MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prywatne sklepy w cieniu Galerii Katowickiej. Co się z nimi stanie?

Damian Fiołek
Damian Fiołek
Katowice od pewnego czasu są wielkim placem budowy. Miasto ...
Katowice od pewnego czasu są wielkim placem budowy. Miasto ... Tomasz Kawka
Katowice od pewnego czasu są wielkim placem budowy. Miasto inwestuje w coraz to nowsze projekty, przebudowując centrum wraz z okolicami. Jedną z inwestycji, którą można już podziwiać jest powstająca Galeria Katowicka.

Monumentalny budynek galerii powstaje tuż przy samym dworcu  na Placu Wilhelma Szewczyka, obok licznych sklepów znajdujących się na sąsiednich ulicach. Postanowiliśmy  zapytać właścicieli i pracowników* lokali, co sądzą o budowie nowego obiektu i czy czują się zagrożeni przez powstające przy dworcu PKP centrum handlowe.

Zobacz też: Trwają intensywne prace wewnątrz Galerii Katowickiej [zdjęcia użytkownika MM]

- Nowa Galeria na pewno przyciągnie wiele osób, chcących nie tylko zrobić zakupy, ale też spędzić czas w kinie czy restauracjach. Obawiam się, że z tego powodu mniejsze sklepy w centrum miasta nie będą już tak często odwiedzane - mówi Amadeusz, pracownik jednego ze sklepów z odzieżą.

Podobnego zdania jest Adam, właściciel sklepu obuwniczego - Galeria handlowa oferuje klientom szeroką gamę produktów i usług, a jak wiadomo, klient lubi mieć duży wybór. Duża ilość sklepów w jednym miejscu zachęca, ponieważ można z łatwością porównać ceny czy wyszukać odpowiedni produkt. Pozycja wolno stojących sklepów jest zdecydowanie zagrożona, ponieważ nie jesteśmy w stanie zaoferować ludziom tylu atrakcji, co galeria, która oprócz niezliczonej ilości sklepów posiada inne walory rozrywkowe, typu kręgielnia czy kino - dodaje.

O przyszłość spokojna jest Ania, barmanka pracująca w ogródku piwnym jednego z barów na ulicy Stawowej - Galeria Katowicka na pewno będzie miała w swojej ofercie wiele lokali z napojami i przekąskami, jednak nic nie zastąpi uroku ogródka piwnego na Stawowej. Ludzie przychodzą tu nie tylko po to, żeby napić się piwa, ale również z chęci przebywania wśród ludzi, na świeżym powietrzu, w centrum miasta, gdzie zawsze coś się dzieje. Gorzej może być zimą.

Optymizm wykazuje również pani Jadwiga, która na Placu Synagogi sprzedaje warzywa - Od lat mam stałych klientów, którzy na pewno nie zamieniliby moich produktów na żadne inne, sprzedawane masowo w centrum handlowym. Tutaj mogą być pewni, że warzywa pochodzą z pewnego, sprawdzonego źródła, są zawsze świeże i najlepszej jakości, przecież nie sprzedałabym im czegoś, co nie nadaje się do jedzenia. A w centrum handlowym? Wszystko jest anonimowe, trudno o coś zapytać, dowiedzieć się skąd warzywa pochodzą, czy są smaczne, a w dodatku najczęściej są sprzedawane w opakowaniach, przez które nawet nie da się sprawdzić ich jakości.

Zobacz też: Budowa Galerii Katowickiej w obiektywie [zdjęcia użytkownika MM]

Innego zdania jest pan Marek, właściciel stoiska z odzieżą sportową: - W ogóle nie rozumiem po co powstaje kolejne wielkie centrum handlowe. Przecież niedaleko jest już Silesia, tu obok niedługo rozbudują Supersam. Za dużo tego. Czy ktoś planując budowę kolejnych sklepów zastanowił się, co stanie się z nami? Wątpię, żeby ludzie wybrali zwykły targ, mając tuż obok ogromny hipermarket pełen najróżniejszych towarów. Spodziewam się, że zyski znacząco spadną. Nie wiem jak temu przeciwdziałać, chyba trzeba będzie obniżyć ceny, chociaż trudno powiedzieć, czy to coś da.

Dominik, pracownik jednego z barów szybkiej obsługi, nie martwi się stratami spowodowanymi otworzeniem takiej kilku restauracji w Galerii Katowickiej - Codziennie przez ulicę Stawową przechodzi tysiące ludzi, każdy się gdzieś spieszy, do pracy, szkoły czy na pociąg. Dla większości kanapka kupiona u nas jest jedyną szansą na szybki, tani posiłek. Dlatego są pewne knajpy i bary, które nigdy nie przestaną mieć zysków, mamy świetną lokalizację i ogromną liczbę klientów każdego dnia.

- Mając taką konkurencję tuż obok, ciężko będzie przyciągnąć do siebie klientów – martwi się Ola, która pracuje w sklepie odzieżowym blisko rynku. – Mniejszy ruch to mniejszy zysk, a to już rodzi realne zagrożenie zwolnieniami. Wszyscy na razie milczą na ten temat, ale wśród pracowników panują niewesołe nastroje.
Jak widać zdania są podzielone. Są osoby, które są pewne swojej ugruntowanej pozycji na rynku i wiedzą, że świadomość ludzi jest silniejsza niż nowe centrum handlowe, jednakże jest również spora grupa osób obawiających się kolejnego konsumpcyjnego kolosa. Szczególnie niepewni swojej przyszłości są właściciele i pracownicy niewielkich stoisk i prywatnych sklepów. Inaczej rzecz wygląda w przypadku lokali, które mogą dalej spokojnie i bez strachu funkcjonować, a wszystko to za sprawą pewnej, stabilnej marki.

* Realizując prośbę większości wypowiadających się osób, imiona zostały zmienione

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto