Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rosną szanse na tunel kolejowy pod Katowicami

Marcin Nowak
Marcin Nowak
Po listopadowej publikacji portalu MMSilesia o możliwości wkopania linii kolejowej pod centrum miasta w mediach i środowiskach architektów rozgorzała dyskusja. Pomysł nabrał realnych kształtów.

Mapa MM: Tyle wolnej przestrzeni zyskają Katowice po przeniesieniu torów pod ziemię


Gdy ponad dwa miesiące temu jako pierwsi pisaliśmy o pomyśle poprowadzenia linii kolejowej pod dworcem

PKP

w Katowicach, wiele osób traktowało temat jako "kaczkę dziennikarską" lub nierealne "gdybanie".

 

Czytaj również: Kolej w Katowicach pod ziemią? Jest na to szansa

- Dziś już wiemy, że na modernizację szlaku kolejowego E-30 Wrocław - Katowice - Kraków są spore pieniądze. Jest to doskonała okazja, by tory schować. To miejsce powinno być oddane miastu a w nim nowe funkcje: ulice, zieleń, place a kamienice powinny się zwrócić w kierunku tej przestrzeni. Są finanse, projekt jest realny - informuje Jarosław Kołodziejczyk, wicedyrektor śląskiego oddziału PKP Przewozy Regionalne.

 

W tym samym czasie w Urzędzie Miejskim w Katowicach przekonywano nas, że idea jest ciekawa, ale nierealna i futurystyczna. Jak się okazuje - niekoniecznie.

Tuż po naszej publikacji temat opisały również inne media, miedzy innymi: Inforail, Gazeta Wyborcza, Echo Miasta, TVP Katowice. Dzięki temu zahuczały fora internetowe, w środowisku architektów pojawiło się niemałe podekscytowanie. Jak informuje katowicka Gazeta Wyborcza, do pomysłu w końcu przekonał się prezydent

Piotr Uszok

. Tym samym zamysł z "futurystycznego" przemienił się w "całkiem prawdopodobny".

Jako pierwszy już kilka tygodni temu przyklasnął mu **

Robert Konieczny

,** światowej sławy śląski architekt, który obiecał, że "w ramach wolontariatu" opracuje koncepcję zabudowy zwolnionej po schowaniu torów przestrzeni.

- Dzięki temu pomysłowi uzyskujemy wolny teren, zabudowujemy budynkami usługowymi, mieszkaniowymi, rozrywkowymi - cieszy się Konieczny.

Jedną z przeszkód może być jednak kryzys finansowy, rosnące ceny surowców i zapisy prawne, które zabraniają stawianie budowli nad torami kolejowymi. - Jeśli projekt technicznie jest wykonalny, będę projektował razem z moimi przyjaciółmi Marcinem Jojko i Bartoszem Nawrockim. Planuję przywiązać uwagę nie tylko do zabudowy, ale i pustych przestrzeni, które mogą być kluczowe. Skoro oddajemy miastu duży obszar, warto połączyć dwie części śródmieścia w takim sensie jak łączy ulica Stawowa, na której tętni życie. Ludzie, przejścia oraz przestrzeń piesza to elementy, które bardziej tworzą centrum niż sztuczny rynek, który i tak zawsze pozostanie jednym wielkim torowiskiem - zaznacza Konieczny.

 

Czytaj również: Katowiczanie powiedzieli jakiego chcą centrum

Po raz pierwszy do chóru zwolenników takiej przebudowy dołączyli przedstawiciele Urzędu Miasta w Katowicach. Wczoraj prezydent Piotr Uszok zlecił naczelnikom Wydziału Inwestycji oraz Wydziału Rozwoju Miasta zbadać, czy inwestycja byłaby ekonomicznie uzasadniona.

- Rzeczywiście od Państwa publikacji wiele się zmieniło i projekt nabiera kształtu, gdyż okazuje się, że jest to do zrealizowania. Pan prezydent zlecił zbadanie, czy teren, który uzyskamy poprzez likwidację linii naziemnej będzie miał taką wartość, by ewentualnie zrekompensować schowanie torów pod ziemię. Fakt, że teraz nikt nie chce w tym miejscu inwestować i mieszkać i jeśli rachunek ekonomiczny powie, że warto, zapewne szansę takiej inwestycji wzrosną - mówi w rozmowie z MMSilesią **

Jakub Jarząbek

**z biura prasowego miasta Katowic.

Z nieoficjalnych źródeł zbliżonych do Urzędu Miasta wynika, że na jednym z kilku ostatnich spotkań pomiędzy urzędnikami a przedstawicielami PKP padł już pierwsze propozycje, jak taką inwestycję przeprowadzić.

- Nie chciałbym, żeby tylko rachunek ekonomiczny kierował taką inwestycją. Jeśli wyjdziemy na zero albo nawet stracimy początkowo na przebudowie z pewnością miasto zyska w kolejnych latach. Wzrosną ceny mieszkań, wynajmu oraz przede wszystkim Katowice staną się miastem gdzie po prostu będzie się chciało mieszkać - zapewnia Robert Konieczny.

 

Felieton Rafała Główki: Dworzec PKP: Kielich goryczy czy kość niezgody?


"Wszyscy schodzą pod ziemię, bo to proekologiczne"


Rozmawiamy z prof. Kazimierzem Kłoskiem - Kierownikiem Katedry Dróg i Mostów na Politechnice Śląskiej w Gliwicach

Panie Profesorze, czy to dobry pomysł chować tory kolejowe pod ziemią?

Takie budowy to wielka przyszłość. Wszystko dlatego, że na powierzchni zaczyna po prostu brakować miejsca. Doskonałym przykładem może być japońska Osaka, gdzie układy komunikacyjne mają nawet po sześć poziomów. Również Londyn zaczyna przygotowania do Igrzysk Olimpijskich właśnie od reorganizacji systemu komunikacyjnego i nowych szynowych połączeń pod ziemią. Wielkim wzorem dla nas może być Madryt, który zafundował sobie nową linię kolejową 15-10 metrów pod ziemią. A przecież Aglomeracja Śląska jest porównywalna do Aglomeracji Madrytu.

Czy zatem jest realne, by taką inwestycję przeprowadzić w Katowicach?

Oczywiście, że tak. Tym bardziej, że to wcale nie jest żaden nowatorski pomysł. Jeszcze niedawno były plany stworzenia systemu Śląskiej Kolei Regionalnej (ŚRK), w której 30-40% linii miało być właśnie schowane pod ziemią, w tym pod śródmieściem Katowic. Katowice potrzebują tego, tak samo jak zupełnie nowego systemu komunikacyjnego. Najlepiej systemu Park & Ride. Samochody powinno zostawiać się poza centrami na dużych parkingach, po mieście poruszać się tylko za pomocą zbiorowej komunikacji - najlepiej szynowej.

Jak miałoby to wyglądać technicznie?

Wprowadzamy pod ziemię urządzenia drążące, tzw. "krety", które są w stanie wykonać ogromne tunele, jak w Madrycie. Co więcej, warto by taki tunel pod Katowicami był uniwersalny. By mogłyby nim przejechać nie tylko pociągi, ale w miarę potrzeb wozy strażackie, policja czy wojsko. Od wielu lat nie występuje pod miastem również eksploatacja górnicza, co mocno ułatwia nam sprawę.

Kryzys finansowy nie będzie problemem?

Nie sądzę. To rozdmuchana sprawa. Biorąc pod uwagę ceny betonu, stali i innych surowców, tyle samo wydalibyśmy gdyby zamiast tunelu miała powstać estakada czy nowy nasyp. Taki tunel ponadto jest lepszy bo bardziej dostosowany do klimatu. Dla niego nie będzie żadnym zagrożeniem mroźna zima czy zmiany klimatyczne, w przeciwieństwie do szlaków naziemnych.

Czyli jednym słowem jest pan zwolennikiem takiego rozwiązania?

Tak, to rozwiązanie pasuje do Zrównoważonego Rozwoju Transportu, który zresztą ma swoje odzwierciedlenie w Konstytucji RP. Zejście pod ziemię to również rozwiązanie proekologiczne: mniej spalin, mniej uciążliwych drgań i mniej hałasu.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto