MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Tak Bardzo Źle", czyli internetowy komiks Revv

Damian Fiołek
Damian Fiołek
Przeczytajcie rozmowę z Revv, dziewczyną, która tworzy internetowy komiks "tak bardzo źle".

Komiks internetowy jest stosunkowo młodym zjawiskiem. Brakuje w nim schematyczności i konkretnych zasad tworzenia, lecz sprawia to, że jest oryginalny i niepowtarzalny. Jednym z czołowych twórców polskich webkomiksów jest Revv, mieszkająca na Śląsku autorka komiksu „Tak Bardzo Źle”. Humor momentami graniczący z absurdem zakorzeniony w społeczności akademickiej, stał się rozpoznawalny nie tylko w wąskiej grupie studentów informatyki, którzy często są przedstawiani w komiksowych paskach, lecz także w całym Internecie.

Postanowiliśmy zapytać Revv o początki jej przygody rysunkiem, a tym samym pokazać, że z polskim webkomiksem nie jest aż „tak bardzo źle”.

Jak zaczęła się Pani przygoda z rysunkiem?

Rysuję od dziecięcych lat, kiedy jeszcze internet nie był powszechny i trzeba było sobie znaleźć jakąś analogową rozrywkę. Muszę przyznać, że największą inspiracją była wtedy dla mnie Czarodziejka z Księżyca, na której się wychowałam. Ta seria wmówiła mi, że 14-latki mają już biust i długie nogi, co miałam jej za złe parę lat później. Rysowałam do klas licealnych, gdzie postanowiłam, że zostanę informatykiem. Ponownie odmieniło mi się jakiś rok temu - postanowiłam wrócić do starej pasji, w której mam spore szanse być kiedyś naprawdę dobra.
W komiksowej stylistyce jeszcze nie odnajduję się najlepiej. To, że weszłam na tę drogę jest raczej dziełem przypadku.

Skąd czerpie Pani inspiracje do każdego odcinka?

Pewnie nikogo nie zdziwię odpowiadając, że z życia. Nie mam głowy do wymyślania fikcyjnych historii, szczególnie że wystarczy umyć uszy i posłuchać otoczenia. Rzadko inspiruję się internetowymi artykułami. Otaczam się informatykami z prostym poczuciem humoru, co widać po moich paskach - utworzyłam nawet serię "kącik humoru branżowego", ale staram się z nim nie przesadzać, bo nie każdy zrozumie komiksy o macierzach RAID czy integerach. Będę się na pewno subtelnie trzymać tego tematu, bo warto mieć swoją niszę i wyróżniać się wśród miliona "życiowych" blogów.

Skąd pomysł na nazwę, „Tak bardzo źle”, oraz hasło przewodnie, „Jesz pieroga, a może on ma rodzinę?”

Przy zakładaniu bloga przyjęłam założenie o komiksach rysowanych na kolanie. Nie siliłam się na ambicję, nie jestem artystą, chciałam tylko paroma kreskami ilustrować zabawne sytuacje. Czasem mi się za to obrywało, przyznam. Obecnie wprowadziłam małą rewolucję w formie, bo nie poświęcam już 10 minut na pasek, ale - powiedzmy - 40. To dlatego, że komiks trochę wybił się z nizin internetowych i dużo fajniej byłoby się podpisywać pod czymś, co prezentuje chociaż minimalny poziom.

Z hasła "jesz pieroga" nie ma żadnej filozofii, zadałam koledze pytanie "Adaś, bloga robię, weź mi powiedz najgłupsze hasło jakie właśnie przyszło Ci do głowy" a on wziął i powiedział.

Czy ma Pani jakiś swój ulubiony komiks?

Przyznam, że z webkomiksów najbardziej przypadł mi do gustu "Głosy w mojej głowie". Autor wie, jak mnie sponiewierać. Pożyczam sobie te dialogi, kiedy próbuję być śmieszna w rzeczywistości. Doceniam również mojego kolegę, Mnq i trochę mu zazdroszczę talentu do tworzenia szydery z największych absurdów o jakich słyszy się w mediach.

Czy spodziewała się Pani, że komiks spotka się z tak dużym zainteresowaniem internautów?

Absolutnie nie, TBZ początkowo miał być blogiem dla moich znajomych, pełnym inside żartów fruwających po akademiku. Nie promowałam tego bloga szerszej publiczności, ale jakoś się tak złożyło, że zaczęłam trafiać na serwisy ze śmiesznymi obrazkami, potem wypatrzyła mnie Ilona od Chaty Wuja Freda, a kiedy ona zaczęła mnie linkować u siebie to już poszło z górki. W sumie nie żałuję takiego obrotu spraw.

Jakie ma Pani zdanie na temat polskiego webkomiksu? Czy są w tej dziedzinie twórcy wyróżniający się spośród innych?

Mamy sporo wyróżniających się komiksiarzy, którzy odnaleźli swoją niszę i dobrze się w niej sprawdzają, ale to nie zmienia faktu, że 90% internetowego komiksu jest popłuczynami po popłuczynach. Od razu powiem, że nie jestem bez grzechu, bo temat Sosnowca jest u mnie już trochę nadmiernie eksploatowany, ale wśród młodych blogów nie widzę nic obiecującego. Może problem leży w tym, że za czasów mojej młodości pisało się pamiętniki, a teraz młodzież tworzy głównie w internecie i miałam tego pecha napatoczyć się na strony, które nie są tworzone dla szerokiego grona odbiorców. Przede wszystkim większość się niczym nie wyróżnia, nie dodaje nic od siebie, zajmując się jedynie powielaniem najpopularniejszych motywów (takich jak np. poniedziałkowy płacz). Jeśli znajdę kogoś kreatywnego, staram się go linkować, tak jak niedoceniany webkomiks Imprompty, tworzący regularnie perełki. Kreska jest tu najmniej istotna, liczy się pomysł.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto