Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nagroda Cogito dla "Czarnego ogrodu" Małgorzaty Szejnert [Wywiad]

Łukasz Malina
Łukasz Malina
MM Silesia sprawdza, co słychać u Małgorzaty Szejnert, laureatki Nagrody Mediów Publicznych w dziedzinie literatury pięknej, którą otrzymała za 600-stronicową opowieść o losach mieszkańców dwóch katowickich dzielnic.

O

Małgorzacie Szejnert

mieliśmy już okazję pisać niejednokrotnie. Chociażby przy okazji oficjalnej prezentacji "Czarnego ogrodu" w katowickiej księgarni Matras. Pani Szejnert otrzymała również nagrodę "Górnośląskiego Tacyta", co było kolejnym bodźcem do wzmianki o jej dokonaniach na naszych łamach.

Tym razem stajemy przed nie lada zaszczytem, jako że wspomniana już powieść "Czarny ogród", opisująca życie mieszkańców dwóch katowickich dzielnic, Giszowca i Nikiszowca, została doceniona przez jury pierwszej edycji konkursu, w którym przyznano Nagrodę Mediów Publicznych w dziedzinie literatury pięknej - Cogito. Przewodniczącą jury była Julia Hartwig, a w jego skład wchodzą między innymi przedstawiciele Stowarzyszenia Pisarzy Polskich czy Polskiego PEN Clubu.

W krótkiej rozmowie telefonicznej zapytaliśmy Małgorzatę Szejnert o emocje, których zaznała odbierając statuetkę oraz nagrodę pieniężną w wysokości 200 tysięcy złotych, przyznane jej jako laureatce pierwszej edycji tego prestiżowego konkursu.

Łukasz Malina: - Jak się Pani czuje, jako laureatka Nagrody Mediów Publicznych w dziedzinie literatury? Zdeklasowała Pani kilkudziesięciu autorów, czy podobnie będzie w przypadku Nike?

- Małgorzata Szejnert: Czy podobnie będzie w przypadku nagrody Nike? (śmiech). Nie wiem, co odpowiedzieć... Niemniej, co do nagrody Cogito to czuję zadowolenie, ale jestem też zmęczona emocjami. Chcę tu jednak podkreślić, że o wiele większe  jest znaczenie tej nagrody dla Giszowca i Nikiszowca. Odbieram wiele telefonów, sms'ów i maili z bardzo ciepłą reakcją ze strony mieszkańców na wieść o tym wyróżnieniu. To im należy się ta nagroda.

- Wcześniej, za „Czarny ogród” doceniono Panią już na Górnym Śląsku, teraz książkę tę spostrzegło gremium o szerszej recepcji – czy to znaczy, że odkryła Pani Śląsk przed Polską? Przecież Giszowiec i Nikiszowiec istniały w tym miejscu od wielu lat…

- Cogito jest ogólnopolską nagrodą, niezwykle medialną, bo nagłośnioną chociażby w mediach publicznych. I rzeczywiście, niesie ze sobą siłę promocji, która na pewno  przyda się mieszkańcom obu dzielnic. W pewnym sensie jest to odkrycie Śląska przed Polską i cieszę się, że mogłam się do tego przyczynić.

- Jak informację o przyznanej Pani nagrodzie odebrali bohaterowie książki? Czy też raczej ich protoplaści?

- Telewizyjną relację z uroczystej gali w Teatrze Narodowym w Warszawie ogllądały całe rodziny! To było dla mnie bardzo miłym doznaniem, że ci ludzie śledzą tak zawzięcie losy książki. Jak już wspomniałam, wielu z nich dzwoniło później do mnie z gratulacjami i podziękowaniami. Wśród tych osób znaleźli się nawet księża z tamtejszych parafii! Przy tej okazji pragnę im serdecznie podziękować za tę wyjątkową serdeczność.

- Jakie są Pani relacje z mieszkańcami Giszowca i Nikiszowca? Czy każdorazowo witają Panią z otwartymi rękami?

- W pewnym sensie to miejsce na ziemi stało mi się niezwykle bliskie. Żyłam problemami i historią tych ludzi, było to dla mnie bardzo cennym doświadczeniem, które przekuło się w "Czarny ogród". Wielu mieszkańców obu dzielnic pomogło mi poprawić pewne  błędy, które przy takiej ilości informacji, siłą rzeczy wkradły się do mojej książki. Chociażby wczoraj rozpoczął się kolejny już dodruk z naniesionymi poprawkami. Jako przykład tych relacji podam sytuację, w której zwróciła się do mnie jedna z bohaterek książki i tylko dzięki temu mogłam dowiedzieć się i poprawić w książce jej nazwisko, które prawidłowo powinno brzmieć Labus, a nie jak wcześniej napisałam - Larus.  Tu pragnę podkreślić, że w całej historii moich relacji z mieszkańcami "Czarnego ogrodu" nie zdarzyło mi się, by ktoś czuł do mnie żal za tę publikację. Cieszę się, że jest wprost odwrotnie...

- Czy sądzi Pani, że Górny Śląsk może stać się popularnym wśród mieszkańców pozostałych części Polski miejscem turystycznych wypadów? Czy ktoś pod wpływem Pani książki zdecydował się już na taką podróż, by zobaczyć to miejsce oczami, nie tylko wyobraźni?

- Ależ oczywiście! Kiedy tylko mogę namawiam znajomych do odwiedzenia Górnego Śląska. Okazuje się, że to nie tylko mieszkańcy innych regionów Polski. Proszę sobie wyobrazić, że to ja namówiłam koleżankę, dziennikarkę która od  czterdziestu lat mieszka w Katowicach do odwiedzenia Giszowca i Nikiszowca! Nigdy wcześniej tam nie była, a gdy już wreszcie wybrałyśmy się na miejsce stwierdziła, że gdyby wiedziała o nim wcześniej, to na pewno nie wydałaby tylu pieniędzy na wycieczkę do włoskiej Toskanii...


Małgorzata Szejnert jest dziennikarką, absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Była reporterką i kierowniczką działu reportażu w tygodniku „Literatura” (1973-81). W sierpniu 1980 r. jako reporterka „Literatury” pojechała do Stoczni im. Warskiego w Szczecinie, gdzie pomagała przy redagowaniu biuletynu strajkowego, który potem przekształcił się w pismo NSZZ Solidarność Pomorza Zachodniego. W 1984 r. wraz z Tomaszem Zalewskim wydała. jako pierwszy tom Archiwum Solidarności książkę „Szczecin: Grudzień, Sierpień, Grudzień”, wyróżnioną Nagrodą Kulturalną Solidarności.

Po 13 grudnia 1981 r. odmówiła pracy w oficjalnych gazetach i w 1984 r. wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracowała w „Nowym Dzienniku”. W 1986 r. wróciła do Polski. Współtworzyła „Gazetę Wyborczą” i prawie 15 lat prowadziła w niej dział reportażu. Jest autorką m.in. zbiorów reportaży i wyróżnionej w 1989 r. Nagrodą im. Szymona Konarskiego książki „Sława i infamia: rozmowa z prof. Bohdanem Korzeniewskim”. Obecnie pracuje nad książką o polskich emigrantach w Ameryce.

Książka "Czarny ogród" jest także jedną z nominowanych do nagrody Nike 2008.

źródło: www.nagrody-mediow-publicznych.pl


Zobacz również:
>> Szejnert: nie jestem zwolenniczką autonomii, ale...
>> Małgorzata Szejnert jest za skromna!

>> O ogrodach, tych czarnych i zielonych... [recenzja Jacka Tomaszewskiego]
>> Czytelnicy o "Czarnym ogrodzie" [Wideo]

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto