MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar fabryki celulozy i papieru w Kaletach [Zdjęcia]

Łukasz Skop
Łukasz Skop
Wczoraj, około godziny 20.30 nad budynkami fabryki w Kaletach ukazał się gęsty dym. Na miejsce przyjechały 4 jednostki straży pożarnej z Kalet oraz Tarnowskich Gór. Ogień szybko ugaszono.

Do zdarzenia doszło około godziny 20:30. Grupa, której zadaniem jest rozbieranie fabryki, przez swoją nieodpowiedzialność doprowadziła do zapalenia budynku kotłowni. Nie mogąc opanować ognia, szybko pobiegli do pracowników ochrony zakładu. Ci nie wahając się zadzwonili pod numer 998. Niestety, sprawcy całego zajścia uciekli z miejsca wypadku.

Już po kilku minutach na zakładzie była pierwsza jednostka straży pożarnej, szybko dołączyły kolejne 3. Gaszenie budynku trwało około 30 minut. Na terenie fabryki pojawiła się również jednostka policji. Akcja była przeprowadzona wyjątkowo sprawnie, dzięki temu pożar opanowano niemal od razu i nie doszło do zajęcia się kolejnych budynków.

Polecamy również: Smutna rocznica fabryki w Kaletach

Według naszego świadka, przyczyną zdarzenia było nieodpowiedzialne zachowanie grupy rozbierającej metalowe części fabryki. Ludzie ci najprawdopodobniej pracują dla likwidatora zakładu. Fabryka jest bowiem od 2002 roku postawiona w stan likwidacji. Dzisiaj wybiera się stąd wszystkie metalowe części i sprzedaje na złom. Dzięki temu można spłacać jej długi. Sam proces pozostawia jednak wiele do życzenia i daleki jest od norm BHP. Pracownicy odpowiedzialni za demontaż, robią to przy pomocy palników, jednak w czasie pracy, wokoło siebie nie posiadają gaśnic, ani innych urządzeń umożliwiających opanowanie ewentualnego ognia.

- Na fabryce jest zaś ogromna ilość materiałów łatwopalnych. Dachy budynków, w których trwa demontaż są drewniane, od roku zalegają tu również tony makulatury. Nieodpowiedzialne zachowanie, brak odpowiedniego sprzętu oraz ciepłe dni, musiały w rezultacie doprowadzić do pożaru - całość relacjonuje anonimowy świadek zdarzenia.

Dodatkowo dowiedzieliśmy się, że fabryka nie pierwszy raz płonęła w tym roku. W poniedziałek 27 lipca, ta sama ekipa również doprowadziła do zapalenia budynku makulaturowni. Tylko dzięki czujności pracowników spółki produkującej tutaj worki papierowe oraz dzięki ich pomocy, nie doszło do tragedii. Ogień ugaszono tak szybko, że nie trzeba było wzywać straży pożarnej.

- Zakład jest w rozbiórce, a na jego terenie zalega mnóstwo śmieci, butelek plastykowych itd. Gdy na miejsce przyjechała jednostka straży pożarnej, to właśnie one się paliły. Nie znamy jednak przyczyn zaprószenia ognia. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja - poinformował nas rzecznik Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Tarnowskich Górach.

Fabryka nie produkuje papieru od sierpnia 2008 roku. Wtedy upadła spółka dzierżawiąca oddział papierni. Robiła tutaj już tylko papier makulaturowy. Od tego czasu likwidacja zakładu nabrała prędkości. Dzisiaj podlega jej wszystko co ma jeszcze jakąś wartość. Z dawnych urządzeń na terenie zakładu pozostała jeszcze zabytkowa maszyna papiernicza z 1937 roku oraz hydropulper.

Co jeszcze musi się stać, żeby prace likwidatorskie w Kaletańskich Zakładach Celulozowo Papierniczych odbywały się w zgodzie z wszelkimi normami? Pytanie, które aż samo ciśnie się na usta brzmi – jak można w fabryce, w której zalega tyle materiałów łatwopalnych, dokonywać rozbiórki za pomocą palnika, bez zabezpieczenia chociażby standardową gaśnicą.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto