Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Uszok: Moim celem jest zmiana miasta

Redakcja
Piotr Uszok opowiada o przyszłości Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, o problemach Katowic i planach rozwoju miasta.

Jacek Tomaszewski: Panie prezydencie, jest pan szefem Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, jaka będzie według Pana przyszłość tego związku?

Piotr Uszok

: Podjęliśmy działania, aby stworzyć związek komunalny, który miał zająć się kilkoma sprawami kluczowymi z uwagi na rozwój całej Aglomeracji Górnośląskiej. Nasze dotychczasowe działanie już pokazało ile jest problemów prawnych w funkcjonowaniu takiego związku. Miał on przejąć od gmin realizację przebudowy sieci tramwajowej i trolejbusowej w aglomeracji, gospodarkę śmieciową, przygotowywanie strategii, prowadzenie Śląskiej Karty Usług Publicznych. Niestety, dotychczasowe ustawodawstwo ogranicza swobodę działania takiego związku. Z tego powodu ważna jest ustawa, której projekt został przygotowany na Śląsku, a kolejny w Warszawie i i ten właśnie został upubliczniony na majowej sesji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Wzbudził bardzo wiele emocji. Odniosłem wrażenie, że wiele różnych ośrodków miejskich w Polsce uważa, że przez samą ustawę i wpisanie do niej poszczególnych miast uczyni z nich metropolię. Powstał naprawdę bardzo zły klimat, konkurencyjny, burzą się trochę gminy wiejskie, PSL jest przeciwny i trochę mnie to wszystko niepokoi. Nie wiadomo, w jaką stronę cała ta sprawa pójdzie, w każdym bądź razie, gdyby się nie udało ostatecznie, z uwagi na opór polityczny, uchwalić tej ustawy, będziemy zmierzać w kierunku modyfikacji istniejącego ustawodawstwa, tak żeby organizacje metropolitalne poszczególnych miast mogły o wiele bardziej swobodnie i racjonalnie działać. Niestety widzę bardzo wiele zagrożeń w skali ogólnokrajowej, ponieważ w ten temat zaangażowało się wiele środowisk politycznych. Moim zdaniem jest to kompletny brak zrozumienia intencji ustawodawcy, który chciał usprawnić zarządzanie dużymi, skomplikowanymi organizmami czy zespołami miejskimi, ponieważ obowiązujące ustawodawstwo tego nie przewiduje, a niektórzy potraktowali to jako okazję do stania się metropolią poprzez wpisanie do ustawy.

**Problemy ustawodawcze są, ale mimo wszystko

GZM

funkcjonuje. Jak więc obecnie wygląda współpraca pomiędzy miastami aglomeracji?**
Nie są to łatwe działania. Należy skoordynować zamierzenia 14. miast, w niektórych obszarach 13 miast, a decyzje nie są podejmowane tylko i wyłącznie przez prezydentów, ale także przez rady miasta. Po wielu negocjacjach i dyskusjach udało się przygotować kilka propozycji, które zostały zaakceptowane. Mowa chociażby o planie przebudowy infrastruktury tramwajowej i trolejbusowej w aglomeracji. Drugim bardzo ważnym projektem jest budowa termicznych zakładów utylizacji odpadów komunalnych. Unia Europejska nakłada wymogi w zakresie sukcesywnego ograniczania ilości odpadów deponowanych na wysypiskach. Jedną z metod, i chyba najskuteczniejszą, jest właśnie metoda termicznej utylizacji tych odpadów. Na obecnym etapie GZM podjął się opracowania studiów i analiz, które będą pokazywały jak najbardziej racjonalne rozwiązania w tym zakresie. Dotyczą one m.in. wskazania takich terenów pod tą inwestycje, które nie budzą wielkich emocji społecznych, mają uregulowany status prawny oraz mają odpowiednie zapisy w planie zagospodarowania przestrzennego. Zostało wskazanych kilkanaście lokalizacji w naszym województwie. Obecnie są prowadzone prace zmierzające do określenia potencjalnie możliwych miejsc i zbilansowania całej gospodarki odpadami. Nie może być tak, że jedno czy drugie miasto w aglomeracji buduje zakład termicznej utylizacji odpadów, podczas gdy inne ma inny system zarządzania odpadami. To musi być spójny system w całej aglomeracji i nad tym pracujemy.

Czy GZM ma w planach promowanie wspólnej marki?

Absolutnie tak. Nie ukrywam, że byłoby to moim celem. Pracujemy na razie nad strategią a później zajmiemy się promocją. Marzę o tym, aby taka marka powstała i była akceptowana przez wszystkie miasta członkowskie związku. Póki co funkcjonuje obiegowy znak, wypracowany na etapie pewnych prac GZM, na którym pokazane są połączone wszystkie miasta z zaznaczonymi lotniskami.

Jakby Pan podsumował dotychczasową działalność GZM? Wyciągnął wnioski i postawił cele do realizacji, to byłoby to…

Bardzo zasadne pytanie, ponieważ wielu mieszkańcom wydaje się, że powstał GZM i już w ciągu miesiąca, dwóch będą widoczne efekty. Chcę wyraźnie zaznaczyć, że Górnośląski Związek Metropolitalny wziął na swoje barki najtrudniejsze zadania, które przerastają możliwości jednego miasta. Są to zadania inwestycyjne o wartości kilkuset milionów złotych, projekty takie wymagają żmudnego przygotowania, opracowania, zatwierdzenia, uzyskania niezbędnych pozwoleń na budowę i określonego czasu realizacji. W związku z tym fizyczne, namacalne efekty funkcjonowania GZM poprzez realizacje określonych przedsięwzięć, inwestycji, to niestety rok 2010. Wcześniej nie ma szans, bo projektowanie obejmie lata 2008 i 2009, później konieczne będzie uzyskanie niezbędnych pozwoleń, wybór firmy przetargowej, to jest kwestia wejścia na plac budowy w roku 2010 dla przebudowy linii tramwajowej, natomiast jeśli chodzi o gospodarkę odpadami to na pewno wykroczy poza tą kadencję i trzeba mieć tego świadomość. Innym projektem, który chcemy zrealizować jest Śląska Karta Usług Publicznych, jej zadaniem jest ułatwienie komunikacji i ujednolicenie systemu w całej aglomeracji. Strategia i kwestia przygotowania projektu promocyjnego. Oczywiście jest też wiele innych zadań, które warto byłoby przejąć jako GZM jak np ujednolicenie naboru do szkół. Niestety w ramach aglomeracji istnieją dwa systemy, które nie są ze sobą kompatybilne, obecnie pracujemy nad tym, aby je dopasować tak, aby funkcjonował jeden system. Takich zadań na pewno może być wiele, jak chociażby drogi krajowe w miastach na prawach powiatu, DTŚ, ale póki co trzeba się zająć tymi projektami najbardziej ważnymi, na które uzyskaliśmy dofinansowanie z pieniędzy UE. Takie projekty naprawdę wymagają gigantycznego zaangażowania, dlatego jestem nawet przeciwnikiem tego aby brać inne problemy na grzbiet GZMu bo przy tej ilości osób, które paracują w GZM trzeba się skupić na tych projektach, które już są realizowane aby się powiodły.

**Zostawmy, więc GZM a przejdźmy do

Katowic

. Jesteśmy już na półmetku Pana trzeciej kadencji. Jeśli miałby Pan wystawić sobie ocenę, to jaka by ona była?**

Myślę, że te kadencje, które minęły oceniają mieszkańcy. Ja mogę powiedzieć tylko to, że w poprzednich kadencjach w 100% zrealizowałem program wyborczy. Obecna kadencja wyjątkowo trudna, jesteśmy na półmetku i już niedługo przedstawię stan zaawansowania poszczególnych projektów. Tego nie widać na mieście, ale będzie widać w ostatnim roku kadencji. To są bardzo duże inwestycje, o charakterze absolutnie metropolitalnym, i w zasadzie czas ich realizacji to co najmniej osiem lat. Kluczową sprawą była przebudowa centrum miasta. Na dzień dzisiejszy mamy gotowe wytyczne planistyczne, które będą skierowane do potencjalnych inwestorów. Kolejnym dokumentem jest zaproszenie do składania wstępnej propozycji do realizacji projektu „Regeneracja rondo-rynek”.

Bardzo nas to cieszy, że już wkrótce takie dokumenty trafią do inwestorów. Tych inwestycji, których zrealizowania podjęło się miasto, jest o wiele więcej. Jak wygląda sprawa z Międzynarodowym Centrum Kongresowym?

Zakończone zostało studium wykonalności. Cały ubiegły rok zgrzytałem zębami. Dwa tygodnie temu został ogłoszony konkurs architektoniczny. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi na przełomie września i października. Projekt gotowy będzie do maja przyszłego roku, potem rozpocznie się jego realizacja. Dziś właśnie otrzymałem od marszałka umowę na dofinansowanie tego przedsięwzięcia z pieniędzy Unii Europejskich.

Co z zapowiadanym nowym budynkiem Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia?

Żeby ten obiekt mógł powstać musiałem przejąć teren po KWK Katowice. Udało się. Dla tego projektu powstały trzy opracowania, które wykonał SARP. Jest to studium akustyczne, studium funkcjonalno-przestrzenne i analiza układu komunikacyjnego. To wszystko zostało zebrane, przygotowany został konkurs architektoniczno-urbanistyczny i wybrana została firma, która się tym zajmie. Do 15 lipca zostanie ogłoszony konkurs architektoniczny, rozstrzygniecie nastąpi na przełomie października i listopada tego roku.

**Trwa remont ulicy

Mariackiej

. A co z obiecywaną przebudową ulicy Dworcowej i budynkiem Starego Dworca?
Dla ulicy Dworcowej miasto wykonuje studium możliwości wykonania pod ulicą parkingu podziemnego. Jeśli chodzi o budynek Starego Dowrca to został on sprzedany, jak pan zapewne dobrze wie. Nie dalej jak wczoraj [2 lipca - przyp. JT] był u mnie pan Koźmiński i przyniósł koncepcje zagospodarowania obiektu. Teraz trzeba czekać na wydanie stosownych pozwoleń.**
**Kibice pytają, co z nowym stadionem

GKSu Katowice

? Chcą obiektu, który pomieści 25 tysięcy kibiców. Czy są na to szanse?**

Na chwilę obecną absolutnie nie będzie stadionu na 25 tysięcy ludzi. Niezależnie od tego, co mówią kibice, na pewno nie będzie to zrealizowane w pierwszym etapie. W tym roku zamontowana będzie nowa murawa na płycie głównej i płytach treningowych. Zamontowane będą urządzenia dla poprawy bezpieczeństwa na obiekcie, nowoczesne oświetlenie i ogrodzenie. Następnie przygotujemy specyfikacje na projekty trybun. Prawdopodobnie zrobimy to na 15 tysięcy z możliwością powiększenia w przyszłości do 25 tysięcy.

**Przejdźmy jeszcze do

inwestycji

. Jak ustosunkuje się Pan do zarzutu, że inwestorzy omijają Katowice szerokim łukiem i chętniej inwestują we Wrocławiu czy w Krakowie?**

Nie wiem czy to jest zarzut. Trochę racji w tym jest, nie chcę tego dementować. Ale z czego to wynika? Jakie obciążenie historyczne miał Kraków czy Wrocław? Tam nie było takiego obciążenia, był za to gigantyczny potencjał historyczny a myśmy musieli się zmierzyć z gigantycznymi przekształceniami. Czy Kraków zamykał kopalnie albo huty? Trzeba sobie powiedzieć, że inne miasta wystartowały z przeobrażeniami już na początku lat 90-tych, my robiliśmy to fikcyjnie, ponieważ byliśmy przed głębokimi przeobrażeniami w górnictwie i hutnictwie. Proces restrukturyzacji przemysłu ciężkiego rozpoczął się u nas dopiero w roku 1998, czyli de facto państwo opóźniło nas w rozwoju o te osiem, dziesięć lat. Ale teraz proszę zbadać, jakie jest tempo nasycenia we Wrocławiu i Krakowie, a jaki potencjał tutaj w naszej aglomeracji czy metropolii.

Mówi się jednak, że ten potencjał za chwilę zniknie, że go nie będzie. Czy to nie jest tak, że Katowice swój najlepszy moment przespały?

Uważam, że absolutnie nie. Są pewne uwarunkowania, na które nie mamy wpływu. W Katowicach przygotowywana jest podaż na 400 tys. m2 powierzchni biurowej. Niestety musieliśmy walczyć, z obrazem Śląska, który tkwił w oczach, może nie inwestorów, ale większości Polaków, niebędących na tej ziemi, jako czarnej dziury. Ale uważam, że teraz przychodzi hossa. Może dla niektórych czas inwestowania w infrastrukturę, kanalizację i drogi był czasem straconym, ale teraz to jest atut i to wyraźnie podkreślają inwestorzy. Rzeczywiście te wskaźniki są niższe, ale poziom nasycenia i drzemiący w nas potencjał o wiele większy. Oczywiście, że to wszystko uwarunkowane jest koniunkturą gospodarczą i uwarunkowane jest gospodarką światową, bo można najprzeróżniejsze rzeczy robić, ale jak nie będzie tej koniunktury to nie będzie łatwo.

Skoro chwalimy się układem komunikacyjnym, to co z pomysłem zachodniej obwodnicy Katowic. Czy ten projekt będzie realizowany?

Niestety w tej kadencji nie będzie realizowany. Aby to zrobić trzeba by pozyskać kilkadziesiąt milionów złotych, z poziomu regionalnego, które nasz subregion jednak  zamierza pozyskiwać w znaczącym stopniu na budowę DTŚ Zachód.

Jak Pan prezydent myśli, jak zapamiętają Pana mieszkańcy?

Podjąłem się bardzo trudnych spraw. Ostrzegali mnie na początku lat 90-tych żebym nie robił kanalizacji na Warszawskiej, bo się te kamienice zaczną się rozsypywać. W 97 roku przeszedłem przykryty odcinek rzeki Rawy i uświadomiłem sobie, że bez przebudowy kanalizacji nie ma szans przebudowy rynku. Oczywiście mogłem wszystko przykryć pięknym granitem ale to byłaby zbrodnia moralna. Nie można mówić o przebudowie rynku, jako przykryciu granitem placu 70 na 80 metrów. Skala tego projektu jest ogromna, i konsekwentnie ją realizuję. Chciałbym,zostać zapamiętany jako osoba nie podchodząca w sposób koniunkturalny do spraw miasta, po to żeby zyskać sobie przychylność wyborców, tylko człowieka, który się podjął bardzo trudnych wyzwań mając na uwadze to, że będzie to związane w wieloma uciążliwościami i nierzadko z krytyką mediów. Ale myślę, że konsekwentnie swój program realizuję i mam tą satysfakcję, że moim celem nie jest przetrwanie na tym stanowisku, moim celem jest doprowadzenie do bardzo silnych przeobrażeń miasta, a za to się płaci. Bardzo często politycy, którzy podejmują trudne decyzje, słono za nie płacą.

Skoro jesteśmy na półmetku Pana kadencji, to czy będzie Pan kandydował w nadchodzących wyborach i jakie cele postawiłby Pan przed sobą?

Wydaje mi się, że jest jeszcze za wcześnie, aby odpowiedzieć na to pytanie. Ja działam przez cele inne niż cele polityczne. Moim celem jest zmiana miasta. Zadania, które wyznaczyłem przekraczają horyzont jednej kadencji. Chciałbym w tej kadencji doprowadzić do tego, że tych celów i zadań już nikt nie zmieni. Jak będą gotowe projekty, rozpoczęte budowy to wtedy tego nikt nie zmieni. Oczywiście cieszyłbym się widząc efekty tej pracy, ale w polityce często jest tak, że temu, który się najwięcej napracuje nie jest dane spijać tą przysłowiową śmietankę z efektów. Żyje tym miastem, jego problemami, wiem jak bardzo jest obciążone historycznie, w przeciwieństwie do innych miast. To, co dla tego miasta na przełomie XIX i XX wieku było gigantyczną siłą rozwojową, na przełomie XX i XXI wieku stało się gigantyczną barierą rozwojową. Ale ja lubię duże wyzwania.

Czyli nie przesądzamy, że będzie Pan kandydował czy nie. Ale nadejdzie kiedyś taki moment, że będzie się Pan musiał udać na polityczną emeryturę. Czy wtedy również będzie Pan w jakiś sposób starał się pomagać w rozwoju Katowic?

Wie Pan, teraz nie mam czasu o tym myśleć. Bardzo często pytają polityków, którzy są na emeryturze, żeby komentowali to, co się dzieje. Jak skończę tą działalność to się całkowicie od tego odetnę, nie będę komentował. Łatwo jest krytykować tego, który próbuje coś robić, łatwo jest doradzać doradcom, ale i tak potem atakują prezydenta. Ja każdemu życzę, szczególnie tym, którzy często zabierają głos w mediach, żeby tutaj przyszli i przynajmniej pół roku tym miastem porządzili. Będę trzymał kciuki i nie będę krytykował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto