Pościg ulicami Katowic. Padły strzały

Sceny niczym z hollywodzkiego filmu rozegrały się wczoraj na ulicach Katowic. - Około 15.00 w rejonie ulicy Obrońców Westerplatte policjanci z ruchu drogowego zauważyli srebrne audi A6. Kierowca auta na widok funkcjonariuszy skręcił nagle w ulicę Morawa - opisuje przebieg zdarzenia asp. sztab. Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji.

Policjanci postanowili przeprowadzić kontrolę samochodu, gdy wysiadali z radiowozu kierowca audi gwałtownie ruszył i zaczął uciekać. Natychmiast za nim w pościg ruszyli policjanci.  - Kierowca samochodu nie reagował na żadne sygnały wzywające do zatrzymania. Auto wjeżdżało na chodnik zmuszając pieszych do ucieczki. Następnie na ulicy Obrońców Westerplatte, uciekinier wymusił pierwszeństwo i uderzył w inny samochód. Ponadto jechał ulicą "pod prąd" gdzie inni kierowcy wykonywali gwałtowne manewry w celu uniknięcia zderzenia - mówi Pytel.

Na ulicy Bednorza o mały włos nie doszło do tragedii. Uciekający przed policją nie ustąpił pierwszeństwa pieszej, która przechodziła przez jezdnię na oznakowanym przejściu. Kobieta widząc szybko zbliżający się samochód musiała odskoczyć na bok.

- Wtedy policyjny radiowóz zrównał się z uciekającym audi. Jego kierowca zaczął wykonywać gwałtowne skręty usiłując zepchnąć policjantów z drogi. Po kilkuset metrach audi wjechało na teren stacji pogotowia ratunkowego przy ulicy Bednorza i zatrzymało się. Z samochodu wyskoczyło dwóch mężczyzn. Policjanci zatrzymali pasażera ściganego auta, poszukiwania kierowcy nadal trwają - mówi Pytel.

Podczas pościgu padło pięć strzałów ostrzegawczych. Strzałów, które nie wystraszyły ściganego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że poszukiwany wciąż sprawca był już notowany za handel narkotykami.