Zobacz inną relację Patryka Siedlińskiego: Fleet Foxes w Teatrze Rozrywki: Na taki koncert warto jechać przez całą Polskę [zdjęcia] |
To był mój drugi koncert M83. Poprzedni zaliczyłem na Heinen Open'er Festivalu 2009. Wówczas muzycy z Francji byli rok po wydaniu płyty "Saturdays=Youth". Teraz przyjechali kilka tygodni po wydaniu "Hurry Up, We're Dreaming", szóstego już albumu w dziesięcioletniej historii zespołu.
I właśnie te dwa albumy zdominowały koncert w katowickiej Hipnozie. Na początku fanów przywitał przedziwny stwór, znany z okładki singla "Midnight City". Od niego także muzycy zaczęli koncert, który zrobił na mnie ogromne wrażenie.
Od "Kim&Jessie", przez wspomniany hit "Midnight City" i "We Own the Sky", aż po bisowe szaleństwo z "Couleurs". Wszystko brzmiało wręcz doskonale, każdy element był dopracowany do perfekcji, a spokojni na początku koncertu muzycy, z czasem się rozkręcali, by przy najmocniejszych fragmentach skakać po scenie i wprawiać publiczność w prawdziwą ekscytację.
Przy okazji koncert udowodnił, że Anthony Gonzalez to prawdziwy geniusz, a wokalistka Morgan Kibby na żywo śpiewa jeszcze lepiej niż na albumach.
Jednym słowem, kto nie był na koncercie M83, ten nie wie co znaczy muzyka tego zespołu.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?