja Tigers – Steelers będzie starciem mocnej, fizycznej gry biegowej przeciwko akrobatycznym i precyzyjnym akcjom podaniowym. Czyż jest coś ciekawszego w futbolu niż pojedynek tak odmiennych stylów?
Aktualne informacje, wyniki, tabela oraz relacje ze spotkań znajdują się na stronie www.pzfa.pl
MMSilesia: Sportowe życie regionu
|
 |
|
|
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
