Czwarta edycja festiwalu Nowa Muzyka jest już historią. Trzy dni, podczas których fani przeróżnych odmian muzyki elektronicznej bawili się w industrialnych plenerach byłej kopalni Katowice, były z pewnością jednym z ciekawszych muzycznych wydarzeń tego lata na Śląsku.
Mum
Ostatniego dnia byliśmy świadkami niecodziennego muzycznego miksu. Na scenie głównej działo się od godziny 18:00, kiedy to swój występ rozpoczęło szczecińskie Pogodno. Tuż po zespole zagrał eksperymentator Michał Jacaszek, po nim z kolei islandzka - i nie mniej eksperymentalna - grupa Mum, zdecydowanie najłagodniejszy koncert wieczoru, za sprawą eterycznego i miękkiego wokalu wokalistki.
Drugiego i trzeciego dnia festiwalu ustawiono również trzecią scenę - DJ-ską
Z kolei na scenie klubowej szyku zadawała francuski, alternatywny hiphopowiec Onra, a tuż po nim rodzima gwiazda - łodzianin O.S.T.R. Pomimo dobrej formy muzycznej Adama Ostrowskiego nie obyło się bez zgrzytów, za jaki na pewno można uznać brak jakiejkolwiek możliwości fotografowania czy też rejestracji występu pod sceną (w pozostałych przypadkach restrykcje dotyczyły w większości trzech pierwszych utworów), sam O.S.T.R. występował z kolei w niemalże praktycznych ciemnościach, tak że trudno było dostrzec jego twarz, oświetlona była jedynie reszta sceny. Powodu, dla którego tak się stało nie znamy. Na plus można zaliczyć to, iż "Ostry" po raz kolejny dał się zapamiętać jako znakomity freestylowiec, rymując o rowerze, który to przyciągnął ze sobą na scenę. Organizacyjnie nie było idealnie, o czym wspomnimy szerzej w materiale podsumowującym festiwal i odsłaniającym jego kulisy.
O.S.T.R. widziany z oddali. Chwile, gdy można było zobaczyć artystę w pełni można było policzyć na palcach jednej dłoni
Ostatniego dnia nie wystąpiła jedna z zapowiadanych gwiazd - Dan Deacon. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, szalony muzyczny eksperymentator odbywa w tym czasie swoją trasę koncertową, co uniemożliwiło występ tego dnia w Katowicach. Stolicy województwa śląskiego wynagrodził to jednak z nawiązką Roots Manuva. Największa gwiazda festiwalu nie zawiodła, praktycznie przez cały czas trwania koncertu trzymając publikę w napięciu i hipnotycznym niemalże transie. Wybuchowa mieszanka hip-hopu, ragga, dancehallu, grime i dubu wprost eksplodowała, zapewniając słuchaczom chyba najintensywniejsze muzyczne doznania tego wieczoru.
Roots Manuva
Katowice pokazały, że potrafią się bawić
Nowa Muzyka powróciła do Katowic po dwóch latach nieobecności. Czy zagości tu na dłużej? Jeśli nadal będzie prezentowała podobny, niezwykle wysoki poziom muzyczny, wypada mieć tylko nadzieję, że tak.
Więcej o festiwalu Tauron Nowa Muzyka: |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?