MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Conieco: Jak w polskim filmie

Zasada Marcin, Żądło Grzegorz
W Conieco jest jak w polskim filmie. Nic się nie dzieje. Siadasz w ogródku, wkładasz do ust kurczaka, popijasz pepsi... Patrzysz w lewo, patrzysz w prawo...

W Conieco jest jak w polskim filmie. Nic się nie dzieje. Siadasz w ogródku, wkładasz do ust kurczaka, popijasz pepsi... Patrzysz w lewo, patrzysz w prawo... Tam autobus, tu tramwaj i ludzie łażą w kółko nie wiadomo po co. Nic się nie dzieje. Zjadasz, wstajesz, wychodzisz. Jak w polskim filmie...

Conieco, czyli mało, niewiele, niedużo, odrobina. Wchodząc do knajpy, która mieści się w samym centrum Katowic od razu biją po oczach duże tablice, na których dumnie prezentują się specjalności zakładu. Są więc ogromne frytki czy kawałki panierowanych piersi z kurczaka. Kiedy przychodzi jednak do odbioru oczekiwanego z nadzieją zamówienia, okazuje się, że towar jest jak w telezakupach – trochę inny niż na obrazku. Pal sześć, ważne, że będzie dobre – myślimy. Jest jednak co najwyżej średnie. Po pierwsze kurczaki za słone. I tak sobie myślimy, że gdyby polskiej gospodyni często zdarzało się tak przesalać drób czy inne dania, to pewnie skończyłaby jak na plakacie, czyli z fioletowym okiem.

Podejrzewamy też, że duże zasolenie kurczaka jest nieprzypadkowe. Po kilku kęsach czujemy się jak Smok Wawelski, któremu Szewczyk Dratewka zaserwował barana nafaszerowanego siarką. Trzeba pić, oj trzeba. Na szczęście w sukurs (dziękujemy ci Darku Szpakowski za to trudne, ale jakże piękne słowo) idzie nam same Conieco i już po chwili panie za ladą proponują nam orzeźwiającą pepsi, mirindę lub 7up. Jest też woda mineralna, ale cena 2,8 zł za niecałą szklankę skutecznie sama gasi pragnienie.

Oprócz kurczaków, w Conieco próbowaliśmy też bagietki na gorąco (w lokalu mówią na to „hot cheese”). Na owo danie w trzy minuty (tyle trwa podgrzanie; zjedzenie nie zajmuje więcej czasu) składa się jak sama nazwa wskazuje (!) bagietka oraz ser, plastry salami i sos. W smaku jest to dosyć ostre (przypadek!?), ale da się zjeść.

Parę słów należy się też obsłudze lokalu. Panie, a spotkaliśmy tam tylko płeć piękną, są miłe i cierpliwie tłumaczą dlaczego nuggetsy (czytaj nagetsy) w rzeczywistości są takie małe, skoro na obrazku wyglądają na ogromne kawały kurczęcej piersi (też ładne słowo). A potem, wiadomo... Zjadasz, wstajesz, wychodzisz... Nic się nie dzieje...

Conieco, róg placu Szewczyka i ul. 3 Maja.

Jak się ubrać: zależy kiedy, latem (bo jest lato przecie) najlepiej lekko i zwiewnie – tak, żeby nie było gorąco (logiczne!). Zauważyliśmy, że niektóre klientki Conieco mają niezbyt wyrafinowany gust i przy sporej nadwadze (pewnie od jedzenia w fast foodach) ubierają się trochę zbyt odważnie. Wiemy, rozumiemy, jest upał, ale jeśli już ten kurczak jest taki słony, to chociaż okoliczności jego konsumowania mogłyby być sprzyjające.

Plusy:

- szybka i całkiem miła obsługa, jak to w fast foodzie
- letni ogródek, szczególnie przydatny podczas upałów
- doskonałe położenie, przy skrzyżowaniu dwóch głównych katowickich deptaków

Minusy:

- bo kurczaki były za słone
- ceny niektórych potraw są za wysokie, np. za małą bagietkę dumnie nazwaną „hot cheese” zapłacimy 4 zł 50 gr
- dezorientacja klienta - na plakacie wielki kotlet, a na talerzu mały bobek czy inny nuggets

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto