Do zdarzenia doszło podczas piątkowego spotkania w Białymstoku, gdzie miejscowa Jagiellonia podejmowała Ruch Chorzów. Białostoczczanie wygrali te spotkanie 1:0, a do feralnego incydentu doszło na początku drugiej połowy.
- Niestety, znów mam złamaną kość jarzmową. Nie mam jej złamanej tak jak po meczu z Zagłębiem Lubin – przez przypadek. Wtedy nie mogłem mieć do nikogo pretensji. Teraz mam ją złamaną celowo, na skutek ataku z premedytacją mającego na celu wyeliminowanie mnie z gry - pisze Andrzej Niedzielan.
- Thiago Cionek w Białymstoku próbował mnie trafić trzy razy, zanim w dziewiątej minucie udało mu się przywalić mi tak mocno, jak to tylko możliwe. Szkoda, że kamery nie pokazały tej sytuacji z drugiej strony boiska – wówczas nikt nie miałby wątpliwości co do intencji Cionka - dodaje.
Snajper Ruchu, który dopiero przed kilkoma tygodniami powrócił do składu "Niebieskich" skomentował również pracę arbitra: - To wszystko była wina sędziego. Co jest obowiązkiem arbitra? Chronić zdrowie zawodników. Do tego zdarzenia by nie doszło, gdyby Cionek dostał ostrzeżenie po pierwszym uderzeniu mnie w twarz lub po drugim. Ale sędzia nie widział problemu w tym, że ktoś chce wyeliminować zawodnika z gry.
Mimo krytyki pod adresm Thiago Cionka i Piotra Siedleckiego zamierza jak najszybciej wrócić na polskie boiska i ironiczie zapowiada: - Grajmy tak dalej. Wspaniała liga. Pooglądam ze szpitala. Ale wrócę. Najwyżej połamie mnie ktoś po raz trzeci. I znowu dostanę za to żółtą kartkę - zakończył.
>>Przeczytaj cały wpis na blogu Andrzeja Niedzielana |
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?