Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz Walerjański: Zabrze trafi na listę UNESCO!

Marcin Nowak
Marcin Nowak
- Przyjdzie czas i zadecydujemy co zostawić a co usunąć ze śląskiego krajobrazu. Ale zabytki techniki trafią na listę UNESCO! - Z niezłomnym obrońcą śląskich zabytków rozmawia Marcin Nowak

**>> Czytaj również: Bolesła Błachuta: Ochrona katowickich zabytków to wyzwanie
Marcin Nowak: Został Pan niedawno pełnomocnikiem ds. powołania Międzynarodowego Centrum Dokumentacji Zabytków Poprzemysłowych dla Turystyki. Proszę powiedzieć, w jaki sposób

Zabrze

wygrało walkę o tą instytucję?**

Dariusz Walerjański: Tak, centrum ma mięć swoją siedzibę przy zabytkowej kopalni Guido w Zabrzu i ma wielu ojców. Wykluwało się przez okres 4 lat, kiedy narodził się ten pomysł w Zabrzu. Wszystko to dzięki organizacji pierwszej międzynarodowej konferencji dotyczącej wykorzystania zabytków przemysłu dla turystyki. I wtedy ci ludzie, którzy przyjechali do Zabrza, nawet ci, którzy przybywali z niedowierzaniem i dystansem, zaczęli naprawdę aktywnie działać, wkładać w to sporo wysiłku. Ci, którym bliska była ta problematyka zaczęli nieformalnie snuć różne plany, dzięki temu narodził się pomysł stworzenia tego centrum. Na początku pomysł powstawał tylko w kuluarach konferencji przy kawie i luźnych koleżeńskich rozmowach. Wiele pomogła tu uchwalona podczas wspomnianej już tu I zabrzańskiej konferencji tzw. „Rezolucja Zabrzańska”, która dała podstawy i wytyczne dla działalności tego przyszłego ośrodka którym kieruję. Dopiero druga konferencja przypieczętowała fakt, że Centrum naprawdę powstanie w Zabrzu. Świat zaczął doceniać zabrzańskie działania w tej sferze ratowania zabytków poprzemysłowych dla turystyki i lansowania tego typu zabytków jako atrakcyjnego i wartościowego produktu. Dzięki odwadze władz miasta Zabrza i podjętym decyzją przez Panią Prezydent Małgorzatę Mańkę-Szulik pomysł stworzenia tego ośrodka stał się realny. Zaczęliśmy myśleć nad strukturą, planować budżet, szukać siedziby dla tej nowej instytucji. W końcu, w 2008 roku w marcu powstało jak na razie nieformalnie centrum, choć można powiedzieć, że jesteśmy w stanie jego „tworzenia się”. Oficjalnie startujemy we wrześniu tego roku. Warto tu dodać, że Centrum będą współtworzyć Gmina Zabrze, Urząd Marszałkowski Woj. Śląskiego, Górnośląska Wyższa Szkoła Handlowa w Katowicach oraz Światowa Organizacja Turystyki w Madrycie. Oczywiście ośrodek ten będzie posiadał poparcie ze strony Ministerstwa Spotu i Turystyki RP. Wszystko to dzięki wielu ludziom, którzy kochają zabytki przemysłowe chcą aby one przetrwały dla następnych pokoleń. O tym trzeba mówić, gdyż świadomość społeczna wciąż jest bardzo mała. Jeszcze wiele osób nie potrafi wyobrazić sobie, że obiekty przemysłowe, obiekty techniki mogą być zabytkiem, który należy chronić czy można zwiedzać. Powstanie tego Międzynarodowego Centrum to wielka szansa i wyzwanie dla miasta Zabrze.

Jakie zadania przed państwem?

Zrobimy listę na podstawie tej ogromnej bazy danych o zabytkach przemysłowych w skali świata:

kopalniach

, hutach, elektrowniach, sztolniach, mostach, tunelach które już funkcjonują. Zaznaczam, że przyszłe centrum nie będzie zajmowało się poszukiwaniem nieznanych jeszcze i nieodkrytych zabytków związanych z przemysłem, bo tym zajmują się specjalnie do tego powołane służby konserwatorskie. Zadaniem Centrum będzie gromadzenie informacji o obiektach już funkcjonujących w świecie i na swój sposób znanych lokalnie czy globalnie. Informacje o tych zabytkach w sposób ujednolicony będziemy gromadzić na specjalnie w tym celu opracowanych kartach. W ciągu najbliższych pięciu lat pracownicy tego ośrodka na podstawie wypracowanych kryteriów jakości, licznych konsultacji będą przygotowywać, propozycje super zabytków poprzemysłowych, które pozwolą nam z nich stworzyć światową listę obiektów poprzemysłowych dla turystyki na wzór Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO oczywiście za potwierdzeniem i z rekomendacją Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO) z którą Centrum będzie ściśle współpracować jako partner.

Jakie będzie pierwszy sukces centrum? Pierwszy cel. Czy stworzenie listy i zaakceptowanie pierwszych propozycji?

Nie chciałbym zdradzać całości tematu, aby nie spalić pomysłu bo to zależy od akceptacji osób tworzących to centrum i planu pracy, jaki sobie ustalą, ale np. chciałbym aby jeden z cennych zabrzańskich zabytków znalazł się na liście Europejskiego

Szlaku Zabytków Poprzemysłowych

. Kto się interesuje domyśli o jakim obiekcie myślę. To byłby pierwszy mały sukces nowo powstałego centrum. Następnie na podstawie listy i bazy danych chcielibyśmy szukać, selekcjonować, i wiedzieć co brakuje poszczególnym obiektom i wypracować normy jakości, które spełnić muszą wszystkie tego typu zabytki. Oczywiście będziemy się posiłkować tymi normami, które wyznaczyło UNESCO dla swojej słynnej listy. Drzwi tu nie będziemy wyważać aczkolwiek do tego dorzucimy coś od siebie w temacie poprzemysłowego dziedzictwa.

Jakie warunki musi spełnić obiekt, by się na szlaku znaleźć?

Po pierwsze musi wyrazić chęć. Właściciele obiektu muszą chcieć się na nim znaleźć, ale to chyba sprawa bezsporna i wielka korzyść dla miejsca. To szansa na nowych potencjalnych turystów, zwiedzających. Po drugie dyrekcja szlaku sprawdza czy człowiek, turysta, który odwiedza obiekt będzie mógł być poinformowany o innych miejscach zabytkach szczególnie najbliższych. Co najciekawsze jeden zabrzański obiekt jest już na tej liście, ale właściciele o tym nie wiedzą. Takich oficjalnych szlaków jest już kilka w Polsce. Znam osobiście cztery dotyczące techniki i przemysłu.

Kopalnia zabytkowa Guido uważana jest za lokomotywę napędową Szlaku Zabytków Techniki, ale również lokomotywę napędową dla całego Zabrza. Stąd moje pytanie – pracuje Pan tutaj, obserwuje z boku ruch turystyczny. Wiele osób interesuje się kto interesuje się tego rodzaju turystyką. Dlaczego właśnie kopalnia? Turysta „poprzemysłowy” - jaki jest to profil osobowościowy?

To bardzo często zadawane pytanie przez dziennikarzy. Kto? Miałem nawet kilku doktorantów, którzy się tym interesowali, aczkolwiek sprawa jest też ciekawa z punktu widzenia socjologicznego. Jeszcze nie upłynął chyba jednak taki okres czasu, by analizować statystyki. Z moich obserwacji wynika, że zwiedzających można podzielić na kilka podstawowych grup.
Pierwsza do specjaliści i branżowcy. Osoby związane z górnictwem, ochroną krajobrazu, specjaliści od

turystyki

. Przyjeżdżają z całego świata. Nawet z Chile i Japonii. Druga grupa, to zwykli turyści, którzy jednak żądają nowych wrażeń, szukają czegoś zupełnie innego, niepowtarzalnego. Pociąga ich tajemniczość i inność tego miejsca. To przecież wielka adrenalina – zjazd klatką górniczą. Jedzie się ponad minutę pod ziemię w ciemność, z lampą z pochłaniaczem. To ludzi przyciąga. Trzecia grupa to wycieczki szkolne. Coraz popularniejsze. Oczywiście wiele zależy od samego nauczyciela. Od edukacji regionalnej. Wśród tych wycieczek sporo jest dzieci spoza województwa. Tych którym Śląsk kojarzył się z węglem katastrofami górniczymi. Dzięki naszym przewodnikom poznają prawdziwe oblicze kopalni, dostają masę informacji o tym jaka ciężka i ważna to praca. Zazwyczaj są zachwyceni i mówią, że tu ponownie powrócą.

Oprócz kopalni Guido mamy Skansen górniczy Królowej Luizy, szyb Maciej, będziemy mieć Kluczową Sztolnię Dziedziczną. To bez wahania już powoli europejska stolica turystyki przemysłowej. To już mamy i nikt nam tego nie odbierze, jednak czego nam jeszcze brakuje? Gdyby się Pan na chwilę wczuł w turystę, który chce do Zabrza przyjechać na weekend z zagranicy, co Pan czuje?

Zabytków nam nie brakuje. Jest co pokazać i jest co sprzedać. Jednak, by odnieść sukces i wyjść z tym lepiej w świat trzeba sporych nakładów finansowych. Brakuje tym obiektom kilku dodatków. Ludzie chcą kupować pamiątki i to już w kopalni Guido praktykujemy, jednak zupełnie brak dobrej infrastruktury hotelowej i gastronomicznej. Nie ma gdzie napić się kawy i porozmawiać o atrakcjach, które się przeżyło, nie ma gdzie zjeść na miejscu np. śląskiego obiadu, nie ma tanich noclegów w najbliższych okolicach obiektów. Ta baza hotelowa najlepiej by rozwijała się w Zabrzu, w pobliżu tych atrakcji turystycznych. Nie w Gliwicach, Bytomiu i nie w Katowicach, bo tam maja swoje zabytki a do Zabrza to już mały kawałek. Inny problem to dobrze położone w śródmieściu centra informacji turystycznej z osobami kompetentnymi znającymi miejscowe i okoliczne zabytki nastawione pozytywnie na turystę i jego pytania, potrafiące wysłuchać i doradzić oraz zaproponować co jeszcze można tu ciekawego zwiedzić. Co też bardzo istotne to odpowiednie oznakowanie i parkingi dla autobusów turystycznych. Oznaczenia na mostach są błędne, rzadko kiedy znak poinformuje kierowcę czy może czy nie może przejechać na tej drodze pod wiaduktem. A w Zabrzu większość mostów jest niska! Chcąc np. dojechać autobusem turystycznym pod cmentarz żydowski w Zabrzu trzeba złamać prawo. Tak być nie powinno! Jeśli infrastruktura dookoła obiektów zostanie poprawiona wtedy będziemy mogli nazywać się Europejską Stolicą turystyki przemysłowej.

Co z zabrzańskim Cmentarzem Żydowskim? Wielu zna Pana jako niezłomnego obrońcę i renowatora tego kirkutu? Nowa praca, nowe wyzwania. Kto zajmie się tym miejscem?

Tak, to prawda i cieszę się z tego. Wiele zmieniło się w moim życiu właśnie od pamiętnego skoku przez płot cmentarza.

Prawie jak Wałęsa!

Tak, często pojawiająca się analogia. (śmiech). Dopóki będę mieszkał w Zabrzu, będę miał zdrowie, dopóki będę żył, będę dbał o to święte miejsce. Z pomocą okolicznych mieszkańców, i ludzi dobrej woli. Gorzej jak kiedyś odejdę z tego świata. Kto zajmie się tym – w pewnym sensie - magicznym ogrodem. Na razie nie pojawił się na horyzoncie uczeń któremu mógłbym wyjawić tajniki tego miejsca i przekazać pałeczkę „strażnikowania”.

Ten wywiad to też pierwsza okazja, by publicznie zakomunikować, że został Pan oficjalnie laureatem złotego medalu dla polskiego muzealnika roku. Co to za nagroda?

O miło, że Pan o tym mówi, to prawda dostałem w imieniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w imieniu którego kandydaturę opiniuje Generalny Konserwator Zabytków złotą odznakę „za opiekę nad zabytkami”. To odznaka za wieloletnie moje działania na polu edukacji i popularyzacji idei ochrony zabytków i ich ratowania. Nagroda mnie osobiście mile zaskoczyła i jest dla mnie motywacją - zastrzykiem energii do dalszej pracy w tym temacie obcowania z przeszłością przez pryzmat zabytku. Oczywiście cześć tej odznaki należy się wszystkim tym którzy mi zawsze w moich działa pomagali a lista tych osób jest bardzo długa ale im przy tej okazji serdecznie dziękuje. Starożytni rzymianie mawiali Conservatio est aeterna creatio !!

Zawsze powtarzał Pan, że wychował się jako „bajtel” na hałdzie. Hałdy, familoki kominy. Te symbole śląskości są panu bliskie. A czy to dobrze, że Ślązacy celebrują tak te elementy? Czy we współczesnym czasie jest miejsce na takie podejście? A jaka jest Pana recepta na Nowy Śląsk? Śląsk przyszłości? Jak zburzyć stereotyp „katastrofy górniczej”. Co oprócz zabytków przemysłowych nas wypromuje?

Nie ma prostego rozwiązania. Moim zdaniem Śląsk zawsze będzie traktowany jako region węgla i przemysłu. Na pewno w ciągu obecnego i jednego następnego pokolenia tego nie zmienimy. Ale Śląsk oprócz tego specyficznego krajobrazu, ważnego i cennego krajobrazu, który powinniśmy chronić i się nim chwalić to również rozwój region dobrej specjalistycznej medycyny, nauki i techniki. Mamy już dużo przykładów na to. Powstają nowe filie szkół wyższych, w Zabrzu działa, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla, Instytut Polimerów czy Fundacja Rozwoju Kardiochirurgii. Fundacja jest to instytucja niepaństwowa, naukowo badawcza i ma charakter unikatowy, bo znana jest na cały świat. Oto idealny obraz przyszłego Śląska. Górniczy charakter krajobrazu i zabytki techniki a na równoległym torze – nowoczesne techniki, badania i naukowcy.

**Czyli

hałdy

zostaną?**

Rzeczywiście wychowałem się na hałdach. Tam się bawiłem, biegałem budowałem obozy z kolegami, puszczałem latawce, w zimie jeździłem na sankach. Tam sam byłem dla siebie panem i na wszystko można było patrzeć z góry. To jedna z cech naszego krajobrazu. Powinny zostać zachowane na zawsze ! bo to element tego krajobrazu. Nie ma Śląska bez tych „gór ludzkiego trudu”. Pozbywanie się hałd, niwelowanie ich, wywożenie jako kruszywo pod autostrady to dla mnie coś zupełnie podobnego do wyrywania kartek w atlasie samochodowym. I jak wtedy przejedziemy zaplanowaną drogę ?

A zabytki?

Nie wszystkie zapewne. Walczymy o swoje natomiast na pewno zawsze pojawi się taki moment, gdy trzeba będzie wybrać to co zachować i to, co wyburzyć. Najważniejsze, by przetrwały te zabytki, które zostać muszą. Trzeba pomagać tym osobom prywatnym, które działają, które chcą remontować dokonywać renowacji czy rewitalizacji zabytków. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby pomaganie w udzielaniu tym osobom preferencyjnych kredytów, pomoc ze strony miast. Nie ma drugiego takiego miejsca. Tutaj przewija się historia Czech, Niemiec, Polski a i Anglików też w historii tej ziemi spotkać tu można. Taka niespotykana wielokulturowość.
**
Który obiekt szybciej trafi na światową listę dziedzictwa kultury UNESCO? Katowicki

Nikiszowiec

czy zabrzańska kopalnia Guido?**

Jestem niemal pewny, że na listę trafi o wiele szybciej Zabrze. Konkretnie jeden kompleksowy produkt – Skansen Królowa Luiza, Szyb Maciej z Kopalnią Guido i Sztolnia Dziedziczna. To „szałowy” produkt i UNESCO na pewno kupi taką propozycję. Droga jednak jest daleka. Najpierw trzeba uzyskać w Polsce status „Pomnika historii Prezydenta RP” i to na wniosek samego Prezydenta RP, procedura trwa minimum do 1,5 roku. Dopiero z tej listy otwiera się furtkę do listy światowej. Obecnie na tej prezydenckiej liście znajduje się ponad 30 wartościowych i szczególnych obiektów

Nikiszowiec miał szanse jeszcze dwa lata temu. Ale nasuwa mi się tutaj pytanie: czy unikatowość to wszystko? Piękne, unikatowe, nietypowe niepowtarzalne, klimatyczne ale…
Ale zaniedbane, zapomniane, niebezpieczne, zapuszczone. Osiedle niedawno zamalowano obrzydliwymi tagami. To niestety ciemna strona relacji zabytki – sport. Wandale. Śląskie zabytki niszczą najczęściej śląskie zabytki. Pan Henryk Mercik konserwator zabytków z Rudy Śląskiej już wiele nocy zapewne nie przespał przez tych, którzy np. zamalowali dworzec na Chebziu – nomen omen fragment Listy Zabytków Techniki.

No właśnie. To jest wielki problem. Są moim zdaniem dwie drogi. Albo uświadamiać, ostrzegać – jeśli są chętni by podjąć dialog. Tłumaczyć, że robią źle, niszczą, powinni szanować nasze dziedzictwo a malować sobie w domu na drzwiach. Albo drugi sposób – wysokie, bezwzględne kary. Tylko jak ich złapać. Odpowiedni monitoring, wyłapać, nie więzienie lecz potrącanie z pensji na rzecz renowacji zabytków lub uczestnictwo w pracach społecznych. Oczywiście w pierwszej kolejności musiałby sam to zmyć.
Nie widzę innego rozwiązania. Kwestia świadomości. Wystarczy przejechać się pociągiem wzdłuż aglomeracji i poznamy skalę problemu.
Istnieją specjalne substancje, którymi można pokrywać kamienice, by oparły się takim malowidłom, ale po pierwsze to są gigantyczne koszta a po drugie to nie tedy droga.

Drugim problemem są złomiarze. W Gliwicach zginęło dwóch 16-letnich złodziei. W Katowicach dla 2 kg mosiądzu całkowicie zdewastowano nagrobki na cmentarzu żydowskim. To problem ostatnich 5, 10 lat. Czy to plaga do pokonania?

To wielki problem Śląska i nie tylko. Już dwukrotnie przez tego typu ludzi chciałem podawać się do dymisji jako członek Zarządu Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. Po prostu ta moja bezsilność, bezsilność policji, władz wobec nierzadko organizacji mafijnych, które się zajmują tym procederem, była zbyt duża. Dla tych ludzi nie ma żadnych świętości!
Nie można znaleźć sposobu, nie można kontrolować złomowisk, nie da się cofnąć czasu. Choć kilka razy udało się odkupić od złomowisk fragmenty zabytkowe. Co raz częściej by zatuszować pochodzenie materiału nawet rozbija się na części i rozprasowuje to co metalowe ! Naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzimy. Tutaj można mówić, ze świadomość i że wiedza, ale wychodzi na to, że po prostu brak u nas pracy. Mimo, że ogólnie mówi się, że pracy nie brakuje… Stykałem się nieraz ze złomiarzami. Pytałem ich patrząc jak bardzo się siłują i męczą, by wydobyć kilka kg metalu. Aby dostać 20 zł osiem godzin kuli w ścianie. – Czy to ma sens? – pytałem. Musimy zarobić, nie ma co jeść, rozbita rodzina i podobne przykre opowieści. Nie mają co jeść. Gdzie leży więc wina ?



Zamknięto sporo kopalń, teraz nadchodzi klimat do prywatyzacji górnictwa. Dobrze to czy źle? Śląskie kopalnie w rękach Anglików, Szkotów i Francuzów?

Powiem, że historia za jakiś czas zatoczy koło. Wróciliśmy do tego jak było sprzed 120 lat.
Ja uważam, że jeśli obiekt ma właściciela i ma przynosić zyski to właściciel o to dba. Tak podchodzę logicznie do tematu. I zdroworozsądkowo właściciel dba też o swoich pracowników. Straszenie, że prywatyzacja to wyzysk i brak opieki to chyba tak trąci już myszką i stereotypami. Wydaje mi się, że jestem na tak. Każdy obiekt musi być w wolnorynkowej gospodarce czyjś a nie niczyj.

**Za kilkanaście lat będziemy prawdopodobnie mieszkańcami jednego miasta –

Silesii

. Czy to dobrze czy źle? **

Jestem za tym żeby te miasta współpracowały z sobą jeszcze ściślej. By Górnośląski Związek Metropolitarny realniej zaistniał. Nazwa Silesia mi się osobiście podoba. Kojarzy mi się ze Śląskiem – to raz, ale po drugie kojarzy mi się z historyczną nazwą „Lux et Silesia”. To moje zdanie. Nie zastanawiałem się nawet nad inną nazwą. Choć wiem, że mieszkańcom Zagłębia takie narzucenie śląskiego epitetu może się nie spodobać. Ale tylko tym, którzy utożsamiają się z historią Zagłębia. Nie da się wziąć długopis i grubą kreską oddzielić Zagłębie Dąbrowskie od Górnego Śląska. Może geograficznie ale nie historycznie i kulturowo. Za dużo elementów i wątków historycznych wspólnych. No i mamy też mieszkańców Wrocławia, którzy też mają prawo do tej nazwy. Dlatego zastanawiając się głębiej mogę uznać, ze nazwa mi się bardzo podoba ale jednocześnie jest niefortunna. To jest właśnie to, że często granice i nazwy potrafią pomieszać ludziom w głowach no i trzeba Śląsk rozpatrywać wobec tego całościowo. Co do nazwy to trzeba na pewno ją jeszcze raz przemyśleć.

**Jeździ Pan na konferencje, spotyka się z ludźmi, rozmawia Pan z wieloma osobami spoza naszego regionu. Jest ten stereotyp Ślązaka czy go nie ma? Jak Pan odebrał słynną „dupowatość”, którą wykreował

Kazimierz Kutz

?**

Byłem na tym spotkaniu w Katowicach w tym dniu, gdy padło to hasło po raz pierwszy. W pierwszym momencie byłem bardzo zaskoczony, pytałem siebie ”o co w tym chodzi?”. Bardzo mi to się nie spodobało, bo potem zrozumiałem, że ta „dupowatość” dotyczy takiego zaufania do drugiego człowieka. Moim zdaniem to nasza zaleta. Ale zdaniem pana Kutza chyba Ślązacy ufają, wspierają, pomagają sobie, ale nic z tego nie wynika. Takie zaufanie zostaje zawiedzione. To taka „dupowatość”. Tak zrozumiałem. Ja nie czuję się człowiekiem „dupowatym” i myślę, że źle bym się poczuł, gdyby ktoś tak mi powiedział. Ale pan Kutz znany jest z takich prostych epitetów, może patrzy przez pryzmat filmów o czerwonych robotniczych familokach. Jeśli dupowatość była to kiedyś. Ludzie się uczą, mieszają, zmieniają, więcej wyzwań przed nami. Jeśli dupowatość była, to ja wkładam ją między karty historii.

**Sprawdzian przyjdzie szybko. Panie Darku czy uda się zorganizować

Euro 2012

na Śląsku?**

To mnie pan zaskoczył. Nie jestem zbyt wielkim kibicem oprócz tego, że mieszkam koło pierwszoligowego stadionu, więc wszystko, co dotyczy tego stadionu i tego co się na nim dzieje również mnie interesuje. Cieszę się jak wygrywa

Górnik Zabrze

i Polska. Mam taką nadzieję, że Górnik odniesie sportowy sukces w lidze a Polacy na świecie no w Europie !.

Na rok przed rozpoczęciem mistrzostw będziemy gotowi, uda się. Tempo będzie zawrotne i zdążą. Jeśli by tak się nie stało – powiem szczerze, będę się wstydził, że jestem Polakiem. Chyba nie wyjadę już na żadną zagraniczną konferencję…

Wspomniał Pan o Górniku Zabrze. Klub ten być może zagra za 4 lata na zupełnie nowym stadionie. Są trzy projekty. Co Pan o nic sądzi? Jako kibic, jako mieszkaniec Zabrza, jako sąsiad tego stadionu?

Wychodząc z klatki mojego mieszkania będę miał teraz przed sobą coś dużego, coś ogromnego. Jednak te rejony, gdzie mieszkam, gdzie znajduje się stadion kojarzą mi się z obszarem zielonym, mieszkalnym, areą ciszy – wyłączając mecze ligowe. Z tych wszystkich projektów pierwszy jest zdecydowanie najbardziej monumentalny, ogromny, metalowy i szczerze powiedziawszy jego wielkość mnie przeraża. Drugi projekt jest dla mnie osobiście „taki sobie”, nie zaskoczyła mnie w nim żadna myśl architektoniczna, w serce zapadł mi trzeci projekt. Nawiązuje do otoczenia. W pobliżu stadionu – świątyni sportu znajduje się inna przepiękna świątynia sakralna, najwybitniejszy zabrzański zabytek – kościół Św. Józefa. Jest to obiekt znany na całym świecie, nie tylko przez architektów. Dzieło z lat ’30 XXw wybudowane według projektu Dominikusa Bohma. Twórcy tego projektu wzięli to pod uwagę, stadion jakby nie zaburza tej architektury z lat ’20 i ’30, która idealnie zakomponowana została w tym rejonie miasta. Ten projekt powoduje, że arena sportowa ani się nie wywyższa ani nie zaburza przestrzeni. Dwie wieże stadionu usadowione po skosie wraz z wieżą ceglaną kościoła tworzą taką niesamowitą linię, to wszystko razem jest świetnie wpisane w architektoniczny pejzaż i kontekst tego miejsca. Gdybym miał podejmować decyzję z pewnością wybrałbym trzeci projekt. Z punktu widzenia, historyka, zamiłowania architekta, urbanisty to najbardziej interesujący projekt.

Katowicki Dworzec. Korzystał Pan z niego? Unikatowy czy do wyburzenia? Niektórzy go kochają inni nienawidzą. Od dłuższego czasu niektóre media, Gazeta Wyborcza, portal Moje Miasto piszą o tym miejscu w kontekście planowanego wyburzenia, przebudowy. Jakie jest pana zdanie.

Znam dworzec, korzystałem z niego. I mam swoje zdanie na ten temat. Czy jestem za zburzeniem? Odpowiedziałbym trzy razy nie. Nie, po prostu stanowcze nie. Jest to bardzo ciekawy pod względem architektonicznym obiekt z wybudowany w stylu architektury socrealistycznej w 1972 r. bardzo ciekawy pod względem architektonicznym. To dla mnie ciekawa i surowa przestrzeń składająca się z „betonu i szkła” Jedyne, co mi się nie podoba to jego stan faktyczny. To obiekt zaśmiecony, zdemolowany, mówiąc kolokwialnie „zasikany” i to strasznie odstrasza i robi Katowicom naprawdę złą reklamę i trudno się dziwić że chcą go się pozbyć bo przez taki pryzmat na niego patrzą. Po 22.00 osobiście bałem się zawsze swobodnie poruszać po dworcu. Wszystko polega jednak na tym, że trzeba potrafić dojrzeć do tego by ujrzeć jego wartość i nowatorstwo architektoniczne co podkreślają specjaliści.

Czy czas wolny też pan zagospodarowuje zgodnie z pasjami? Czy może od zabytków i Śląska da się odskoczyć? Góry? Muzyka?

Moja żona kocha góry, im wyżej człowiek wejdzie tym czuje, że jest bliżej Boga i to cieszy, że można go za nogi chwycić. Ja natomiast kocham muzykę dawną barokową, w której zasłuchuję się namiętnie, odpoczywać przy śpiewie mojej muzy operowej damy Kiri Te Kanawy czy elektronicznych dźwiękach Tangerine Dream, uwielbiam fotografować, zabieram aparat i idę w teren poszukując swoich magicznych miejsc.

Gdzie zobaczymy zdjęcia?

Wiele zdjęć w publikacjach na temat zabrzańskich zabytków, na stronach internetowych dotyczących Zabrza, zabytkom poświęciłem trzy wystawy fotograficzne w swoim życiu, ale podkusił mnie pan do powrotu do tematu. Może zorganizuję wystawę na poziomie -320 w kopalni Guido

Podróż marzeń? Planował Pan?

Te miejsca się zmieniają. Im jestem starszy tym szukam miejsca bardziej wyciszonego. Może wyspy, może ocean, dobrze by było gdyby tam był jakiś starożytny zabytek. Myślałem o wyspach na Oceanie Spokojnym. Na pewno podróż do Ziemi Świętej to byłoby coś pięknego.
A marzenia są po to by się spełniały. Moje dotychczas się spełniają, czego życzę też wszystkim…

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto