Zobacz również: Wściekli górnicy palili opony! |
- Nie miał przy sobie indywidualnej karty identyfikacyjnej, lampy, aparatu ucieczkowego. Był od pewnego czasu poszukiwany, jako osoba zaginiona. Przetransportowany na powierzchnię, został w asyście policji odwieziony do szpitala z uwagi na odwodnienie - informują władze Katowickiego Holdingu Węglowego.
Za schronienie posłużyła mu komora sanitarna znajdująca się na poziomie 765 metrów pod powierzchnią ziemi.
- Pracował tu przez blisko dwadzieścia lat. Znał drogi, sposoby wejścia, sposoby ukrycia się. Ochrona, służby kontrolne nie zawsze sprawdzają szczegółowo osoby, które są im znane z twarzy, przez lata. Gdyby pobrał lampę, było by wiadomo że kogoś brak - mówi jeden z pracowników kopalni.
Górnikowi pomogła również znajomość kopalni i procedur związanych ze zjazdami. - Niestety, okazuje się to możliwe w wypadku osób, które są czy do niedawna były tam zatrudnione, przez co nie wzbudzają zainteresowania wśród pracowników - tłumaczą władze KHW.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?