Ostatni taki bar w Katowicach. Prl-owski wystrój, ta sama pani za ladą od 15 lat i obiad dwudaniowy za 3 zł. Mowa tutaj o słynnym barze mlecznym Europa, mieszczącym się w centrum Katowic, na parterze kamienicy przy ulicy Mickiewicza 8.
Czy starsi ludzi chodzący tutaj od wielu lat, studenci, ludzie biedni, samotni i pracownicy pobliskich lokali nie będą mogli już zjeść gołąbków za 2,64 zł, pieczarkowej za 1,11 zł, albo kaszy gryczanej z masłem za 80 gr?
- Miasto nie chce likwidować baru, ale wystawiło kamienicę, w której mieści się bar na sprzedaż, ponieważ wymaga ona remontu, na który miasta nie stać. Zgodnie z przepisami tylko mieszkańcy kamienicy, a pozostał tylko jeden, mają pierwszeństwo pierwokupu - informuje MMSilesię Waldemar Bojarun, rzecznik katowickiego magistratu. - Być może nowy właściciel zezwoli na dalsze istnienie baru. Jeśli tak się nie stanie miasto będzie chciało znaleźć lokal zastępczy dla baru, ale to nie jest takie proste - dodaje rzecznik.
Jednak właścicielka baru, który przejęła po swojej matce, nie poddaje się.
- Złożyłam pismo do rady miasta z prośbą o ustalenie uchwały o pierwszeństwie pierwokupu dla najemcy lokalu użytkowego, wiem, że w innych miastach takie coś już funkcjonuje - oświadczyła Jolanta Giżewska. - Nawet jeśli miasto dałoby mi lokal zastępczy, to już nie będzie to samo. Bar jest w centrum, ludzie przyzwyczaili się od lat do jego lokalizacji, można powiedzieć, że wpisał się architekturę tego miasta, a ja mogę dostać np. lokal na Koszutce. Zresztą, mało jest takich miejsc, które spełniałyby warunki potrzebne do otworzenia takiego baru - dodaje Giżewska.
Czytaj także: Alarm MM: Lubisz kebaby? Uważaj co jesz! |
Ludzie nie chcą dać zamknąć Europy. Każdy, kto chciał pomóc mógł złożyć podpis w zeszycie przy kasie, zebrano ich aż około 2000, które zostały przekazane wraz z wnioskiem do magistratu. Czy pomogą? Zobaczymy…
- Uważam, że to byłoby straszne gdyby Europa zniknęła, przecież dla niektórych osób 2 zł różnicy za posiłek jest nie do przeskoczenia. – Tym bardziej, że w Katowicach zamknięto prawie wszystkie stołówki studenckie. Nie opłacało się, bo subwencje się zmieniły. Ale nie wszystkich studentów stać na obiad w MC Donaldzie, dlatego myślę, że miasto powinno pomóc – mówi Dominik Tokarski ze Stowarzyszenia Moje Miasto.
Czy Urząd Miasta oprócz dopłat do posiłków, dzięki którym są one takie tanie, przejmie się nowym lokum dla baru, a może pójdzie na rękę właścicielce i pozwoli jej go wykupić? Tego dowiemy się już niebawem.
- Jutro idę na spotkanie w sprawie baru do magistratu, zobaczymy co będzie dalej z Europą - mówi dalej Giżewska.
MM Silesia poleca:
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?