MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Osiedlowe rzezie drzew

Jolanta Matiakowska-Karmańska
Ogołocona maleńka lipa na os. Gałeczki w Chorzowie
Ogołocona maleńka lipa na os. Gałeczki w Chorzowie Fot. Michał Karmański
Zaczęło się wiosenne ogławianie drzew. Pod pozorem pielęgnacji zieleni na wielu śląskich osiedlach, także tych administrowanych przez Chorzowską Spółdzielnię Mieszkaniową, "specjalistyczna" firma... transportowa kolejny raz masakruje pnie i korony drzew.

Na osiedlach Różanka i Gałeczki w Chorzowie widać to najwyraźniej. W pierwszych dniach marca br. odbyła się tu rzeź drzewostanów. Ogołocono ze zdrowych konarów i gałęzi kasztany z zawiązanymi już pąkami, klony, brzozy, lipy, jarzębiny, jesiony, nie wspominając o wolno stojących topolach. Miejsce drzew zajęły upiorne kikuty. Za rok, dwa, może za lat kilka, o ile nie powali ich wicher, trzeba je będzie wyciąć. Po drastycznych cięciach drzewa żyją z nieodwołalnym wyrokiem śmierci.

Z pracownikami osiedlowej administracji dyskutować trudno. Bo jak sami twierdzą, cięć dokonują na prośbę mieszkańców, a na zieleni nie bardzo się znają. W efekcie od lat niszczone są drzewa, które nikomu nie wadzą! Skutki podobnych decyzji widać w wielu miastach województwa śląskiego. Dlaczego tak się dzieje? Marek Kosmala, profesor warszawskiej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego z Katedry Architektury Krajobrazu, mówi o fałszywych mitach na temat ogławiania. Po pierwsze ogławianie nie służy drzewu - z okaleczoną koroną jest bardziej podatne na złamanie. Wypuszcza mnóstwo dzikich pędów tzw. wilków. Po takiej "pielęgnacji" drzewa szybko stają się wyższe niż przed cięciami, ale zamierają ich korzenie, schną gałęzie.

- To zakłóca jego gospodarkę energetyczną, wywołując zjawisko tzw. diabelskiego kręgu, określanego też spiralą śmierci- twierdzi prof. Kosmala.

Liście są dla drzewa "fabryką żywności". Usunięcie 50-100 proc. ulistnionej korony prowadzi do jego zagłodzenia. Gałęzie korony wytwarzają tysiące liści, pochłaniających światło słoneczne. Gdy się je usunie, odsłonięte drzewo jest narażone na poparzenie słoneczne. To powoduje zrakowacenia, podłużne spękania kory, obumieranie. Poranione drzewo nie potrafi bronić się przed infekcjami. Sam zabieg ogławiania jest drogi, trudny, kłopotliwy. Potem drzewo co roku trzeba ponownie przycinać, usuwać posusz i sprawdzać, czy nie zagraża otoczeniu.

Tymczasem zdrowe drzewo z dorodną, pełną koroną to skarb. Według mgr inż. Marzeny Suchockiej z Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa, drzewa skutecznie obniżają temperaturę powietrza w miastach, gdzie w upalne dni tworzą się nie do zniesienia dla ludzi "wyspy ciepła". Efekt chłodzący jednego drzewa przyrównuje się do pracy pięciu klimatyzatorów pracujących przez 20 godzin na dobę. Drzewa chronią nasze domy od wiatrów i wyziębiania, magazynują wodę. Ich obecność zmniejsza odczuwalny, miejski hałas nawet o połowę. Poprawiają nastrój, koncentrację, wpływają na lepsze stosunki międzyludzkie.

Sto zdrowych drzew usuwa 454 kg zanieczyszczeń , w tym 181 kg dwutlenku węgla i 136 kg zanieczyszczeń pyłowych rocznie. Rezultaty oczyszczania powietrza przez duże drzewa są 60-80 razy większe niż przez małe. Wzbogacają powietrze o lotne substancje bakteriobójcze, stymulują u ludzi proces oddychania i krążenia, regulują działanie układu nerwowego. I zarabiają na swoje utrzymanie. Widok na tereny zielone podnosi wartość mieszkań o kilkanaście procent! Po stronie drzew jest też prawo. Konstytucyjny art. 74 ust. 2 mówi, że: "ochrona środowiska jest obowiązkiem władzy publicznej". Ustawa o ochronie przyrody z kolei, w art. 78 nie pozostawia wątpliwości: "rada gminy jest obowiązana zakładać i utrzymywać w należytym stanie tereny zieleni i zadrzewienia". Niewłaściwe cięcia drzew są karalne. Mówi o tym art. 88 ust. 1, pkt 3 tej samej ustawy o ochronie przyrody i daje wójtowi, burmistrzowi albo prezydentowi miasta kompetencje do wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej za zniszczenie terenów zieleni albo drzew, spowodowane niewłaściwą pielęgnacją. Nie jest to zapis martwy. Rok temu, po interwencjach mieszkańców Ty-chów, zbulwersowanych ogławianiem drzew, zareagowali pracownicy Wydziału Komunalnego, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta. Dokonali przeglądów jakości prac pielęgnacyjnych i do 25 instytucji komunalnych w mieście (w tym spółdzielni mieszkaniowych) wystosowali pismo przypominające o konsekwencjach prawnych niszczenia drzew i zieleni z załączeniem instruktażu. Tyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Oskard" naliczono wówczas około 2 mln zł kary za ewidentne błędy pielęgnacyjne. Decyzja ta ma się uprawomocnić po 3 latach od jej wydania, jeśli okaże się, że okaleczone drzewa zginęły.

Na co więc czekamy? Pora najwyższa, byśmy na terenie osiedli czy dzielni zaczęli tworzyć wspólnotowe grupy mieszkańców, chroniące drzewa i zieleń w naszym otoczeniu. To pierwszy krok do budowania świadomego społeczeństwa obywatelskiego.

Śląska Akademia Ekologiczne chce tej akcji patronować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto