Zrób to ze mną pierwszy raz, czyli seks wyborczy

Członkowie RAŚ zapraszali radnych sejmiku śląskiego do Warszawy, a konkretnie do legendy polskiej motoryzacji zaparkowanej przed gmachem urzędu, prezydent Rudy Śląskiej grał w football amerykański i bił rekord świata w pływaniu, a Grzegorza Osyrę w Mysłowicach wsparły słynne bliźniaczki Napieralskiego.

Za oryginalne sposoby na dotarcie do wyborców biorą się również Panie. W Warszawie Sara May pozuje na plakacie w stroju kąpielowym, utwierdzając tym samym krzywdzące stereotypy, że kobieta ma być przede wszystkim piękna, a u nas na Śląsku nietypową kampanię prowadzi Agnieszka Rupniewska, kandydatka do sejmiku wojewódzkiego.

24-letnia magister prawa jest bezpartyjna, startuje jednak z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Temat seksu w lewicy nigdy nie był tabu dlatego nie dziwi jego obecność w kampanii wyborczej. Pierwsze skojarzenia nasuwają się już w momencie czytania programu młodej zabrzanki na jej stronie internetowej.

Proponuję: skuteczne, efektywne, kreatywne, sumienne działanie na rzecz województwa śląskiego!!! - czytamy w pierwszym zdaniu. Brzmi całkiem niewinnie, pierwsze litery wyliczanki zostały jednak wytłuszczone, powiększone i napisane czerwoną czcionką. Przegapić się nie da.

- Proszę zwrócić uwagę na to, że ja nie oferuję nikomu usług seksualnych. To media wykreowały akronim, który później został okrzyknięty mianem mojego hasła wyborczego. Tymczasem moje hasło wyborcze brzmi: "Śląsk stawia na młodość! A Ty?". Na mojej stronie internetowej znalazły się merytoryczne propozycje, które chciałabym wprowadzić w życie - mówi dla MM Silesii Agnieszka Rupniewska.

Kampania na facebooku prowadzona przez Rupniewską również nie jest wolna od skojarzeń. Wśród wielu linków do materiałów poświęconych kandydatce znajdujemy również apel do uczestnictwa w wyborach. Wyraża się on słowami "Zrób to ze mną pierwszy raz (...) to jest dla mnie naprawdę ważne". Oczywiście tyczy się to frekwencji młodych ludzi w wyborach, skojarzeń jednak nie da się uniknąć.

- Mam nadzieję, że wśród moich wyborców znajdą się ludzie mający poczucie humoru - bez względu na wiek i bez względu na płeć. Z wykształcenia jestem prawnikiem. Jednak w mojej kampanii postawiłam na humor. Chciałabym żeby wyborcy byli świadomi tego, że osoba kompetentna również może mieć poczucie humoru - dodaje Rupniewska

Nikt nie ma wątpliwości, że kampanię wyborczą trzeba prowadzić oryginalnie, jest to jedyna szansa by wyróżnić się w tłumie kandydatów. Na szczęście w czasach powszechnego dostępu do internetu, wyborcy mają szansę zapoznać się z faktycznymi planami danego kandydata. Oby to zrobili, w przeciwnym wypadku kampania w 2014 roku może się okazać jeszcze barwniejsza niż jesteśmy w stanie to sobie wyobrazić.