Pasażerowie mają dość, mówią nie KZK GOP

Trzy dni temu po raz pierwszy poinformowaliśmy o pierwszych przypadkach wypadania autobusów z kursów z powodu nagłe ataku zimy, która jak co roku tradycyjnie zaskoczyła drogowców. Pojawiło się pytanie: czym jeździmy i za co płacimy? Za niedługo płacić będziemy więcej. Zarząd monopolisty przyjął uchwałę o podwyżce cen biletów. Od 1 marca przyszłego roku zapłacimy o 5.5% więcej, czyli np bilet miesięczny ulgowy autobusowo-tramwajowy na wszystkie miasta zapłacimy o 6 złotych więcej. Aż o 12,5% zdrożeje bilet szkolny, zamiast 32 złotych dzieci będą musiały zapłacić 36.

Na efekty naszego artykułu nie trzeba było długo czekać. Do naszej redakcji przyszło sporo mejli w sprawie fatalnego funkcjonowania komunikacji w naszych miastach. Wczoraj ujawniliśmy skandaliczne zachowanie jednego z przewoźników, działających na zlecenie KZK GOP, który wywiózł pasażerów w zupełnie inne miejsce niż powinien.

- Sam byłem niedawno świadkiem, gdy tramwaj linii 13, do którego wsiadłem na rondzie, zamiast jechać w kierunku Siemianowic, skręcił w lewo na Chorzów - pisze do nas nasz użytkownik settembrini.

Podobną sytuację, w której głównym bohaterem jest znany nam już przewoźnik PUP Czeladź, opisuje Filip Pawlak. - Od trzech lat dojeżdżam do szkoły autobusem linii 663 odsługiwanym przez PUP Czeladź i zrobiłbym wszystko żeby móc tego nie robić! Spóźnienia są skandaliczne. 10, 20 min to standard, a przynajmniej raz na tydzień jakiś autobus "wypada" - pisze do nas Filip.

Takiemu stanowi rzeczy sprzeciwia się więcej osób. Marcin Pilśniak postanowił założyć w Internecie stronę, z której każdy niezadowolony będzie mógł wysłać petycję do zarządu KZK GOP oraz do prezydentów miast aglomeracji, którzy posiadają w spółce swoje udziały. - Autobusy się spóźniają, są stare i zniszczone, kierowcy i kontrolerzy nieuprzejmi. W całej zachodniej Europie komunikacja miejska jest na przyzwoitym poziome, dlaczego u nas nie może tak być, skoro też za nią płacimy? - mówi Marcin Pilśniak.

Petycja zawiera siedem punktów.  To m.in. wymiana taboru i wprowadzenie dodatkowej komunikacji nocnej czy budowa centrów przesiadkowych. - Nie tylko w dzień istnieje chęć mieszkańców by podróżować po różnych miastach - mówi Pilśniak.

Jednym z podpunktów jest także kontrolowanie... kontrolujących. - Kierowcy i kontrolerzy reprezentują związek w terenie, nie dopuszczalne jest w firmie by pracownik zwracał się opryskliwie do swoich klientów, był niedostosowany do spotkań z ludźmi, nie potrafił się wysłowić - mówi Pilśniak. - Czy mamy myśleć, iż tak wygląda każdy pracownik KZK GOP, nawet ten zasiadający zarządzie? - dodaje retorycznie.

Piszecie do nas, że kierowcy są nie uprzejmi, często nie chcą otworzyć drzwi, mimo że autobus stoi na przystanku na skrzyżowaniu, na czerwonym świetle. - Mistrzami w tym sporcie są kierowcy autobusów linii 912. Autobus stoi na czerwonym świetle na przystanku przy ulicy Panewnickiej ale drzwi nie otworzy - pisze do nas nasz użytkownik Adam Papierniok.

Nie tylko kierowcy bywają nieuprzejmi. Filip Pawlak spotkał się z problemem nieżyczliwych i opryskliwych kontrolerów. - Jestem osobą niepełnosprawną i to widać, nie mam ręki, zgodnie z przepisami autobusy mam za darmo. Doszło do pewnej sytuacji w czasie kontroli. Otóż nie zapomniałem legitymacji niepełnosprawności ale przecież widać, że nie mam ręki, na to kontroler powiedział, że mogłem sobie tę rękę odciąć żeby za darmo pojechać. Tyle chyba wystarczy - pisze do nas Filip Pawlak.

Co na to KZK GOP? Zapewnia tylko, że wszyscy kontrolerzy przechodzą specjalne szkolenia i są dobrze przygotowani do swojej pracy.