Spartanie walczą o przyszłość

W 10. minucie lewą stroną na przebój ruszył Adam Pelczar, a zamykający akcję Dariusz Kusiak nieco się spóźnił i przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. - Byłem zasłonięty i nie widziałem tej piłki - tłumaczył snajper Sparty.

Po kwadransie inicjatywę przejęli przyjezdni, ale najpierw po centrze Łukasza Kudzii sytuację wyjaśnił Krystian Wójcik, a w kolejnych akcjach błysnął Mateusz Wasik, zatrzymując uderzenia głową Artura Kazimierskiego. Gospodarze odgryźli się po pół godzinie gry, gdy po składnej akcji całego zespołu sprzed "16" strzelał Łukasz Boryń. Przed przerwą sytuacja podopiecznych Mariusza Domagalskiego mocno się jednak skomplikowała. Po kontrowersyjnej decyzji sędziego nie wytrzymał Karol Kawałek i powiedział, co myśli o arbitrze. Skończyło się na czerwonej kartce i Sparta przez 50 minut musiała grać w "10".

Co zrozumiałe, po zmianie stron atakowali piłkarze z Mstowa, ale szczególnie Przemysław Jura nie mógł znaleźć recepty na ofiarnie interweniującego Wasika. Już w doliczonym czasie gry błąd popełnił jego vis a vis, piłkę przejął Kusiak i bez namysłu uderzył na bramkę. Pomylił się jednak o centymetry. - Była duża szansa, ale mówi się trudno. Dla nas ważny jest ten punkt. Grając w osłabieniu, nie mogliśmy zrobić nic więcej - nie krył Dariusz Kusiak. Podobnego zdania był trener Mariusz Domagalski. - Dziękuję drużynie za ambicję i walkę. Czeka nas jeszcze wiele pracy, ale zamierzamy być po rundzie jesiennej jak najwyżej w rozgrywkach. Chcemy się też pokazać mieszkańcom i władzom gminy, by ktoś wyciągnął pomocną dłoń do tej młodzieży i zadbał o przyszłość klubu - podkreśla szkoleniowiec czwartej drużyny II grupy częstochowskiej A-klasy.

Sparta: M. Wasik - Kawałek, Ostrowski, Kolacha, Wójcik, Kusiak, Furmański, Rolek (75. Korpus), Boryń, Pelczar (46. Wrona), Kozłowski.