W tym sezonie mecze ekstraklasy rozgrywane są o sztywnych porach. Spotkania odbywają się w piątek o godz. 18 i 20.30, sobotę o 13.30, 15.45 i 18, niedzielę o 14.30 i 17 oraz w poniedziałek o 18.30. Nie wszystkim takie rozwiązanie się podoba. Zwłaszcza konieczność gry wczesnym popołudniem budzi protesty w klubach.
WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!
- Każdy piłkarz chciałby grać wieczorem, bo mecz przy sztu-cznym oświetleniu ma zupełnie inną atmosferę. Musimy jednak podporządkować się decyzjom stacji telewizyjnych, które płacą duże pieniądze za transmisje i bez względu na porę meczu być gotowi do gry - powiedział napastnik Górnika Tomasz Zahorski.
- Jasne, że wolelibyśmy grać wieczorem, bo nasz modernizowany stadion w blasku jupiterów wygląda znacznie lepiej, a i kibiców na takie mecze przychodzi więcej niż o godz. 13.30. Jest jednak i druga strona medalu, bo dzięki takim godzinom spotkań każdy występ ligowy Podbeskidzia można na żywo zobaczyć w telewizji - stwierdził rzecznik bielskiego klubu Jarosław Zięba.
- Gra o 13.30 to problem, zwłaszcza latem, gdy temperatura przekracza 30 stopni. Może warto zastanowić się, czy nie zaczynać dwóch spotkań o godz. 16 i nie pokazywać ich równocześnie na dwóch antenach telewizyjnych - powiedział trener Ruchu Waldemar Fornalik.
Ekstraklasa SA nie pozostawia jednak klubom złudzeń, co do szansy na zmianę systemu rozgrywek. - Przed sezonem kluby doskonale wiedziały, jakie są godziny spotkań i nikt nie protestował. Zresztą za chwilę niezadowoleni będą ci, którym przyjdzie grać wieczorem, bo będzie zimniej. Taki układ gier to jedyny sposób, by pokazać wszystkie mecze w technologii HD - stwierdził Adrian Skubis, rzecznik Ekstraklasy.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?