Około 10 tysięcy fanów muzyki techno z kraju i zza granicy bawiło się wczoraj przez 15 godzin w katowickim Spodku przy dźwiękach muzyki techno serwowanych przez grupę największych gwiazd tej sceny muzycznej.

Mimo deszczowej pogody na długo przed godziną 17:00, o której mały zostać otwarte bramy do największej dyskoteki w Polsce, w kolejce do wejścia ustawiali się tłumnie fani tego gatunku muzyki.

Tuż po godzinie 17:00 (we wtorek, 10.11) na głównej scenie do tańca zaczął podrywać Poziom X. Muzyka płynęła z głośników do godziny 9:00 następnego dnia. Mayday Polska zaserwowała nam line-up z ciekawymi nazwiskami i artystami. Dla wielu bez wątpienia największą gwiazdą tegorocznej edycji Mayday był Ferry Corsten, który zaserwował publiczności najbardziej energetyczne i połamane beaty. Jak przyznają sami wieloletni bywalcy tej imprezy, z roku na rok poziom tej imprezy jest coraz niższy. - Kilka lat temu Mayday cechowało większe zróżnicowanie muzyczne, było to wydarzenie, na które jechali fani z całej Polski. Do Katowic zjeżdżały się osoby, które kochały tę muzykę. Gdyby dzisiaj w nocy zrobić sondę, nie wiem czy 50% osób byłaby w stanie wymienić nazwiska kilku DJ'i. - mówi Magdalena Anna Duda.

Wyróżniali się za to ludzie, którzy stanowili barwne urozmaicenie imprezy. Rewia mody i konkurs na najciekawsze przebranie to od kilku lat tradycja tej imprezy. - Na pierwsze edycje Mayday przyjeżdżało się by posłuchać muzyki, poznać DJ-ów, których nie można by nigdzie indziej w Polsce usłyszeć. Teraz przyjeżdża się po to, żeby móc powiedzieć, że się było - mówi MM Silesii Wojtek Glensk, który sam jest DJ-em.

Bez wątpienia ciekawsze dźwięki mogli usłyszeć ci, którzy wybrali się na scenę na lodowisku. Choć nie użyto tam tylu efektów specjalnych, nie postawiono dwóch ogromnych telebimów, to jednak serwowana muzyka mogła zaspokoić co bardziej wymagające gusta muzyczne. Na uwagę zasłużył duet **The Advent vs. Industrialyzer.

Problem mogło być jednak dostanie się na tą scenę, stąd pewnie tak mała liczba bawiących się tam osób. - Ten kto wymyślił zabezpieczenie tego przejścia musiał być kompletnym idiotą. Woda kapie na głowę, jest zimno. Nie wierzę, że w tak dużym obiekcie nie ma wewnętrznego przejścia z hali głównej na lodowisko - mówił jeden z uczestników.

Zobacz materiał wideo naszej użytkowniczki dudu21:

Wpadek organizacyjnych nie brakowało. Strefa, w której można było spożywać alkohol została umieszczona na zewnętrznej antresoli. Niestety była zbyt mała by pomieścić wszystkich chętnych.

Największe uchybienia miały miejsce jednak przy wejściu na imprezę. - To skandal żeby sprawdzał mnie ochroniarz mężczyzna - mówi Duda. Dziewczyny, które musiały poddać się kontroli przez ochroniarzy mężczyzn, gdyż za mało było ochroniarzy kobiet, nie kryły oburzenia.

Były problemy z toaletami, z nietrzeźwymi, nawet z kibolami. Grupa około siedmiu osób z Zabrza i Katowic najwyraźniej pomyliła Mayday ze stadionem. Przyśpiewkom kibicowskim z repertuaru kibiców Górnika Zabrze nie było końca. Również tych prowokacyjnych, śpiewanych przede wszystkim w kierunku kibiców Ruchu Chorzów. Mimo braku interwencji ochrony w tej sprawie na szczęście nie doszło do rękoczynów.

Mówi się, że są imprezy i jest Mayday. To prawda, marka tej imprezy nie maleje ale z roku na rok przyciąga coraz więcej ludzi. Wszystkim bywalcom i tym, którzy zamierzają się wybrać w przyszłym roku, pozostaje życzyć by poziom imprezy rósł w górę.

		Wszystko o Mayday Znajdź się na zdjęciach Jak budowano scenę Mayday pod patronatem MM Program, artyści, lineup