Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Piast Gliwice 1:1 [Zdjęcia+Wideo]

Przemysław
Przemysław
Kolejorz miał w tym meczu zgnieść Piasta siłą ognia, ale dysponował tylko jedną armatą - Sławkiem Peszką. To wystarczyło zaledwie na remis 1:1, który jest dużym rozczarowaniem w Poznaniu, a sukcesem w Gliwicach.

Już w 2. minucie mogło być 1:0. Po uderzeniu z 20 metrów Sławomira Peszki debiutujący w bramce Piasta Maciej Nalepa zdołał odbić piłkę, ale tak, że szansę na dobitkę miał Semir Stilić, który jednak nie trafił w bramkę.

Szary zrobił obronę na szaro

Piast odpowiedział trzy minuty później i to jak! Znakomite dośrodkowanie z rzutu rożnego Mariusza Muszalika trafiło wprost na głowę nadbiegającego Sławomira Szarego, który zaskoczył Jasmina Buricia. Lechici kompletnie zaspali w tej sytuacji – skupili się na kryciu zawodników w polu bramkowym i Szaremu nikt nie przeszkadzał.

Było jasne, że teraz goście będą murować własną bramkę i tak było – lechici musieli atakować, stosując atak pozycyjny, ale w 12. minucie dopisało im szczęście. Robert Lewandowski był faulowany około 18 metrów od bramki. Do piłki podszedł Peszko i kapitalnie przyłożył w samo okienko – Nalepa nie miał najmniejszych szans na zatrzymanie potężnej bomby.

Nie ma bata na Peszkę

Szybkie wyrównanie nakazywało wierzyć, że Kolejorz jednak zdoła bez większych problemów strzelić także kolejną bramkę. Znów brylował będący w życiowej formie Peszko. W 21. minucie przeprowadził kopię akcji z meczu z Ruchem Chorzów – nieatakowany zdołał przedrzeć się z prawego skrzydła do środka. Piłka trochę przypadkowo trafiła do Lewandowskiego, który mimo osaczenia przez obrońców, zdołał uderzyć z ostrego kąta, ale minimalnie chybił.

Kolejorz zdecydowanie dominował, a Piast nastawił się na kontry i trzeba przyznać, że sporadycznie udawało mu się napędzić stracha gospodarzom. Najbliżej szczęście był w 32. minucie Sebastian Olszar, który wychodził do idealnego prostopadłego podania, ale w ostatniej chwili ubiegł go odważnym wyjściem Burić.

W 51. minucie znów przypomniał o sobie Peszko. Niestety, po wrzutce Jakuba Wilka musiał uderzać akurat głową, co nie jest jego mocną stroną i piłka poleciała kilka metrów obok słupka. 

Nie minęły dwie minuty, a znów Kolejorz miał doskonałą sytuację do zdobycia gola. Prawą stroną obrońcom Piasta uciekł nie kto inny jak Peszko, podał do środka do nadbiegających Lewandowskiego i Stilicia. Bliższy dojścia do piłki był Bośniak, który jednak zamiast próbować strzelać, chciał przejąć piłkę i w efekcie padła łupem obrońców.

Piast odgryzł się groźnie w 62. minucie, kiedy to mocny strzał Olszara Burić wybił wprost pod nogi innego zawodnika gości. Dobitkę zatrzymał jednak ofiarną interwencją Ivan Djurdjević.

Mikołajczak i Cueto nie odmienili zespołu

Jacek Zieliński widząc, że jego drużynie brakuje siły ofensywnej zdecydował się zdjąć słabo tego dnia dysponowanych Stilicia i Wilka, a w ich miejsce wprowadzić Tomasza Mikołajczaka i Andersona Cueto. Obaj wnieśli tyle, ile można się było spodziewać, czyli pierwszy niewiele, a drugi całkiem sporo. Peruwiańczyk popisał się kilka ciekawymi rajdami, ale efektu w postaci chociażby groźniejszych strzałów nie było.

W grze Lecha brakowało decydującego podania otwierającego drogę do bramki i strzałów – zagęszczona obrona Piasta skutecznie rozbijała każdy atak lechitów, stojący w bramce Nalepa nie miał okazji przekonać trenera Dariusza Fornalaka, że zasługuje na miano bramkarza nr 1, bo okazji do interwencji nie miał zbyt wiele.

Mimo przedłużenia meczu aż o 5 minut, wynik już się nie zmienił i Lech zaledwie zremisował z Piastem 1:1. Remis w Poznaniu jest na pewno ogromnym sukcesem podopiecznych Dariusza Fornalaka. W ostatniej kolejce przed zimową przerwą, Piast zagra w Wodzisławiu z rewelacją tego sezonu, Ruchem Chorzów.

Powiedzieli po meczu:

- Ofensywna gra z Lechem to byłoby samobójstwo, ale znaleźliśmy dziś swój sposób na rywala i zasłużenie wywalczyliśmy jeden ważny punkt - nie krył radości trener Piasta, Dariusz Fornalak.

- Pretensje możemy mieć jednak tylko do siebie. Nie stwarzaliśmy zbyt wielu dobrych okazji do zdobycia bramki, ale w ataku pozycyjnym dużą rolę odgrywa włączanie się do gry obrońców, a nasza defensywa grała dziś w dość niecodziennym ustawieniu – analizował spotkanie Jacek Zieliński.

Piłkarze Kolejorza też zdawali sobie sprawę, że zawiedli kibiców i zmarnowali szansę na polepszenie sytuacji w tabeli. - Ten remis to dla nas porażka. Co z tego, że mieliśmy przewagę, skoro nie potrafiliśmy tego udokumentować drugą bramką – przyznawał po meczu Bartosz Bosacki. - Straciliśmy dwa punkty, ale trzeba o tym zapomnieć i skoncentrować się na następnym meczu.

Za tydzień Lecha czeka ostatni w tym roku mecz, a jego rywalem będzie Korona Kielce.

Lech Poznań - Piast Gliwice 1:1 (1:1)

Bramki: 12. Peszko - 5. Szary.

Żółte kartki: Możdżeń - Glik, Szary, Łudziński.
Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Lech: Burić - Injać, Bosacki, Djurdjevic, Kamiński - Bandrowski - Peszko, Możdzeń Ż, Stilić (63. Mikołajczak), Wilk (68. Cueto) - Lewandowski.

Piast: Nalepa - Michniewnicz, Kowalski, Glik Ż, Szary Ż - Biskup, Gamla, Muszalik, Łudziński Ż (59. Pietroń), Smektała - Olszar (90.+5 Maciejak).


MMSilesia: Sportowe życie regionu




Nowy Stadion Śląski w 2011 roku [Wideo]

Kibicowskie graffiti powstaje w Sosnowcu
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto