Są już wyniki. Referendum w Gliwicach nieważne

Z danych przekazanych przez przewodniczącego komisji miejskiej ds. referendum, Dariusza Nowaka wynika, że spośród 154 tysięcy gliwiczan uprawnionych do głosowania, w referendum udział wzięło zaledwie 11,74 procent, czyli około 18 tysięcy wyborców, z czego aż ponad 16 tysięcy opowiedziało się za odwołaniem prezydenta i rady. To jednak zdecydowanie za mało, by referendum można uznać za wiążące. By ten warunek został spełniony głosować powinno około 33 tysięcy mieszkańców.

- Jeśli mam coś rozpatrywać w kategorii porażki, to na pewno największą możliwą w tej sytuacji było nawoływanie prezydenta do zignorowania referendum. Z na razie niepotwierdzonych źródeł wiem, że między innymi nauczyciele mieli zakaz pójścia do referendum. Dyrektorzy przekazywali im to ustnie, a jak wiadomo, sami podlegają bezpośrednio prezydentowi. To pokazuje jedynie rozmiar braku szacunku wobec demokracji w gliwickim magistracie - mówi w rozmowie z MM Silesią Andrzej Pieczyrak, gliwicki społecznik, jeden z inicjatorów referendum. - Z całą pewnością uszanowałbym niekorzystny dla nas wynik, gdyby referendum było ważne, ale ktoś postarał się, by skutecznie zniechęcić mieszkańców do skorzystania z przysługującego im prawa do głosowania - dodaje.

Frankiewicz oficjalnie bojkotował referendum

- Serdecznie dziękuję tym wszystkim, którzy zaufali mnie i moim apelom o nieuczestniczenie w referendum. W dalszym ciągu podtrzymuję opinię, że była to nieodpowiedzialna awantura wywołana przez populistów, których jedynym „programem” była totalna negacja wszystkiego - to wypowiedź gliwickiego prezydenta zamieszczona dziś rano w jego blogu (frankiewicz.pl).

- Gdyby to referendum się powiodło, byłby to bardzo silny sygnał dla wszystkich, którzy gdziekolwiek rządzą, mają jakąkolwiek władzę - od rządu po wieś - że w tym kraju niepopularnych decyzji ludzie nie tolerują i że należy patrzeć na słupki, sondaże i kolejne wybory, trwając - nie rządząc czy zarządzając miastami - z kolei tymi słowami Zygmunt Frankiewicz skomentował wyniki referendum, w wypowiedzi dla dziennikarzy PAP.

"Referendyści" będą walczyć dalej

Przeciwnicy obecnych władz Gliwic zarzucają im brak umiejętnego zarządzania miastem. Krytykują za chęć przeprowadzenia Drogowej Trasy Średnicowej przez centrum miasta, kierowanie tamtędy ruchu samochodów ciężarowych oraz, co miało przelać czarę goryczy - likwidację jedynej trasy tramwajowej w mieście z początkiem września 2009 roku.

Andrzej Pieczyrak zapowiada, że nadal będzie działał w ramach metod dostępnych w społeczeństwie obywatelskim. Wygląda więc na to, że najciekawsza walka o władzę w Gliwicach dopiero się rozpocznie. Wybory samorządowe odbędą się bowiem jesienią 2010 roku.

Głosy internautów z BLIP.pl, Twitter i for internetowych na temat referendum:

Sharpek: ja uważam że to co zrobili podczas zbierania podpisów za referendum (kłamali że niby podpisy są za tym żeby uratować tramwaje) było trochę nieteges...

adamek88: głupotą było organizowanie tego referendum - powinni za nie zapłacić ci, którzy się za nim opowiedzieli!

zefiro: prezydent nie powinien wypowiadać się w tak arogancki sposób o referendum, a już na pewno wzywać do olania go, bo po to właśnie mamy demokrację, żeby to działało!

MMSilesia: Gorące tematy

Zamieszki w Zabrzu i pusty stadion Górnika		Remont ul. Mikołowskiej. Jak tu nie oszaleć?!		Ku przestrodze: Wielka tragedia w Radzionkowie		Niewiarygodne, ale prawdziwe. Drożej na A4!